Ostatnio niemal co kilka dni pojawia się ostrzeżenie przed kolejnym serwisem w stylu Pobieraczka – to znaczy wyciągającym od użytkownika najpierw dane, a następnie pieniądze za usługi, które gdzie indziej są darmowe. Czy jest ich tyle, bo Polacy stanowią aż tak łatwym cel?
Plikostrada, Taniezakupy.pl i mnóstwo innych serwisów, o których nie mieliśmy okazji napisać. Wszystkie łączy jedno – oferują bardzo zwyczajne, wszędzie indziej bezpłatne usługi i domagają się za ich świadczenie pieniędzy, nie zaznaczając jednocześnie jasno i czytelnie, ile to kosztuje. Podasz dane, nie masz wyjścia, musisz płacić. Bo podpisałeś “umowę” z serwisem. W identyczny sposób działał Pobieraczek.
Zapłać SMS-em, skorzystaj z YouTube
W tropieniu w ten lub podobny sposób działających przybytków najlepszy jest Dziennik Internautów, który wczoraj odkrył wyjątkowo bezczelnych naciągaczy – serwis Wiadomości-Polska.pl. Stronę trudno w ogóle nazwać serwisem – jest to obrazek, udający serwis internetowy. Nie da się kliknąć żadnych wiadomości, to wszystko jest po prostu jednym obrazkiem, który nota bene przypomina układem pewien duży portal.
Jedyne, co da się kliknąć, to wideo wyglądające jak YouTube. Jeśli dacie się nabrać, czeka Was to:
Jeśli ktoś mimo wszystko zaloguje się do Facebooka, będzie musiał w celu obejrzenia filmu zgodzić się na korzystanie z aplikacji. Jeśli ktoś się na to zgodzi, naciągacze zyskają dostęp do danych osobowych ofiary, a profil tej osoby będzie wykorzystany w celu wysyłania kolejnych zaproszeń do tego “newsa”.
Ale na tym nie koniec. Potem okazuje się, że “serwery YouTube są przeciążone” i żeby obejrzeć filmik, trzeba podać numer telefonu. I już Was mają. Jak pisze Dziennik Internautów:
Jeśli wpiszecie numer telefonu, otrzymacie na niego wiadomość SMS z numerem PIN oraz instrukcję, by podać ten PIN na stronie lub wysłać wiadomość SMS pod numer 60235.
SMS kosztuje 2,46 zł z VAT – i na tym prawdopodobnie znów nie koniec. Jak informuje Dziennik Internautów, taki SMS “powoduje zazwyczaj aktywację usługi i wysyłanie na nasz numer SMS-ów, za które naliczana jest opłata jak za SMS Premium”.
Kto daje się na to nabrać? Gdyby odpowiedź brzmiała “nikt”, media nie miałyby przed czym ostrzegać.
Jak grzyby po deszczu
Wydawałoby się, że po nagłośnionej, również w mediach tradycyjnych, aferze z Pobieraczkiem Polacy powinni być już ostrożniejsi. A tu Dziennik Internautów dziś znów donosi o naciągaczach, których nazywa “serwisami pobieraczkowymi dla firm”:
Obecnie coraz więcej firm skarży się na serwisy baza-ofert.net oraz galeria-biznesu24.pl. Pomimo różnych adresów obydwa te serwisy wyglądają identycznie i są prowadzone przez firmę CH INTERNET BUSINESS SOLUTIONS LIMITED z Londynu, z którą jak dotąd nie udało nam się skontaktować.
Z takim serwisem można mieć jeszcze większy problem niż z Pobieraczkiem, bo nawet nie trzeba się w nim rejestrować i faktycznie próbować korzystać z jego usług, żeby domagał się pieniędzy. Dane firm nie są w Polsce tajne, co oznacza że każdy może je wpisać w formularz na stronach naciągaczy. A potem taka firma dostaje wezwanie do zapłaty, pochodzące z niejasnego źródła.
Polscy “biznesmeni internetowi” nabierają rodaków w Sieci na potęgę. Żerują na tym, że wielu Polaków wciąż nie ma pojęcia o bezpieczeństwie w Internecie. A ci, którzy coś tam na ten temat wiedzą, też nie zawsze dokładnie sprawdzają, z kim dzielą się swoimi danymi. Niewiedza i brak ostrożności sprzyjają rozwojowi stron w stylu Pobieraczka.
Ale nie zawsze sami jesteśmy sobie winni – z opisanym przez Dziennik Internautów mechanizmem działania “serwisów pobieraczkowych dla firm” nie da się walczyć przy pomocy prostego środka, jakim jest zachowanie ostrożności.
treść skopiowano z: gadzetomania.pl
Najlepszy komentarz (38 piw)
Krwawy Opiekacz
• 2013-04-30, 16:58
A niech nabierają naiwniaków, jak ktoś jest tępy to tu nawet prawo nie pomoże