Skopiowane z jakiegoś forum
"Siema, jestem autentycznym gimbusem z gimbazy i chciałbym podzielić się moją wiedzą z innymi gimbusami. To jest pierwszy poradnik, ale będzie więcej. Ten poradnik jest dla gimbusów z tych bardziej porządnych gimnazjów, w innych możesz po prostu usiąść na końcu sali i jarać, a nauczyciel będzie to jebał i może nawet poprosi cię o szluga.
1. Skąd wziąć szlugi.
Są dwie opcje, ta prostsza i ta trudniejsza. Prostsza polega na wzięciu od kolegów, problem może się pojawić gdy nie masz kolegów (i na przykład jarasz po to, żeby mieć). Trudniejsza polega na samodzielnym kupieniu. Jeśli jesteś true koksem w dresach, to koleś z kiosku może wziąć cię za dorosłego, lub przestraszyć się hita w ryj, i ci sprzedać. Jednak jeśli masz metr sześćdziesiąt i ważysz 50kg, to koleś może ci nie sprzedać. Wtedy musisz iść do jakiegoś żula i poprosić go o kupno. Żul może:
a) wziąć kasę i spierdolić
b) jebnąć cię w ryj i zabrać telefon
c) kupić ci szlugi (najczęściej poprosi o 2 złote na winiacza, za fatygę).
Ważne jest to, żeby mieć odliczoną kwotę, bo żul może po prostu nie oddać reszty. No i nie podchodź do kilku żuli naraz - zwiększa się wtedy ryzyko wystąpienia opcji a) i b).
Jeśli chodzi o wybór szlugów, polecam malborasy (najlepsze dla gimbusów), elemy, lub jakieś szpanerskie, błyszczące. Nie jaraj cienkich, bo nazwą cię ciotą (chyba, że jesteś dziewczyną).
2. Jak jarać, żeby nie dać się złapać.
Ważne jest miejsce jarania - musisz wybrać uniwersalny kibel. W każdym gimnazjum jest taki kibel, w którym każdy jara. Jak wybierzesz normalny kibel, to sprzątaczki mogą się skapnąć, że tam jarasz/łeś, bo śmierdzi. Gdy już wybrałeś kibel, teraz musisz obczaić na których lekcjach sprzątają sprzątaczki. Musisz jarać na lekcji, bo na przerwie kręci się zbyt dużo kapusiów z pierwszych klas, lub, co gorsza, podstawówki, jeśli jesteś w zespole szkół. Teraz jest już prosto - wchodzisz do kibla razem z dzwonkiem (oczywiście do kabiny), wyciągasz szluga i jarasz. Musisz zachowywać się cicho i rozganiać dym, bo zawsze może ktoś wejść. Po skończonym szlugu pierdolnij się jakimś dezodorantem i idź na lekcję, mówiąc, że spóźniłeś się, bo miałeś problemy z żołądkiem.
Gratulacje, teraz nikt cię nie złapie na jaraniu w kiblu. Pozdrawiam, Gimbus."