Był to ostatni dzień wyprawy studentów i naukowców z Muzeum Historii Naturalnej w Paryżu, po pustkowiach południowego Peru. Jeden ze studentów oddalił się od grupy aby zbadać interesująco wyglądające skały osadowe i po krótkim czasie zaalarmował resztę wyprawy, że natrafił na coś niezwykłego.
Naukowcy niemalże natychmiast rozpoznali, że tym interesującym obiektem była czaszka wieloryba, przypominająca czerep kaszalota, z piękną kolekcją zębów. Tyle że zębów było znacznie więcej niż posiada je współczesny kaszalot, który ma je jedynie w dolnej szczęce. Znaleziona czaszka miała zęby w obu szczękach i na dodatek zęby były ogromne – co najmniej dwa razy większe od tych jakie ma kaszalot. Naukowcy nagle zdali sobie sprawę, że być może odkryli skamieniałe szczątki legendarnego lewiatana.
Nikt nie poddaje w wątpliwość tego, że w odległych czasach prehistorycznych, w światowym oceanie żyły prawdziwe morskie potwory. Znajdowano od czasu do czasu ich potężne zęby, jednak nikt nie miał pojęcia jak takie zwierzę mogło wyglądać. Odkrycie w Peru sprawiło, że zagadka lewiatana została rozwikłana. Lewiatan mógł mieć 17 m długości i łatwo przegryzał na pół inne wieloryby, delfiny a nawet 15 metrowe rekiny megalodony z którymi staczał walki. Żył 12 mln. lat temu i nie wiadomo dlaczego wymarł, ale dzięki temu pojawiła się szansa dla raczej nieśmiałych i łagodnych kaszalotów, które zajęły miejsce lewiatana.
Nazwa – Lewiatan – była oczywistym wyborem dla prehistorycznego drapieżnika. Jednak naukowców pracujących przy tym niezwykłym wykopalisku łączyła jeszcze jedna pasja – tym razem do książki „Moby Dick” Hermanna Melvilla. Lewiatan był dla badaczy mitycznym białym wielorybem, którego ścigali – dlatego gdy im się wreszcie udało go dopaść, nadano mu pełną łacińska nazwę: Leviathan melvillei.
źródło:http://nowaatlantyda.com/2010/07/01/lewiatan/