Tak na poprawienie humoru w niedzielny wieczór, fejsbukowa riposta tygodnia.
#riposta
Tak na poprawienie humoru w niedzielny wieczór, fejsbukowa riposta tygodnia.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Mieszkam w akademiku, w Zielonej Górze i moim współlokatorem jest karzełek. Jego wcześniejszym współlokatorem (na którego miejsce ja wskoczyłem) był Marek - chłopak na wózku inwalidzkim.
Przyjechał do nas dzisiaj w odwiedziny i jak zwykle atmosfera zielona się zrobiła
W pewnym momencie wywiązał się dialog:
J - ja, M - Marek
M: może byśmy poszli na fajeczkę ?
J: No to co tak siedzisz? Wstawaj i nie pierdol! <przypominam, Marek jest na wózku sparaliżowany od pasa w dół>
M: Nie mogę! Bo ciągle bronię się przed wojskiem.
Czyli wieczór pozytywnie rozpoczęty ;D
- Niech zgadnę. W twojej sypialni?
- Nie. Na ładniejszej dziewczynie.
Dopisz ze zajebane z mistrzów ;>
No zajebałem z mistrzów, w Polsce wszyscy kradną.
Enjoy.
A no i angielski na poziomie 2 klasy średniej wymagany.
Byle się dojebać no nie ?
Pierwszy temat, jak się nie podoba to się wypiąć...
Zajebane z fejsbuka, tłumaczone przeze mnie
Black Tiger
Witam
Od kilku dni w szkole jakiś typek cały czas podchodzi wyzywa dał mi 2 kopy. Trochę mnie to denerwuje, i nie chce żeby to się powtarzało, dlatego postanowiłem przy następnym kopie albo innym uderzeniu pobić go.
Sytuacja jest taka, że można powiedzieć nigdy się nie biłem, znaczy czasami z kolegami na wfie jak mnie specjalnie zfaulowali zaczałem go gonić i biliśmy się tak żeby sobie nic nie zrobić poważniejszego bo wkońcu byliśmy dobrymi przyjaciółmi, ale to się skończyło bo poszedłem do innej szkoły i nadal utrzymujemy dobre kontakty.ok mam 185 cm wzrostu i 55 kg masy tamten typek ma około 170 cm i 70 kg bo troche gruby jest. Zawsze moimi silnymi stronami była dobra koordynacja i szybkośc i dobrze kopie z lewej nogi, trenowałem kiedyś karate przez 2 lata w 1 i 2 klasie podstawówki trochę tam pamiętam. Dobrze wspinam się na drzewa umiem robić wsady prawie, gdy ktos mnie uderzy wlacza mi sie tryb hulka czyli albo sie na kolesia rzucam z predkoscia swiatla albo tlumie to ale wtedy caly czas sie trzese ( nie wiem czy cos ta ingformacje dadza ale napisac moge ). A wiec napiszcie mi jak go bic uwzgledniajac moje zalety i wady (zapomniałem wspomnieć że nie jestem zbyt silny i słaby w obronie )?
Ashardon
Muszę przyznać, że czytałem to z zapartym tchem. Można rzec, że przeżywałem to razem z Tobą, martwiąc się o to, czy dasz sobie radę w ewentualnym starciu z 70kg "grubasem". Od momentu, w którym przeczytałem, że dobrze wspinasz się po drzewach, potrafisz robić wsady, no i przede wszystkim masz międzynarodowe osiągnięcia w karate (w końcu trenowałeś je w 1 i 2 kl. szkoły podstawowej - to nie przelewki), to jestem o Ciebie spokojny. Dasz sobie radę.
Jak ja to widzę? Zaskocz go przed szkołą. Skocz na niego z drzewa, następnie szybki front kick, low kick i high kick (jednocześnie). Kiedy będzie lekko oszołomiony zwiń go w kulkę i zapakuj do stojącego na boisku szkolnym kosza, który będzie nieopodal. Co ważne! Poproś któregoś z kolegów, by jednym z pobliskich śmietników nagrał przebieg walki i wrzuć go następnie na youtube. Pozwoli nam to wychwycić ewentualne błędy i przygotować Cię lepiej na ewentualne kolejne starcie gigantów.
Źródło.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów