Na dniach przeszła specustawa (tak, tak naszego kochanego rządu), która zakłada odkupienie (za publiczne pieniądz) świń zagrożonych wirusem ASF (Afrykański pomór świń) i zrobienie z nich konserw (dla jednostek podległych państwu wojska, szkoły).
Niby ASF nie jest groźny dla człowieka, ale wszelkie praktyki do tej pory na świecie, zakładały utylizację takiego mięsa i tylko u nas w Polsce tęgie głowy wymyśliły coś takiego.
Ustawa już została podpisana przez prezydenta... znaczy się sekretarza parti rządzącej...
Smacznego.
polsatnews.pl/wiadomosc/2016-08-31/600-tys-swin-na-konserwy-minister-r...
Niby ASF nie jest groźny dla człowieka, ale wszelkie praktyki do tej pory na świecie, zakładały utylizację takiego mięsa i tylko u nas w Polsce tęgie głowy wymyśliły coś takiego.
Ustawa już została podpisana przez prezydenta... znaczy się sekretarza parti rządzącej...
Smacznego.
polsatnews.pl/wiadomosc/2016-08-31/600-tys-swin-na-konserwy-minister-r...
Nie chodzi o kupno i ubój zakażonych świń, tylko "ze stref zagrożonych"..
Czyli jak z pożarem lasu/łąki, żeby sprawić by ten się nie rozprzestrzeniał, wykopuje się rowy, które oddzielą go od potencjalnego "paliwa"...
Tu jest podobnie na kawałku przed granicą pojawiania się choroby, wybija się wszystkie świnie by nie rozprzestrzeniało się dalej - czyli potencjalnie te są zdrowe i ryzyko pojawienia się zakażonego osobnika wśród nich jest zbliżone do tych, co szamasz na co dzień...
Kolejną kwestią jest to, że to mięso nie przejdzie bez restrykcyjnych badań...
I fakt, gdzie indziej się to utylizuje, ale głównie w krajach bogatszych, które na takie marnotrawstwo stać i w krajach biedniejszych, których na szczegółowe inspekcje NIE stać.