Łódzki Sąd Rejonowy skazał dwóch działaczy Młodzieży Wszechpolskiej za zniszczenie flagi Unii Europejskiej, do którego doszło podczas manifestacji przeciwko Komitetowi Obrony Demokracji.
Wyrok wydaje się absurdalny tym bardziej, że sąd postanowił skazać narodowców z art. 140 kodeksu wykroczeń, dającego możliwość nałożenia kary aresztu, grzywny lub ograniczenia wolności za dopuszczenie się… nieobyczajnego wybryku. Za taki sąd uznał więc zniszczenie unijnej flagi.
Łódzcy narodowcy zostali ukarani właśnie karą grzywny. W opinii szefa miejscowego MW, Szymona Łuczaka decyzja sądu jest wyrokiem politycznym. – To próba sankcjonowania wystąpień politycznych. Manifest, którego dokonali Wszechpolacy, choć kontrowersyjny, ponieważ promujący poglądy, które pozostają w mniejszości, ale są dopuszczalne prawem. Według mnie sąd wykorzystując art. 140 k.w. dyskryminuje osoby nie zgadzające się z obecną polityką międzynarodowej organizacji, jaką jest Unia Europejska – mówił Łuczak.
Narodowcy zapowiedzieli, że złożona odwołanie od wyroku.
#sąd
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
“Hello there, your honor, I want to say I’m sorry for the things I’ve done and I’ll try and be stronger in this life I chose, but I want you to know — that door, I closed.”
– Wysoki sądzie, błagam.
Mam żonę i trójkę dzieci. Nie mogę wrócić do tego koszmaru.
– Przykro mi, Panie Smith.
Odsiedział Pan swoje i jest Pan teraz wolnym człowiekiem.
4-latek o imieniu Ahmed Mansour Karni został skazany razem ze 115 innymi osobami oskarżonymi o wzięcie udziału w zamieszkach sprzed dwóch lat. Protestowano wtedy przeciwko rządom prezydenta as-Sisiego. Oznaczałoby to, że Ahmed jako dwulatek dopuścił się zarzucanych mu czynów.
Mimo, że obrońcy przedstawiali sądowi akt urodzenia czterolatka oraz nagłośnili całą sprawę sędzia "nie przyjmował dowodów do wiadomości" - mówią adwokaci. - Sędzia nawet nie przeczytał akt - ocenia mec. Faisal a-Sayd.
Wyrok wywołał burzę w sieciach społecznościowych. Internauci krytykują egipski system prawny oraz powszechnie panującą korupcję - czytamy w "The Jerusalem Post".
źródło:
wiadomosci.onet.pl/swiat/kair-sad-skazal-czterolatka-na-dozywocie/sgwqq8
I teraz narzekajcie mi na polskie sądy
W umówiony dzień zebrali się świadkowie w mieszkaniu Rosenkrantza. Wszyscy, włącznie z gospodarzem czekają niecierpliwie na przybycie Katza i złożenie przezeń oficjalnych przeprosin. Wreszcie jest! Pukanie do drzwi, otwiera je Rosenkrantz, za drzwiami stoi Katz i tak oto mówi:
- Dzień dobry szanownemu panu. Czy tutaj mieszka krawiec Goldberg?
- Nie! Goldberg mieszka piętro wyżej
- Aaaaa, to ja Pana w takim razie bardzo przepraszam!!!
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
"Prokuratura katowicka zawarła w planie śledztwa m.in. element sprawdzenia, czy nie występują powiązania pani Marii Kaczyńskiej ze światem przestępczym. Uzasadnieniem dla tego pomysłu była reakcja pani prezydentowej na zatrzymanie księgowej Marka Dochnala" - to fragment zeznań b. szefa MSWiA Janusza Kaczmarka z zamkniętego posiedzenia komisji odpowiedzialności konstytucyjnej złożonych 6 lutego 2014 r.
Kaczmarek był jednym ze świadków, którzy opowiadali o wszechwładzy Ziobry, gdy po raz pierwszy pełnił on funkcję ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego. Za nadużywanie władzy i przekraczanie uprawnień komisja chciała postawić go przed Trybunałem Stanu.
Wniosek upadł, bo na głosowanie (25 września 2015 r.) nie przyszło kilku posłów PO i SLD. Ale pod koniec ubiegłej kadencji komisja ujawniła protokoły swoich obrad.
Ich treść potwierdza większość zarzutów stawianych publicznie Ziobrze po upadku pierwszych rządów PiS. Widać też, że forsując nową ustawę o prokuraturze, Ziobro pomyślał o tym, by w przyszłości uniknąć podobnych kłopotów.
Na tropie Marii Kaczyńskiej
Wspomniana przez Kaczmarka sprawa zbadania powiązań żony prezydenta Kaczyńskiego pokazuje, jak daleko może się posunąć politycznie sterowana prokuratura.
Cała historia wzięła się stąd, że w 2006 r. pierwsza dama podjęła interwencję w obronie pracownicy Marka Dochnala, lobbysty, którego zeznania miały dać rządowi PiS amunicję do ścigania w Polsce "układu". Księgowa została aresztowana, mimo że była w zaawansowanej ciąży. Spodziewano się, że w "areszcie wydobywczym" też złoży ważne zeznania.
Maria Kaczyńska apelowała do Ziobry o humanitarny gest i zwolnienie kobiety. Tak znalazła się w kręgu osób, które swoim śledztwem objęła prokuratura w Katowicach, najbardziej zaufana jednostka śledcza ówczesnego ministra.
Tropiąc "układ", Ziobro przekazywał do Katowic sprawy z innych części kraju, po których spodziewał się zebrania dowodów na politycznych przeciwników PiS. Tak było ze śledztwami w sprawie nadużyć gospodarczych, których miał dokonać Andrzej Kratiuk, współzałożyciel fundacji Jolanty Kwaśniewskiej i przyjaciel b. prezydenta RP. Mimo że w dwóch postępowaniach prokuratura w Warszawie nie znalazła podstaw do oskarżenia Kratiuka, Ziobro nakazał wznowienie śledztw w Katowicach.
Kratiuk stanął przed sądem, a do jednej ze spraw został zatrzymany. Kilka lat później doczekał się pełnego uniewinnienia, a sądy w Warszawie i we Wrocławiu poddały miażdżącej krytyce metody działania prokuratury. - Nie wiadomo, po co był ten akt oskarżenia, komu miał służyć i o co w tej sprawie chodziło - mówił sędzia, uzasadniając jedno z orzeczeń oczyszczających Kratiuka. Podczas procesu wyszło na jaw, że prokurator nakłaniał prawnika, by ten mu "dał coś na Kwaśniewskiego".
W trakcie procesu we Wrocławiu okazało się też, że śląscy śledczy wykorzystali sprawę do zbadania stanu majątkowego i powiązań biznesowych ok. tysiąca polityków i działaczy lewicy.
"Samobójstwo" Blidy
Szczytowym osiągnięciem Ziobry w ściganiu "układu" była sprawa domniemanej korupcji Barbary Blidy, wieloletniej posłanki SLD, b. minister budownictwa. Gdy Ziobro został prokuratorem generalnym, śledztwo w sprawie Blidy zostało odebrane prokuratorom, którzy z braku dowodów winy nie chcieli stawiać jej zarzutów. Przekazano je specjalnej grupie młodych asesorów, bardziej skłonnych do podporządkowania się poleceniom z góry.
Plan spektakularnego zatrzymana Blidy uzgadniany był z samym Jarosławem Kaczyńskim. Ówczesny premier zalecał, by nie wyprowadzano jej w kajdankach. Ale przed domem Blidów o 6 rano stała kamera ABW, która film z wyprowadzenia zatrzymanej miała przekazać TVP. A Ziobro szykował się do triumfalnej konferencji, na której miał ogłosić swój pierwszy sukces.
Wszystko pokrzyżowała śmierć Blidy, która po wejściu do jej domu ABW zginęła od strzału z własnej broni. Okoliczności do dziś nie są w pełni wyjaśnione. Przed wejściem ekipy dochodzeniowej z broni znikły odciski palców, a funkcjonariuszka, która była przy Blidzie, dostała nową kurtkę.
Ręczne sterowanie śledztwem, szantażowanie świadków i czysto propagandowe plany zatrzymań w pełni potwierdziły komisje śledcze Sejmu dwóch poprzednich kadencji. Zeznania osób wzywanych przez komisje mówiły o bezpośrednim udziale Ziobry w podejmowaniu decyzji procesowych. Prokuratorzy dostawali polecenia przez telefon, wzywani byli też do Warszawy, gdzie szef ABW Bogdan Święczkowski (zaufany Ziobry, dziś wiceminister sprawiedliwości) dawał im instrukcje.
Kłamczuszek
Na obciążające go informacje o nadużyciach Ziobro reagował rzadko. Wytoczył tylko dwa procesy - pierwszy tygodnikowi "Polityka", który napisał, że jako prokurator generalny kazał sobie przekazywać materiały obciążające opozycję.
Drugi Jaromirowi Netzlowi, b. prezesowi PZU, który przed "komisją naciskową" powiedział, że Ziobro namawiał go do składania fałszywych zeznań. Netzel był razem z szefem MSWiA Januszem Kaczmarkiem oraz komendantem głównym policji podejrzewany o ujawnienie informacji o akcji CBA przeciwko Andrzejowi Lepperowi (afera gruntowa).
Obie sprawy Ziobro przegrał.
W lutym 2015 r. sąd w Gdańsku oddalił powództwo Ziobry przeciwko "Polityce". Sąd uznał, że tygodnik miał prawo przytoczyć materiał, który zdobył w tej sprawie z zamkniętego posiedzenia Sejmu. Była tam mowa o tym, jak Ziobro szukał haków na polityków SLD.
W procesie z Netzlem w sądzie w Warszawie wyszło na jaw, że Ziobro kłamał przed "komisją naciskową". Twierdził tam, że do niczego nie nakłaniał Netzla i w ogóle z nim nie rozmawiał. Netzel przed tą samą komisją zarzucił Ziobrze, że po wybuchu afery namawiał go w rozmowach telefonicznych, by niezgodnie z prawdą obciążył Kaczmarka. Ziobro miał przy tym posługiwać się fragmentami podsłuchanych rozmów Netzla.
Minister zaprzeczał, by w ogóle rozmawiał z Netzlem. Przez wiele miesięcy nie można było znaleźć stenogramów z podsłuchów. Gdy w końcu zostały ujawnione na procesie, sąd przyznał rację Netzlowi, potwierdzając jego wersję.
Wyrok uprawomocnił się pod koniec stycznia 2016 r.
Ziobro przegrał również sprawę z dr. Mirosławem Garlickim, kardiochirurgiem, którego w lutym 2007 r. oskarżył na konferencji prasowej o zabicie pacjenta. Za słowa: "Nikt już nigdy przez tego pana życia pozbawiony nie będzie", Garlicki domagał się od b. ministra przeprosin. Lekarz wygrał w 2009 r., a Ziobro opublikował w TVN tekst przeprosin tak małą czcionką, że nie można było nic odczytać na ekranie telewizora.
Minister miał też problemy z tego powodu, że zaraz po rozpoczęciu swojego urzędowania nakazał krakowskiemu prokuratorowi Wojciechowi Miłoszewskiemu przynieść do siedziby PiS akta śledztwa, w których były informacje obciążające polityków. Akta oglądał Jarosław Kaczyński, choć wtedy nie był nawet premierem. Po upadku rządu PiS sprawę niezgodnego z przepisami udostępnienia akt badała prokuratura. Stwierdziła, że doszło do przekroczenia uprawnień, ale śledztwo umorzyła, nie znajdując dowodów "działania na szkodę interesu publicznego lub prywatnego".
W 2006 r. z polecenia ludzi Ziobry policja prowadziła działania operacyjne przeciwko dziennikarzom, jednemu założono podsłuch na kilkanaście dni. Chodziło o rzekomy "zamach medialny" na Ziobrę. Niczego nie znaleziono.
Jak się teraz zabezpiecza Ziobro
W przyjętej właśnie nowej ustawie o prokuraturze znalazły się punkty, które w przyszłości uniemożliwią postawienie Ziobry przed Trybunałem Stanu lub skierowanie przeciwko niemu zarzutów karnych. Nie będzie już możliwości ścigania nadużyć, takich jak te ujawnione podczas prac komisji odpowiedzialności konstytucyjnej, a wcześniej komisji śledczych badających śmierć Barbary Blidy oraz naciski na organy ścigania.
W świetle tych przepisów prokurator generalny jako bezpośredni przełożony każdego prokuratora będzie mógł im wydawać polecenia, także dotyczące czynności procesowych, np. by wszcząć śledztwo, postawić zarzut, aresztować, oskarżyć. Będzie mógł też zlecać policji i służbom czynności operacyjne wobec konkretnych osób, np. prowokację, billingowanie, śledzenie.
Inny przepis ustawy zwalnia prokuratora - a więc również Ziobrę - od odpowiedzialności za przekroczenie uprawnień spowodowane "dbałością o interes publiczny". Ten punkt zdaje się skrojony pod naruszenia prawa podobne do tych, których minister dopuszczał się w latach 2005-07.
wyborcza.pl/1,75478,19584354,nowe-prawo-na-sprawki-zbigniewa-ziobry.ht...
PRAWNIK: Ona miała trójkę dzieci, prawda?
ŚWIADEK: Tak
PRAWNIK: Ile z nich to chłopcy?
ŚWIADEK: Żadne.
PRAWNIK: Czy były w tej grupie jakieś dziewczynki?
ŚWIADEK: Wysoki sądzie, myślę, że potrzebuję innego adwokata. Czy mogę dostać innego adwokata?
____________________________________________
PRAWNIK: W jaki sposób zakończyło się Pani pierwsze małżeństwo?
ŚWIADEK: Przez śmierć.
PRAWNIK: A czyja śmierć zakończyła tamto małżeństwo?
ŚWIADEK: Zgadnij...
___________________________________________
PRAWNIK: Czy możesz opisać tego osobnika?
ŚWIADEK: Był mniej-więcej średniego wzrostu i miał brodę.
PRAWNIK: Czy to był mężczyzna, czy też kobieta?
ŚWIADEK: Jeżeli nie ma teraz cyrku w mieście, obstawiam mężczyznę.
_____________________________________
PRAWNIK: Doktorze, ile spośród przeprowadzonych autopsji, przeprowadził Pan na martwych ludziach?
ŚWIADEK: Wszystkie. Żywi za bardzo się rzucają.
_________________________________________
PRAWNIK: Wszystkie pańskie odpowiedzi muszą być ustnie. Do jakiej szkoły Pan uczęszczał?
ŚWIADEK: Ustnie...
____________________________________________
PRAWNIK: Czy pamięta Pan godzinę o której rozpoczął Pan sekcję?
ŚWIADEK: Sekcja rozpoczęła się około 8:30
PRAWNIK: I Pan Dento był martwy o tej godzinie?
ŚWIADEK: Jeśli nie, był już martwy zanim skończyłem.
____________________________________________
PRAWNIK: Czy ma Pan kwalifikacje by oddać próbkę moczu?
ŚWIADEK: Czy ma Pan kwalifikacje by zadawać takie pytania?
______________________________________
PRAWNIK: Doktorze, zanim przystąpił pan do autopsji, czy sprawdził pan puls?
ŚWIADEK: Nie.
PRAWNIK: Czy sprawdził Pan ciśnienie krwi?
ŚWIADEK: Nie.
PRAWNIK: Czy sprawdził Pan oddech?
ŚWIADEK: Nie
PRAWNIK: Zatem, czy jest możliwe, aby pacjent był wciąż żywy, zanim przystąpił Pan do sekcji?
ŚWIADEK: Nie.
PRAWNIK: Jak Pan może być tego taki pewien?
ŚWIADEK: Ponieważ mózg pacjenta znajdował się w słoiku na moim biurku.
PRAWNIK: Rozumiem, ale czy pacjent mógł być wciąż żywy pomimo tego?
ŚWIADEK: Tak. Jest możliwe, że wciąż był żywy i praktykował prawo.
Sami ich przyjmują z otwartymi rękoma, a później będzie płacz i lament.. ciekawe czy sędzia nie był jednym z "nich"
Przełomowy wyrok londyńskiego sądu, który może pomóc imigrantom z Calais dostać się do UK
Londyński Immigration and Asylum Tribunal orzekł dziś, że czterech młodych Syryjczyków przebywających obecnie w obozie w Calais może wjechać do Wielkiej Brytanii, bo warunki, w których obecnie żyją są nie do zaakceptowania. Wyrok jest przełomowy, bo może utorować reszcie imigrantów koczujących w obozie we francuskim porcie drogę na Wyspy.
Sprawa dotyczy dwóch nastolatków oraz 17-latka i jego 26-letniego, chorego psychicznie brata. Wszyscy mają krewnych w UK. Zgodnie z unijnym prawem osoby te mogłyby dołączyć do swoich rodzin, jeśli złożyłyby wnioski o azyl we Francji.
Brytyjscy prawnicy zdołali jednak przekonać sąd, że ze względu na niedopatrzenia biurokratyczne strony francuskiej oraz na dotyczące życia rodzinnego zapisy artykułu 8. Europejskiej Konwencji Praw Człowieka cała czwórka powinna zostać przeniesiona na teren UK.
Orzeczenie zostało wydane dopiero dziś, ale otrzymało nakaz natychmiastowej wykonalności, zanim jeszcze zostanie opublikowane w pełnym brzmieniu. Wyłącza także z procesu francuskie władze, bo wnioski o azyl w przypadku tych czterech osób zostaną przekazane bezpośrednio brytyjskim służbom.
– Przysięgam, ty tłusta babo z wąsami.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Gdyby karali za bycie debilem to już byś siedział. Pieprzyć unię, banda pedofilii i pedałów.