18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (5) Soft (1) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 20:00
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#siekiera

Viking axe
h3h3 • 2015-05-07, 18:39
Taka sobie siekierka



Polecam od 1:20
Najlepszy komentarz (51 piw)
werewolfer • 2015-05-07, 20:37
Lubie takie programy, bo uswiadamiają, że średniowieczna bitwa wyblądała bardziej jak pole pokawałkowanych ludzi niż hollywoodzkie pobojowisko
Wycinka
Duch • 2015-04-15, 10:33
Ciekawe czy zdąży uciec

Najlepszy komentarz (120 piw)
____ • 2015-04-15, 10:44
za dużo kreskówek w dzieciństwie, zamiast uciec w bok to leciał prosto.
Terminator z Pabianic
Jules_Winnfield • 2015-02-11, 17:02


Cytat:

Zatrzymany 33-latek z Pabianic może mieć postawionych kilka zarzutów. Naruszył nietykalność cielesną policjantów i groził siekierą swojemu pracodawcy. Tydzień wcześniej podpalił drzwi w bloku przy Mokrej.

Wszystko zaczęło się we wtorek zakładzie przy ulicy Skłodowskiej, w którym pracował agresor. Jak zeznał właściciel firmy, 33-latek w pewnym momencie wpadł w szał. Zaczął rzucać w innych pracowników plastikowymi kubkami po czym wziął siekierę i doskoczył do szefa. – Mężczyzna groził pracodawcy i zażądał od niego pieniędzy – informuje kom. Joanna Szczęsna.

Po chwili wybiegł z zakładu pracy. Dobiegł na ulicę Żeromskiego, gdzie zauważył go patrol z sekcji drogowej. Funkcjonariusze ruszyli w pościg. Na ulicy Broniewskiego dołączył policjant z kolejnego patrolu. Kiedy próbowali go zatrzymać zaczął krzyczeć, że jest Terminatorem i ich rozwali (użył niecenzuralnych słów).

Agresor został zabrany na oddział psychiatryczny. Jego rozpoznanie to zaburzenia psychiczne spowodowane zażywaniem substancji psychoaktywnych. Jak się nieoficjalnie dowiedzieliśmy, mężczyzna był już skierowany na leczenie psychiatryczne.

Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza policji grozi mu do roku pozbawienia wolności. Zajścia nie można zakwalifikować jako czynną napaść, bo musiało by być dwóch napastników. Zawiadomienie o kierowaniu gróźb karalnych może jeszcze złożyć pracodawca mężczyzny.

Ten sam 33-latek w ubiegłym tygodniu podpalił drzwi w jednym z mieszkań w bloku przy ulicy Mokrej

Najlepszy komentarz (54 piw)
mykos777 • 2015-02-11, 17:06
a ja się pytam dlaczego nie można było go porostu zastrzelić?
Wkurwiony dziadek rozwala płot sąsiadowi



ukryta treść
Cytat:

39-letni mieszkaniec Małyszyc w gminie Trzyciąż ciągnikiem i młotem porozbijał ogrodzenie sąsiadów. Poszkodowana rodzina Kucharczyków boi się wyjść z domu, bo mężczyzna ciągle im grozi. To efekt ciągnącego się od lat konfliktu mieszkających po sąsiedzku dwóch rodzin.

To nie pierwszy wybryk Zbigniewa Ż. - Ciągle nam grozi, wyzywa, mówi, że pozabija, że spali dom, dzieci potopi. Boimy się na własnym podwórku - mówi Małgorzata Kucharczyk. Kością niezgody od wielu lat jest płot, a nienawiść sąsiedzka trwa już ponad 30. Poszło o studnię, która znajdowała się na granicy dwóch działek i służyła dwóm rodzinom. - Rodzina Ż. w pewnym momencie uznała, że studnia jest ich i zabroniła nam z niej korzystać. Od tego się zaczęło - opowiada 23-letni Agnieszka, córka pani Małgorzaty. Jednak jak wspominają Kucharczykowie, nie było tak źle, jak teraz. Były fatalne dni, kłótnie, robienie sobie na złość, ale czasem rodziny były w stanie ze sobą rozmawiać. Piekło zaczęło się jakieś 14 lat temu, kiedy Kucharczykowie postanowili się odgrodzić. - Nie chcieli byśmy stawiali płot, nie mówiąc o tym, byśmy to zrobili wspólnie - mówi Małgorzata Kucharczyk. Rodzina zdecydowała się na inwestycję i postawiła płot na własny koszt. Podobno Zdzisław Ż. dostał wtedy szału. W październiku 2013 wywiązała się kolejna awantura, w której mężczyzna machał siekierą, przeklinał, groził sąsiadom, po czym w ataku gniewu zaczął rozbijać płot. Żeby mieć dowód, rodzina nakręciła film. Wtedy Zdzisław Ż. zniszczył tylko kawałek ogrodzenia. Dzieło zakończył w środę, 2 lipca. Wszystko trwało jakieś 30 minut. - Było koło godz. 11. Wpadł syn i zaczął krzyczeć: mamo, Zdzisiu nam rwie płot - relacjonuje Małgorzata Kucharczyk z Małyszyc. - Wylecieliśmy na pole i na balkon zobaczyć, co się dzieje, a on jakby nigdy nic po kolei szedł z młotkiem i uderzał w ogrodzenie - dodaje. Widać to zresztą na filmach, które rodzina nakręciła. Zdzisław Ż. jest opanowany, ale konsekwentny. Krok za krokiem niszczy kolejne przęsła. Kiedy już nie daje rady młotem, podjeżdża ciągnikiem, zakłada linkę i wyrywa słupki. Nie pomagają groźby, przekleństwa czy spokojne prośby, żeby już przestał. Nie reaguje na nic. Obezwładnia go dopiero policja. - Wobec zatrzymanego prokurator zastosował środek zapobiegawczy w postaci dozoru policyjnego oraz zakaz zbliżania się do sąsiadów - informuje Katarzyna Matras z olkuskiej policji. - Pół godziny trwało nim dojechali, nie było już czego ratować - denerwuje się pani Małgorzata. - Nie dziwne, że nasz sąsiad czuje się bezkarny... Wcześniej przez kilka miesięcy był względny spokój. - Był cichy, opanowany. Jak jest taki, to jeszcze bardziej nas przeraża, bo nie wiadomo, co mu po głowie chodzi - mówi pani Agnieszka. Mieszka dwa domy od rodziców. - Nasze domy dzieli właśnie gospodarstwo sąsiada, a ja boję się ten odcinek przejść. Jak wracam do siebie, mama zawsze stoi na balkonie i patrzy, czy dotarłam - mówi. Jej młodszą siostrę do szkoły wożą rodzice. - Dzieci się z nas śmieją, ale my naprawdę boimy się przechodzić koło domu sąsiada - przyznaje 15-letnia Karolina Kucharczyk. - Mówił, że dom spali, że mi dzieci wytopi, zabije. Do tej pory, jak któregoś nie ma w domu, to ja nie śpię i czuwam - dodaje pani Małgorzata. - Wie pani jak to się jest bać na swoim własnym podwórku? - pyta zrezygnowana. Jak opowiada rodzina w ich stronę nieraz leciały cegłówki, kawałki dachówek, nie mówiąc o groźbach i wyzwiskach. - Kiedyś sąsiad wylewał na nasz płot kał i mocz. W lato nie dało się ze smrodu wytrzymać. Potem prześladował twierdząc, że zabiliśmy mu ojca. A teraz ten płot. Najbardziej żal mi kwiatków, których tyle nasadziłam - mówi pani Małgorzata. Rodzina Kucharczyków ma też żal do sołtysa i wójta, że nie reagują na ich prośby załagodzenia konfliktu. Sołtys Małyszyc, Marek Patel uważa jednak, że rodzina Kucharczyków nie jest bez winy. Płot postawiła kilkanaście lat temu bez zgody sąsiadów. Konflikt rodzin trwa kolejne pokolenie. W tym momencie jest tak zaogniony, że mała jest szansa na polepszenie stosunków. Marek Patela, sołtys Małyszyc broni Zdzisława Ż. - Gdyby nie rodzina Kucharczyków, byłby tam święty spokój. Tymczasem oni przedstawiają wszystko po swojemu. Płot wybudowali, kiedy sąsiada nie było w domu. A on nie zgadza się z taką granicą - wyjaśnia sołtys. - Owszem ma swoje odchylenia, ale mam wrażenie, że to sąsiedztwo tej rodziny tak na niego wpływa - dodaje. Inni sąsiedzi wolą się na ten temat nie wypowiadać.- Od dawna nie mogą się dogadać. Ja tam nie wiem, czyja to wina - mówią. - To nie moja sprawa - dodają inni. Małgorzata Kucharczyk podkreśla, że kiedyś próbowali się z sąsiadem dogadać. - Mamy już dość życia w okupacji- mówi. - Policja przyjeżdżała tu niezliczoną ilość razy. Jakby był chociaż raz ukarany, ponosił konsekwencje swoich czynów, to by tego wszystkiego nie było. Tymczasem nikt z nim nic nie robi, wszyscy wolą siedzieć cicho. A on czuje się bezkarny - mówi. Po uszkodzeniu płotu w październiku sprawa trafiła do sądu. Zdzisław Ż. jest oskarżony o kierowanie w stronę pokrzywdzonych gróźb karalnych. Pierwsza rozprawa odbyła się 21 maja 2014. Obrońca wniósł wniosek o przedstawienie opinii psychiatrów. Następna sprawa miała się odbyć 30 czerwca. - Została odwołana, bo biegli nie sporządzili opinii. Nie z ich winy. Oskarżony nie stawił się na badania - wyjaśnia sędzia Rafał Ziętek z Sądu Rejonowego w Olkuszu. Teraz policja ma go doprowadzić siłą. Następny termin badań został wyznaczony na 15 lipca. - Jeśli uda się go doprowadzić, sąd wyznaczy kolejną rozprawę - mówi sędzia Ziętek. Jeśli okaże się, że Zdzisław Ż. jest niepoczytalny, sprawa zostanie umorzona. Biegli będą wtedy musieli zadecydować, czy jego zachowanie zagraża otoczeniu i trzeba go umieścić na oddziale zamkniętym, czy jest niegroźny. Tymczasem mężczyzna ma zakaz zbliżania się do sąsiadów i dozór policyjny. Naszym dziennikarzom nie udało się z nim porozmawiać. Dom był zamknięty. Obecnie podobno znajduje się w szpitalu.


źródło
Coś dziwnego
P................� • 2014-10-04, 12:13
Tak naprawdę chuj wie o co chodzi może ktoś uciekł z wariatkowa Oczywiście Rasyja

God is great, God will save us
greg • 2014-07-18, 5:25
Taki tam kanadyjski film



Najlepszy komentarz (22 piw)
nowynick • 2014-07-18, 9:36
Chrystus zszedł z krzyża i wzniósł miecz, krzyknął do Apostołów: "mordujcie wszystkich, Ojciec rozpozna swoich". Czyli witamy w świecie Jacka Piekary .

Czytać sadole, bo zajebiste...!
W poniedziałek, 14 lipca tuż przed godz. 8 stanęła komunikacja tramwajowa w Gorzowie. Policja zatrzymała przejazd na ul. Mieszka I w okolicy kościoła. Jak informują nas świadkowie, słychać było huki przypominające strzały. Pojechaliśmy na miejsce.

Okazało się, że ogromne zamieszanie wywołał jeden z mieszkańców ulicy Mieszka I. Około godz. 7 rano wybiegł z kamienicy z tłuczkiem do mięsa, młotkiem i innymi niebezpiecznymi przedmiotami. Wybił szyby w ponad 10 samochodach, uszkodził karoserie, zniszczył też witrynę sklepową. Na miejsce wezwano policję. Gdy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, mężczyzna rzucił się na radiowóz. Uszkodził jego dach i ruszył w stronę policjantów. Ci musieli oddać strzały, mężczyzna został ranny w nogę. Policjanci strzelili kilka razy, na ziemi widać było pięć, może siedem łusek.

Napastnik trafił na oddział ratunkowy gorzowskiego szpitala. - Na miejscu pracuje prokurator i policyjni technicy. Będziemy ustalać dokładny przebieg wypadków - mówi Sławomir Konieczny, rzecznik prasowy lubuskiej policji.

Dlaczego mężczyzna tak się zachowywał? Tego nie wiadomo. Zostanie zbadany na zawartość alkoholu i narkotyków w organizmie. Świadkowie mówili, że napastnik był spokojnym człowiekiem, ale od pewnego czasu miał problemy osobiste.

Po strzelaninie zamknięta została ul. Mieszka I od ulicy Jagiellończyka do Mickiewicza. Na czas pracy policjantów i prokuratora droga była zamknięta.

Źródło

Od siebie mogę dodać, że okolica faktycznie nieciekawa. Wieczorami w bramach pełno ludzi mocno zmęczonych życiem. Przedział wiekowy na oko od 18 do 70 lat. Hipotez może być wiele ale za niszczenie czyjegoś dorobku jedna noga to za mało.

Film z akcji policji: sadistic.pl/strzelanina-w-gorzowie-wielkopolskim-vt305003,15.htm3352525
Najlepszy komentarz (39 piw)
Din • 2014-07-14, 15:50
-Stać, Policja! Rzuć to!
>rzuca młotkiem w stronę radiowozu<
-No co, nie powiedzieliście gdzie rzucić