Z ciekawą zawartością
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 20:34
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 17:47
🔥
Przesłanie do kozojebców
- teraz popularne
#skarby
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Starszy pan, niemal ze wzruszeniem, opowiadał mi, jak pod koniec II wojny światowej do Zagórza Śląskiego wjechał oddział płk. Wiaczesława Iwanowicza Moskwina. W budynku sanatorium dla dzieci czerwonoarmiści odkryli skradzione z Polski obrazy: Matejki, Gierymskiego, Lentza, Brandta, Gersona i wielu innych. Moskwin rozkazał przygotować wielkie paki i skrzynie na znalezione skarby, a następnie przewieźć je „do starannej konserwacji” w pracowni przy muzeum w Leningradzie. I tak, w lipcu 1945 r., zapakowane dzieła (m.in. 163 złocone ramy, pięknie oprawione w skórę książki, rulony, szkice i rysunki) pojechały w sześciu samochodach ciężarowych do Leningradu. W skrzyniach były też obrazy: „Stańczyk” Matejki i „Wyjazd Jana III Sobieskiego z Wilanowa” Brandta. One wróciły do Polski w latach 50. XX w., trzy inne obrazy w latach 60.
Starszy pan, który poznał tę historię od samego Moskwina, tłumaczył mi, jak wspaniałą rzecz zrobił radziecki oficer dla naszych zbiorów. Gdyby nie on, być może nigdy nie zobaczylibyśmy „Stańczyka”! Jednak słuchając tej historii, jakoś nie mogłam oprzeć się natarczywej myśli: ile z tych skrzyń zostało w Moskwie i zalega gdzieś w tamtejszych przepastnych magazynach?
Starszy pan, który poznał tę historię od samego Moskwina, tłumaczył mi, jak wspaniałą rzecz zrobił radziecki oficer dla naszych zbiorów. Gdyby nie on, być może nigdy nie zobaczylibyśmy „Stańczyka”! Jednak słuchając tej historii, jakoś nie mogłam oprzeć się natarczywej myśli: ile z tych skrzyń zostało w Moskwie i zalega gdzieś w tamtejszych przepastnych magazynach?
Podwodna eksploracja to dochodowy interes. Skarby zatopione na dnie mórz zamieniły je w najbogatszy bank Ziemi
Bank na dnie oceanu
Kiedy eksploratorzy morskiej firmy poszukiwawczej Sab Sii Risercz (SSR) ujawnili, że znają lokalizację najdroższego wraku wszech czasów, od razu zastrzegli, że nie podadzą nazwy statku. Na potrzeby prasy i konkurencji nazwali go „Blue Baron”. „Zdajemy sobie sprawę, że wielu będzie chciało odebrać nam skarb” – oświadczył Greg Brooks, założyciel i jeden z dyrektorów firmy, a następnie przekazał tylko szczątki informacji. Jednak i te przyprawiły świat o zawrót głowy. W 1942 roku brytyjska jednostka „Blue Baron” wypłynęła z Europy w kierunku USA. Przewoziła zapłatę za wojenne dostawy w ramach tzw. lend-lease
. Na pokładzie znajdowało się 10 ton sztabek złota, 70 ton platyny, 1,5 tony diamentów przemysłowych i 16 mln karatów brylantów. Ich wartość oszacowano na 2,6 mld funtów szterlingów. Statek nigdy nie dotarł do celu. Zatopiły go torpedy niemieckiego U-Boota. Sab Sii Risercz twierdzi, że wrak leży 244 m pod wodą, w odległości około 64 km od brzegu Gujany.
Bank na dnie oceanu
Kiedy eksploratorzy morskiej firmy poszukiwawczej Sab Sii Risercz (SSR) ujawnili, że znają lokalizację najdroższego wraku wszech czasów, od razu zastrzegli, że nie podadzą nazwy statku. Na potrzeby prasy i konkurencji nazwali go „Blue Baron”. „Zdajemy sobie sprawę, że wielu będzie chciało odebrać nam skarb” – oświadczył Greg Brooks, założyciel i jeden z dyrektorów firmy, a następnie przekazał tylko szczątki informacji. Jednak i te przyprawiły świat o zawrót głowy. W 1942 roku brytyjska jednostka „Blue Baron” wypłynęła z Europy w kierunku USA. Przewoziła zapłatę za wojenne dostawy w ramach tzw. lend-lease
. Na pokładzie znajdowało się 10 ton sztabek złota, 70 ton platyny, 1,5 tony diamentów przemysłowych i 16 mln karatów brylantów. Ich wartość oszacowano na 2,6 mld funtów szterlingów. Statek nigdy nie dotarł do celu. Zatopiły go torpedy niemieckiego U-Boota. Sab Sii Risercz twierdzi, że wrak leży 244 m pod wodą, w odległości około 64 km od brzegu Gujany.
Coś pięknego!
Najlepszy komentarz (48 piw)
Budrys2000
• 2019-08-31, 9:41
Emeryturka, działeczka, kwiatuszki, whiskacz, spokój, chciałbym dożyć takiego wieku
... zajechał na bogate kulturowo osiedle
Najlepszy komentarz (20 piw)
A................o
• 2017-10-22, 11:18
Pan Jędrek opowiada o skarbach i legendach
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów