Wiadomo, że zabijanie babci nie jest przyjemne i na pewno nikt nie
robi tego dla przyjemności. Jednak w życiu zdarzają się tzw. sytuacje:
np. potrzebujesz pieniędzy na opłacenie studiów, czy też chcesz zaprosić
koleżankę na lody do "Hortexu" a nie masz kasy. Nie chodzi więc o to żeby
obłudnie twierdzić że "nie, ja na pewno nigdy nie zabiję mojej babci", ale
o to, żeby - kiedy będzie to konieczne - zrobić to w sposób humanitarny,
nie powodując niepotrzebnych cierpień.
Kwestia pierwsza: czy przed zabiciem należy babcię ogłuszyć? Faktem jest,
że babcia posiada centralny układ nerwowy podobny do naszego, mózg,
rdzeń kręgowy itp. Niektórzy wyciągają stąd wniosek, że babcia posiada
podobne do naszego życie psychiczne i zdolna jest do odczuwania strachu,
lęku - i w związku z tym twierdzą, że należy babcię przed uśmierceniem
ogłuszyć, aby oszczędzić jej niemiłych przeżyć. Jednak nauka, choć nie
uznaje tego za niemożliwe, nie potwierdza tego poglądu. Ja osobiście
uważam ogłuszanie za zbędne a ewentualne krzyki, prośby o litość itp
uważam raczej za coś w rodzaju odruchu bezwarunkowego.
Chociaż babcia jest zazwyczaj słaba i schorowana, to jednak w obliczu
śmierci potrafi wykrzesać z siebie siły, których nigdy byśmy po
niej nie oczekiwali; nie pomaga nawet rzeczowa argumentacja, że
szarpanina i wierzganie niczego nie zmieni a jedynie przedłuży i
zwiększy cierpienia. Dlatego też uważam, że przed uśmierceniem należy
babcię dokładnie związać. Na rodzinie nie powinno się oszczędzać, należy
zaopatrzyć się w dobrą, solidną linkę, najlepiej z tworzywa sztucznego,
która nie pęknie w najmniej oczekiwanym momencie. Babcię najlepiej związać
jednym kawałkiem sznurka, kolejnymi pętlami obwiązując nogi, ręce i szyję.
Jest kilka dobrych, wypróbowanych sposobów na pozbawienie babci
życia. Najprostszym sposobem, który polecałbym początkującym jest
wykrwawienie. W tym celu należy przy pomocy ostrej żyletki naciąć dwie
przebiegające za uszami żyły (znajdują się one mniej więcej w 2/3
wysokości ucha, można je znaleźć przykładając w tym miejscu palce i
szukając miejsca, w którym wyczujemy puls). Po upływie około pół godziny
i ubytku ok. 8 litrów krwi babcia łagodnie i bezboleśnie traci świadomość;
po kolejnym kwadransie babcia już nie żyje. Przed śmiercią warto umieścić
babcię w wannie, tak, aby wypływająca krew nie zabrudziła dywanów.
Osoby posiadające samochód mogą wykorzystać spaliny do otrucia babci. W
tym celu umieszczamy babcię w obszernym worku foliowym, w którym robimy
kilka otworków. Wylot worka obwiązujemy na rurze wydechowej samochodu,
a następnie zapalamy silnik i pozwalamy mu pracować na luzie przez
około 15-25 minut. Babcia początkowo odczuwa senność, później znużenie
i w końcu łagodnie zapada w sen, z którego już się nie obudzi. Podczas
umierania babcia nie odczuwa żadnych mdłości ani bólów.
Innym sposobem jest śmierć przez wychłodzenie. Zimą można to zrobić przez
wystawienie babci na noc na balkon, w pozostałe pory roku można skorzystać
z zamrażalnika spożywczego. Aby organizm babci szybciej oddawał ciepło
należy przed rozpoczęciem wystudzania napoić babcię alkoholem - 0.5 l
zwykłej wódki powinno wystarczyć. Ma to tę dodatkową zaletę, że babcia
przed śmiercią uśmiecha się, co bardzo ładnie prezentuje się później
na pogrzebie.
Istnieją oczywiście mnóstwo innych metod - wieszanie, głodzenie,
miażdżenie, zalewanie w żywicy epoksydowej - ale ze względu na kłopotliwy
sposób wykonania polecam je jedynie bardziej doświadczonym czytelnikom.