#stefan
-Nie!!!
-Dlaczego?
-Zenon.Pomyśl trochę.
Własne, wiec pewnie nie było...zaraz....
- Czy zastałem Stefana?
- Nie, pomyłka!
Po chwili telefon dzwoni znów.
- Czy zastałem Stefana?
- Nie!
Po godzinie telefon odzywa się jeszcze raz.
- Tu Stefan. Czy były do mnie jakieś telefony?
Imię i Nazwisko: Stefan "Lew" Starzyński
Urodzony: 19 sierpnia 1893 , Warszawa
Zmarł: 17 października 1943 , KL Dachau
Stanowisko: Prezydent Warszawy
Stopień Wojs.: Major
BIOGRAFIA
Urodził się 19 sierpnia 1893 w Warszawie przy ulicy Dobrej nr 33.W domu rodzinnym trwałe były tradycje powstańcze i patriotyczne. W Warszawie brał czynny udział w działalności Związku Młodzieży Postępowo-Niepodległościowej, działającym wśród młodzieży w polskich szkołach średnich i akademickich w Królestwie. Za działalność w Związku został w wieku 17 lat aresztowany, sądzony i skazany na miesiąc pobytu w twierdzy. Siedział w areszcie w Cytadeli Warszawskiej. Przez to naukę musiał ukończyć w prywatnym gimnazjum im. E. Konopczyńskiego w Warszawie (obecnie IV LO im. Adama Mickiewicza w Warszawie).
W pierwszych dniach I wojny światowej, chcąc uniknąć służby w armii carskiej opuścił Warszawę i udał się do Łodzi.22 października 1914 r. wstąpił do Legionów Polskich. Starszy brat Roman zwerbował go do Ekspozytury Departamentu Wojskowego Naczelnego Komitetu Narodowego (NKN). Na wiadomość o możliwości oblężenia Krakowa 9 listopada wraz z Departamentem Wojskowym NKN, ze Szkołą Podchorążych i kompanią garnizonową bracia Starzyńscy ewakuowali się na południe Polski.
Zakończył służbę w stopniu kapitana. Za odwagę i ofiarność odznaczony Krzyżem Walecznych. Od 1927 zmieniano mu przynależność mobilizacyjną. Najpierw do 1 pułku artylerii ciężkiej (pac), później do Centrum Wyszkolenia Artylerii i w końcu do 8 pac. 1 stycznia 1934 r. mianowany majorem Wojska Polskiego.
Na rozkaz Marszałka Polski J. Piłsudskiego w latach 1922–1924 przejął obowiązki sekretarza generalnego Polskiej Komisji Reewakuacyjnej i Specjalnej, powołanej do realizacji polsko-rosyjskiego traktatu Ryskiego.
W 1924 opublikował pod pseud. St. Stepol dwie prace: "Jak jest naprawdę dzisiaj w Rosji" i "Zagadnienia narodowościowe w Rosji Sowieckiej". Był zwolennikiem niezależnej, demokratycznej Ukrainy. W pracy poddał krytyce działalność publicystyczną Stalina, traktującą o problemach narodowościowych.
W 1937 zaangażował się w polityczną działalność Obozu Zjednoczenia Narodowego. W tym samym roku został odznaczony Złotym Krzyżem Zasługi.
2 sierpnia 1934 został mianowany komisarycznym prezydentem m.st. Warszawy. Lubił być popularny. Nie znosił pustki wokół siebie. Był pełen energii i inicjatywy. Był niejednokrotnie apodyktyczny, lecz nie bał się robić sobie wrogów w obronie spraw które uważał za słuszne.
Przy pomocy prezydenta I. Mościckiego, wicepremiera i ministra Skarbu E. Kwiatkowskiego, ministra Rolnictwa J. Poniatowskiego i ministra Oświecenia W. Świętosławskiego doprowadził do opracowania 4 letniego planu rozwoju gospodarczego m.st. Warszawy na lata 1938/1939–1941/1942. Plan przewidywał intensywny rozwój budownictwa mieszkaniowego w kierunku zachodnim od dworca Głównego, budowę Dworca Zachodniego i w związku z tym rozwój Ochoty, Koła i rejonu Czyste. Miała sie rozwijać południowa Warszawa, tzw. Dzielnica Reprezentacyjna marszałka Piłsudskiego, miał się rozbudowywać Mokotów. W dzielnicy siekierkowsko-czerniakowskiej planował budowę ośrodka sportowo-rekreacyjnego, z myślą o zorganizowaniu w Warszawie igrzysk olimpijskich w latach pięćdziesiątych. Plan przewidywał rozwój i modernizację Powiśla, Żoliborza, Bielan i Powązek ale oraz przygotowanie projektu budowy mostu Piłsudskiego i sieci metra, modernizacja tras wylotowych Warszawy, modernizacja siedmiu szpitali. 27 lipca 1939 napisał testament, w którym własne zbiory sztuki zapisał Muzeum Narodowemu.
Podczas Kampanii Wrześniowej po odmowie wykonania rozkazu ewakuacji ze stolicy, sprawował funkcję komisarza cywilnego przy Dowództwie Obrony Warszawy. Na propozycję odlotu z Warszawy samolotem przysłanym przez E. Rydza-Śmigłego, odpowiedział gen. J. Rómmlowi jako dowódcy obrony stolicy: "Tak jak Pan dzieli los swoich żołnierzy – tak i ja pozostanę wśród swoich". Był znakomitym organizatorem , podtrzymywał ducha oporu ludności żarliwymi przemówieniami radiowymi. Zachowało się nagranie, w którym wypowiedział pamiętne słowa: "Chciałem, by Warszawa była wielka (...) I dziś widzę ją wielką ...".
Został wreszcie aresztowany przez Niemców 27 października 1939 w ratuszu, był więziony kolejno na Pawiaku w Warszawie, od grudnia 1939 w Moabicie w Berlinie, a następnie w obozie koncentracyjnym w Dachau gdzie prawdopodobnie został zamordowany.
Informacje z google brane.
Mark Hunt klepie Stefana Struve
,,Dawno nic tak nie oburzyło Polaków jak wypowiedź posła Platformy Obywatelskiej, Stefana Niesiołowskiego dotycząca tego, że gdyby w Polsce dzieci były biedne to by jadły szczaw. Po miażdżącej krytyce poseł próbuje się wycofać ze swoich słów. - Myśmy cały szczaw wyjedli z nasypu i wszystkie śliwki jedli. Dziś te wszystkie śliwki leżą, dzieci grają w piłkę, szczawiu nikt nie zjada – powiedział kilka dni temu Stefan Niesiołowski na antenie TVN24"
- Kochanie, co pęknięte kondomy robią na kanapie?
- Stefan, ile razy ci mówiłam! Nie mów tak na nasze dzieci!!!
Ciąg dalszy nastąpi (?)
Krótki opis:
Niejeden z nas marzy o wyprowadzce do własnego domu na wsi. Niektórzy realizują swoje plany. zrealizował je także bohater powieści Dom na wyrębach. Chata z bali, ogień pod kuchenną płytą, cisza za oknami. Idyllaa Prawie. Nieznana siła przestawia rzeczy w zamkniętym domu. Mieszkający obok sąsiad okazuje się człowiekiem któremu nie udowodniono. Wokół naiwnego mieszczucha zaczyna zaciskać się pętla... Wartka, trzymająca w napięciu akcja i lekkie pióro Autora sprawiają, że książkę trudno odłożyć przed poznaniem jej zakończenia.
Fragment recenzji:
Marek Leśniewski nie jest aniołem, nie jest też jednak zły. Ot, zwykły rozwodnik, mieszczuch, marzący o własnym miejscu na ziemi. Nowy początek na „totalnym zadupiu” wydaje się być dlań idealnym rozwiązaniem. Nowe miasto, praca, własne cztery kąty, przyjaciel, do którego zawsze można wpaść. Jednak czy na pewno jest tak pięknie?
Idylla nie jest pełna. Sąsiad bowiem jest człowiekiem tajemniczym, za którym ciągnie się fama „mordercy, któremu się upiekło”. Biorąc pod uwagę, że wymarzony domek na wsi jest otoczony lasem, a większe skupiska ludzkie znajdują się dość daleko, robi się groźnie. W dodatku zaczynają dziać się dziwne i niepokojące rzeczy. Jakie? Zapraszam do lektury, zapewniam, że napięcie wzrasta z każda stroną.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów