#szariat
patrzeć na to co się dzieje w ich krajach i nie reagować.
Nie każdy muzułmanin jest zły (np. nasi Tatarzy) jednak każdego zdeklarowanego islamiste powinno się eksterminować bezapelacyjnie kurwa za szerzenie takich popierdolonych kazań. Zawsze byłem i będę tolerancyjny, ale jeżeli ktoś nie pozwala mi wierzyć w co Ja chcę ! I narzuca w tak chamski, chory i bezpruderyjny sposób swoje wierzenia to kurwa MÓWIĘ MU WON !
Prawem szariatu.
Już w pierwszych zdaniach wypowiedzianych po zbrodni w Londynie premier Wielkiej Brytanii oskarżył zbrodniarzy o to, że są zdrajcami islamu, którzy swą zbrodnią religii tej zaszkodzili, i zapewnił, że cała Wielka Brytania kocha swoich muzułmanów, doceniając ich wkład w jej kulturę, historię oraz gospodarkę. Gdyby nie było to tragiczne, nadawałoby się na skecz jakiegoś Monty Pythona.
Oto dwóch islamskich fundamentalistów morduje z okrzykiem "Allach Akbar" brytyjskiego żołnierza za karę za to, że jest żołnierzem armii, która obaliła afgański talibanat, a najważniejszym i najpilniejszym przesłaniem premiera Wielkiej Brytanii jest, by cień ten zbrodni nie padł na wizerunek islamu.
Słowa premiera Camerona miałyby sens, byłyby ważne i potrzebne, gdyby padły ze strony samych muzułmanów. To nie premier, tylko jakiś naczelny imam wysp powinien zapewnić, że islam zbrodniarzy to nie jest "prawdziwy" islam. To liderzy społeczności brytyjskich muzułmanów powinni sprawców ataku uznać za zdrajców i szkodników swej wiary, i zapewnić, że ich ekstremistyczne przekonania są przez zdecydowaną większość z nich potępiane.
Nic podobnego nie nastąpiło. Przeszukuję internet i - choć od zdarzenia upływają kolejne godziny - znajduję tylko informacje o uchybieniach brytyjskich służb. Żadnego, bodaj delikatnego potępienia ze strony współwyznawców, żadnego odcinania się. Jeśli ktoś odważy się pytać muzułmańskich liderów opinii albo przywódców religijnych o tę zbrodnię, wypowiadają się oni w tonie podobnym, jak kiedyś lewicowi intelektualiści o morderstwach Czerwonych Brygad czy Baader-Meinhof: nie zaprzeczając, że zbrodnia jest zbrodnią, ale i nie potępiając jej wyraźnie, wskazują, jakie to ważkie i nie przez świat islamu zawinione przyczyny popchnęły pobożnych wyznawców Allacha do desperackiego czynu.
Za to muzułmańska ulica ani przez chwilę nie ukrywa, że się ze zbrodnią solidaryzuje, że wykonawcy egzekucji na żołnierzu zasługują na pochwałę i na naśladownictwo.
W tej sytuacji zapewnienia pseudokonserwatywnego polityka brzmią jak żałosne skamlenie, zwłaszcza gdy jednocześnie nakazuje brytyjskim żołnierzom, by dla własnego bezpieczeństwa nie pokazywali się na ulicach Londynu w mundurach. Jeden atak "mężczyzn o nieeuropejskich rysach" wystarczył, by brytyjska armia ze strachu o skórę nie ważyła się nosić swoich mundurów we własnej stolicy!
Jeśli któryś z moich starych fanów jeszcze od czasów science fiction zauważy, że właśnie realizuje się mechanizm podboju Europy, który nakreśliłem ćwierć wieku temu w opowiadaniu "Czerwone dywany, odmierzony krok" (m.in. w tomie "Coś mocniejszego", wciąż do nabycia w dobrych księgarniach), to nie zaprzeczę i dodam, że smutno patrzeć, jak spełniają się własne ponure przewidywania.
Problem Camerona polega na tym, że w obecnej sytuacji nie ma on już innego wyjścia niż podlizywać się muzułmanom, jak - nie przymierzając - Chamberlain z Daladierem podlizywali się latami Hitlerowi. Atak dwóch nożowników, których porażone strachem europejskie media boją się nawet nazwać czarnymi czy muzułmanami, to przecież tylko wierzchołek góry lodowej. Podobnie, jak trwające kolejny dzień zamieszki muzułmanów pod Sztokholmem, które ten sam strach każe przedstawiać jako dzieło enigmatycznie określanej "młodzieży".
Kiedy parę tygodni temu byłem w Londynie, dziennikarka opowiadała mi o porządkach panujących w jej dzielnicy, gdzie kobieta − nawet biała, jeśli z braku pieniędzy musi tam akurat mieszkać − nie może się pojawić na ulicy z odsłoniętą głową, a mężczyzna z piwem w ręku, bo za to dostaje się, za przeproszeniem, w mordę od tzw. muzułmańskiego patrolu. I każdy się już nauczył, że należy obitą mordę wytrzeć, przeprosić i więcej Allachowi nie podskakiwać, bo inaczej dostanie się nożem i żadna policja ani inne władze na muzułmański patrol nie pomogą.
Europa, zajęta gwarantowaniem swym mieszkańcom praw tego rodzaju, jak prawo każdego "wesołka" (ang. gej) do "ślubu" i adoptowania sobie chłopczyka, nie jest w stanie zapewnić kobietom prawa do chodzenia w bluzce na ramiączkach i bez kapy na włosach, a mężczyznom do tradycyjnego kufla w pubie. Jeśli ktoś patrzy na "marsze szmat" i "parady równości" z obrzydzeniem, może sobie powiedzieć spokojnie: ostatnie podrygi zdychającej ostrygi, niebawem wezmą się za plugastwo dziarscy brodacze z muzułmańskiego patrolu i potraktują rozwydrzonych sukcesami perwersów zgodnie z prawem koranicznym. Czy to jest pociecha, to inna sprawa...
Bo i kto im podskoczy? Europa robi dziś pod siebie ze strachu przed islamskimi imigrantami, choć za wszelką cenę stara się tego nie dać po sobie poznać. Nawet Papież Franciszek, beatyfikując męczenników pomordowanych przez muzułmanów za to, iż odmówili nawrócenia się na wiarę Allacha, nie odważa się w beatyfikacyjnej homilii ani razu wspomnieć, kto i za co wspomnianych męczenników umęczył. Kolejny Monty Python.
Zachodnie rządy już dawno wybrały strategię: będą się starały ze wszech sił wmówić sobie, że większość muzułmanów nie jest "taka" i iść na coraz większe ustępstwa wobec wyimaginowanych "dobrych" muzułmanów, choć ci bynajmniej nie chcą potępić ekstremistów ani się od nich odciąć, wmawiając sobie, że ustępstwa wzmacniają domniemanych liberałów przeciwko radykałom. Choć jest przecież oczywiste, i dowodzą tego niezliczone przykłady, że dyktowane tchórzostwem ustępstwa wobec przemocy zawsze prowadzą tylko do jej nasilenia.
Problemem Europy jest to, że w pogoni za utopią multikulturalizmu, w ideologicznym obłędzie niszczenia swych kulturowych korzeni oraz państw narodowych zafundowała sobie bardzo prężną demograficznie mniejszość (na razie mniejszość), która nią − Europą - głęboko gardzi. W oczach muzułmanina, nawet najdalszego od ekstremizmu, współczesny Zachód jest dekadenckim światem egoistycznych starców, którzy całe życie myśleli tylko o dogadzaniu sobie, nie chcieli mieć potomstwa, a teraz sprowadzają sobie biednych imigrantów, żeby ich utrzymywali.
Owszem, mają nagromadzone bogactwa (łatwo podpowiedzieć sobie: z wyzysku naszych ojców w byłych koloniach) i z tego należy skorzystać, ale niczym nie imponują, nie zasługują na szacunek, skazani są na wymarcie. Jedyny spór może być o to, czy pozwolić im wymierać spokojnie, co najwyżej odmawiając finansowania im emerytur z podatków zdzieranych od wiernych, czy też proces ten przyspieszyć.
Odpowiedzią Zachodu jest uparte niewidzenie problemu, zaklinanie rzeczywistości polit-poprawnymi bredniami o "młodzieży z przedmieść" i "nieeuropejskich rysach", zapewnianie, że za działania radykałów nie winimy wszystkich muzułmanów, nawet jeśli sami muzułmanie co najmniej milcząco, a często wręcz demonstracyjnie je akceptują; a wreszcie dyskretne podlizywanie się islamowi dawaniem do zrozumienia, że my, postępowi Europejczycy, też, wiecie, nie lubimy tych Żydów i potępiamy "izraelski imperializm". Marnie to rokuje na przyszłość, zwłaszcza gdy w ideologicznym zadufaniu stworzono piramidę finansową, zwaną strefą euro, której upadek jest nieuchronny, ze wszystkimi tego skutkami społecznymi.
A my, Polacy? My, uważając się za głupich, białych murzynów, z zachwytem kopiujemy to wszystko, co potężniejsze od nas zachodnie kraje przywiodło do obecnych niepokojów i wiedzie dalej do katastrofy. Marzymy, żeby móc wyjechać i dostać papier, że się już jest "britiszem", a w kraju pozwalamy panoszyć się mędrkom, bredzącym o Polsce "kolorowej", tolerancji i multi-kulti, zupełnie nie zauważając, że - jak celnie zauważył ktoś na Twitterze - właśnie się ono zmienia w tumulti-kulti.
Nie uczyć się na własnych błędach zawsze było naszą specjalnością, ale teraz, nie ucząc się nawet na cudzych, gdy ich skutki biją po oczach, rzeczywiście "nowe przysłowie Polak sobie kupi".
Lider MAC-u Abu Assadullah, który jest znany z notorycznego organizowania protestów i podburzania tłumu przeciw angielskiej policji ogłosił, iż: „Muzułmanie powinni utworzyć Islamskie emiraty w UK”. MAC chce również utworzenia na tych terenach własnych sądów oraz szkół muzułmańskich.
Źródło
_________________________________
"Na muzułmanina, który odejdzie od wiary, czeka piekło. Muzułmanka nie może poślubić niemuzułmanina. Wszyscy muzułmanie to fundamentaliści - takie odpowiedzi padają ze strony przyjaznego, roześmianego imama, Nezara Charifa, na pytania zadawane mu przez dziennikarza „Dispatch International” w Warszawie.
Jesteśmy w meczecie. Przyjechałem tutaj, aby zapytać zwykłego imama w Polsce, jakie stanowisko zajmuje islam w paru ważnych sprawach, co mogłoby rzucić światło na to, do jakiego stopnia islam i cywilizacje zachodnie są kompatybilne. Podobne pytania zadałem imamom w Szwecji, a ich ówczesne odpowiedzi dowiodły, że potrzebują czegoś w rodzaju „szwedzkiej edukacji”. Czy te szwedzkie odpowiedzi były wyjątkowe czy są normą wśród muzułmanów w Europie? Aby to sprawdzić, pojechałem do Polski, żeby
te same pytania zadać tamtejszym imamom.
Pierwszą rzeczą, jaką musiałem zrobić, było ściągnięcie butów. Mężczyzna po trzydziestce, pochodzący z Libanu, w takim samym nakryciu głowy, jakie noszą żołnierze Hamasu, poczęstował mnie kawą, herbatą i ciastkami. Imam miał się pojawić wkrótce.
Sunnicki meczet w Warszawie ma dwóch imamów. Spotkałem Nezara Charifa, który z pochodzenia jest Syryjczykiem. Promieniuje ludzkim ciepłem, a na pytania odpowiada rzeczowo i konkretnie. Na koniec wywiadu podaje mi swój adres e-mail „na wypadek, gdybym w przyszłości zapragnął dowiedzieć się
czegoś więcej o islamie”. Po chwili pojawił się drugi imam. Zadaję pytania.
- W jaki sposób islam grozi tym, którzy byli muzułmanami, ale porzucili tę religię?
- Islam nie ma nic przeciwko ludziom, którzy go porzucają. Każdy może się nawrócić, dopóki żyje. Ale
jeśli ktoś nie powróci do islamu, czeka go piekło.”
- Czy muzułmanka może poślubić niemuzułmanina?
- Nie. Muzułmanka może poślubić tylko muzułmanina. Z kolei muzułmanin może poślubić muzułmankę,
chrześcijankę albo żydówkę.
- Czy otrzymujecie wsparcie finansowe z Arabii Saudyjskiej lub innych krajów arabskich?
- Otrzymujemy, ale tylko z Arabii Saudyjskiej.
- Co Pan sądzi o fundamentalistycznych sektach islamskich, takich jak salafici czy wahhabici?
- Fundamentaliści islamscy są wspaniali. Ani dom, ani religia nie są wystarczająco silne bez solidnych fundamentów. Wszyscy muzułmanie są fundamentalistami.
- Czy chciałby Pan wprowadzenia prawa szariatu w Polsce?
- Ależ oczywiście! Szariat jest taki sam dla wszystkich i dlatego jest lepszy niż polskie i europejskie prawo.
Na tę chwilę w żadnym kraju na świecie nie obowiązuje prawdziwe prawo szariatu. Zostało ono wypaczone.
- Co Pan sądzi na temat okaleczania narządów płciowych u kobiet (FGM)?
- Jest to całkowicie niezgodne z islamem.
(Gdy przedstawiłem imamowi dowody na to, że wszystkie cztery szkoły islamskiego prawoznawstwa uważają
obrzezanie za obowiązkowe zarówno dla mężczyzn jak też kobiet, odpowiedział, że będzie się musiał temu
przyjrzeć bliżej i skontaktuje się ze mną później.)
- Co Pan sądzi na temat stosunków seksualnych z dziećmi?
- Wiek nie ma znaczenia. Są trzy warunki, które kobieta musi spełnić:
1) musi być dojrzała fizycznie;
2) musi być dojrzała psychicznie;
3) musi odczuwać pociąg, kiedy patrzy na mężczyznę.
Lepiej, jeśli dziecko doświadcza seksu w ramach małżeństwa niż z nieznanym mężczyzną poza małżeństwem.
(Tak więc zarówno teoretycznie, jak i praktycznie w islamie istnieje przyzwolenie na seks z dziewczynkami w wieku 10 lat i jest to coś, co islam zaleca).
- Czy Mahomet naprawdę odbył stosunek seksualny z Aiszą, gdy miała 9 lat?
- Oczywiście. I miał 13 żon.
- Czy chciałby Pan, żeby w Polsce dozwolona była poligamia?
- Tak. Mam nadzieję, że w przyszłości będę mógł mieć więcej żon.
- Czy prawdą jest, że na muzułmanina czekają w raju 72 dziewice?
- Muzułmanin może mieć tyle dziewic, ile zapragnie. Kobieta będzie miała tylko swojego męża, ale będzie traktowana jak księżniczka w porównaniu z dziewicami, z którymi jej mąż będzie uprawiał seks.
Zapytani, czy islam dopuszcza karę śmierci za apostazję (porzucenie islamu), imamowie nie zgodzili się ze sobą.
- Nie, każdy ma prawo opuścić islam” powiedział jeden.
- „Tak, apostazja jest zbrodnią, którą karze się śmiercią, [stwierdził drugi]."
źródło
dodam, że kurwa pomijam to niech se żyją u siebie u nas też kilku może być ale kurwa oni nas zalewają i kurwa narzucają swe pojebane prawa głośno o tym mówią i mają wyjebane a Biały nie może nic zrobić bo kurwa cicho nie obrażajmy ich to rasizm pierdolone arabusy kurwa chuje jebane zdenerwowałem się
Bohaterami filmu jest dwóch muzułmańskich mężczyzn zaczepiających różnych ludzi. W dwóch przypadkach zabierają przechodniom alkohol. Biała kobieta jest zaczepiana za noszenie "nie islamskiego" stroju. Biała para zostaje wygoniona z otoczenia meczetu i poinformowana, żeby nie wracali, ponieważ "to jest muzułmańskie terytorium". W wymianie zdań z białą kobietą, muzułmanie stwierdzili, że to nie jest Wielka Brytania, a ona nie ma prawa tu być. Na końcu filmiku komentują jakiś wypadek drogowy stwierdzając, że "to kara za niesłuchanie Allaha"
Klasyczna muzyka arabska grana jest w całym filmie.
źródło: liveleak.com/view?i=beb_1358359911 Filmik pierwotnie został opublikowany na youtube na kanale "Muslim Patrol" (http://www.youtube.com
/watch?feature=player_embedded&v=QumGaL8pS2U).
Autorzy filmik opisali:
"From women walking the street dressed like complete naked animals with no self respect, to drunk people carrying alcohol, to drunks being killed in the middle of the road, we try our best to capture and forbid it all. May Allah accept it from us AMEEN!!!"
"Od kobiet chodzących po ulicach i ubranych jak nagie zwierzęta bez szacunku do siebie, do pijanych ludzi noszących alkohol i ginących na środku ulicy. Robimy wszystko co w naszej mocy, żeby ich schwytać i zakazać wszystkiego. Niech Allah przyjmie to od nas Ameen".
jebane szmatogłowe kozojebcy w Naszym kraju po takiej akcji walili by sie w dupe a filmik trafił by do sieci.
Islamiści z południa Somalii za niewierność ukamienowali mężczyznę. Podobny los spotka jego kochankę, którą oszczędzono do czasu, aż urodzi ich wspólne dziecko.
33-letni Abas Hussein Abdirahman został uśmiercony na oczach 300-osobowego tłumu. Ponoć przyznał się przed islamskim sądem do cudzołóstwa.
Kto zajmie się dzieckiem pary? Przedstawiciel rebelianckiego islamskiego ugrupowania Szabab, które chce wprowadzenia w Somalii szariatu, twierdzi, że jego wychowaniem zajmą się krewni.
To już trzeci przypadek ukamienowania za cudzołóstwo w Somali w tym roku. Zwolennicy ugrupowania Szabab zasłynęli w tym regionie także biczowaniem kobiet, które noszą biustonosze i karaniem mężczyzn bez brody.
Ich działania nie mają nic wspólnego z islamem - stwierdził prezydent kraju Szejk Szarif Szejk Ahme."
źródło: sfora.pl/Ukamienuja-kobiete-za-cudzolostwo-Gdy-tylko-urodzi-a13526
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
jaką trzeba być kurwą do potęgi żeby takie coś w ogóle powiedzieć!!