#szpital
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
- Aaaaa!!! Nie czuję nogi, nie czuję nogi!!!
- Proszę pana - odpowiada pielęgniarka - Proszę się uspokoić. Musieliśmy ją panu umyć do operacji...
Jeden z żartów na głównej przypomniał mi dość absurdalną sytuację z mojego życia, a że jutro mam egzamin ze średnio zajmującego przedmiotu to w sumie czemu nie zrobić sobie przerwy od nauki i nie opisać.
W wieku 17 lat, jakoś czerwcem, zdarzyło mi się zachorować. Ogólne osłabienie, problemy żołądkowe, omdlenia i najgorsze bóle głowy w życiu. No nic, dopóki nie zdarzyło się że nie miałam siły wrócić ze szkoły do domu i robiłam przerwy co kilkadziesiąt metrów zwalałam wszystko na migreny wywołane stresem i przemęczeniem (koniec semestru).
1. Wizyta u lekarza rodzinnego. Diagnoza: zmęczenie, odpocząć, jeść cukierki z meliską i będzie dobrze.
Powrót do domu. No nie jest dobrze. Przypomina mi się, że jakiś czas temu rozbił się w moim pokoju termometr.
2. Druga wizyta u lekarza rodzinnego, panika lekarki że może być poważnie, skierowanie do szpitala w trybie natychmiastowym.
3. Szpital. Pierwsze spotkanie z lekarzem mnie prowadzącym, on twierdzi że jeśli tej rtęci nie paliłam to na pewno mi nie zaszkodziła. Mam zostać mimo to w szpitalu.
4. Szpital. Spotkanie z panią neurolog, ona twierdzi że jednak mogłam się zatruć rtęcią. Z powodu bólu głowy mówi, że za jakiś czas zrobimy EEG. Nie doczekałam się przez cały mój pobyt tego badania, mniejsza.
5. Szpital. Leżę na dziecięcym, jestem najstarsza wśród maluchów, ból głowy rozwala mi czaszkę szczególnie o stałych porach, jak dzieci trzeba obudzić na jedzenie. Płaczą chórkiem, później krzyki bo bawią się i biegają. Trudno, wytrzymam. Bez żadnych badań zaczynają leczyć mnie na zatoki i podają coś przeciwbólowego.
6. Po kilku dniach lekarz zlecił badanie moczu, wychodzi nieodpowiednio (białko w moczu i coś tam wskazujące na stan zapalny). No i się zdziwili, bo skoro zatoki chore to jak to układ moczowy nie taki ? Każą ponowić badanie, pielęgniarka łapie mnie na korytarzu i konspiracyjnie podpowiada, że pewnie się nie umyłam i stąd zły wynik badania .
7. Powtórzone badanie, znowu ten sam wynik. Znowu zostałam posądzona o bycie brudasem, bo białko w moczu nie pasuje do diagnozy "chore zatoki". Następnego dnia powtórzyć.
8. Badanie po raz trzeci wykonane, tym razem zostało przyjęte do wiadomości, że to nie z moją higieną coś nie tak. Zostaję skierowana na badanie zatok (o kurde, a może jednak zdrowe ?).
9. Zatoki oczywiście czyściutkie, moje leczenie zostaje przerwane. Lekarze mają mnie w dupie bo nie wiedzą co mi jest, dostaję wypis ze szpitala i nakaz, żeby wrócić z dokumentacją medyczną po ukończeniu leczenia nerek. Wychodzę ze szpitala tak samo chora jak przyszłam.
Paranoja.
- Ma pani może znaczek pocztowy?
- A po co panu?
- Poczytałbym coś do obiadu.
Komentarz z jednego z portali, napisał brutal:
nas też gnębią wezwaniami na szczepinie syn ma 10 lat nie damy szczepić !!!! jak ktoś spróbuje siłą zabije jak boga kocham !!! zniszcze !!! dziwię się ludziom którzy pozwalają sobie by im zabierano dzieci bardzo się dziwie trzeba ich nie kochać aby dać sobie je odebrać umnie toporek w korytarzu zawsze jest pod ręką tak profilaktycznie lepiej by nie był potrzebny!!!! ten system jest krwiożerczy, zawsze mówię kiedyś trafi na jakiegoś urzędasa posłańca systemu a wtedy reszta urzędasów się posra ze strachu i zastanowią się !!!! tak system nas straszy robi pokazówki ,trzeba robić tak samo , kużwa nas jest miljony !!!!!! krew mnie zalewa jak czytam że zowu zawinił system kolejna śmierć niedawno powiesił się ten chłopak co go matce odebrali RZĄD MA NA RĘKACH KREW NIEWINNYCH LUDZI !!!!!!!!!
Przerzucanie gorącego ziemniak trwa.
„Najwyraźniej reporter ubrany jak ksiądz chciał wejść do pokoju Michaela". - powiedziała rzeczniczka prasowa legendarnego kierowcy Sabine Kehm. „Nigdy nie przyszłoby mi do głowy, że może zdarzyć się coś takiego". - dodała.
Przebrańca, któremu prawdopodobnie chodziło o zrobienie zdjęć "Schumiemu", szczęśliwie zdemaskowano i wydalono z placówki. Nie ujawniono, który dziennikarz okazał się tak przebiegły, ani z czyjej redakcji pochodził.
Na wczorajszej konferencji prasowej o stanie zdrowia Schumachera, jego przyjaciel i słynny neurolog Gerard Saillant wezwał przedstawicieli mediów, by nie zakłócali walki lekarzy o życie legendy Formuły 1.
„Proszę was w imieniu Corinny - żony Michaela, a także całej jego rodziny, o nie nakładanie presji na szpital". - mówił. „Personel medyczny ma się czym zajmować. Jeżeli się do tego podporządkujecie, pomożecie Michaelowi wygrać jego trudną bitwę, której rozstrzygnięcie pozostaje sprawą otwartą".
źródło
- Przynieść ci coś jeszcze, kochanie?
- Orzechów, kurwa.
Kliknij tutaj aby wyświetlić wpis
Dramat 23 latka. Po narkotykach poszedł nago na Babią Górę. Teraz grozi mu amputacja stóp!
Ta historia zaszokowała nawet ratowników górskich, którzy przez lata służby naprawdę sporo już widzieli. W ubiegłym tygodniu na Babiej Górze znaleziono turystę, który wszedł na szczyt niemal zupełnie nagi.
- Czegoś takiego jeszcze nie widziałem - mówi Tomasz Kozina, kierownik Sekcji Babiogórskiej Górskiego Ochotniczego Pogotowia Ratunkowego. - W piątek (21 grudnia) około godziny 11 przed południem dostaliśmy informacje od turystów, że w okolicach szczytu Babiej Góry leży w śniegu... nagi turysta. Szybko wysłaliśmy na miejsce oddział ratowników. Gdy dotarł na miejsce znalazł 23 letniego mężczyznę, który leżał w głębokim śniegu mniej więcej 100 metrów od szlaku w rejonie Przełęczy Brona. Był ubrany tylko w slipy i miał uszkodzoną nogę. Do tego liczne odmrożenia. W jego stanie transport w dół był możliwy tylko przy użyciu śmigłowca. Dla tego o pomoc poprosiliśmy kolegów z TOPRu, którzy nad Babią Górę przylecieli z Zakopanego.
Jak dodaje Kozina 23 latek ze Śląska przyjechał do Zawoi z grupą kolegów. Wszyscy w piątek rano wybrali się na wycieczkę w góry. Chcieli zobaczyć wschód słońca na szczycie. Jak nieoficjalnie dowiedziała się jednak Bojcorka po drodze grupa kilkunastu osób zażyła narkotyk LSD. Zadziałał on na zebranych różnie. Część z nich uciekła do schroniska i do dziś nie ma z nimi kontaktu. W przypadku 23 latka narkotyk okazał się jednak prawie zabójczy.
Turyście na szlaku zrobiło się bowiem tak gorąco, że zaczął się rozbierać i na górę doszedł nagi.
Teraz przebywa w nowotarskim szpitalu. Jego stan jest kiepski. Lekarze nie wykluczają, że przez odmrożenia trzeba będzie amputować mu nogi.
Co ciekawe trochę dziwne, że bardziej trzeźwi koledzy pozwolili mu iść samemu. Ćpać mogli razem, ale pomóc biednemu chłopakowi już nie było komu. Cóż po raz kolejny potwierdza się przysłowie, że "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie".
Źródło
Rząd Tuska nadal wstrzymuje możliwość refundowanego leczenia Polaków za granicą
Prawie każdy obywatel UE od 25 października b.r. może leczyć się tam gdzie chce. Wyjątek stanowią Polacy, a wszystko przez opieszałość rządu Tuska, któremu nie udało się na czas wprowadzić odpowiednich przepisów. Niestety nic nie wskazuje na to, aby od początku przyszłego roku ta patologiczna sytuacja miała ulec zmianie.
Dyrektywa transgraniczna o opiece medycznej, umożliwiająca leczenie obywatelom państw członkowskich UE w innych krajach Unii, weszła w życie 25 października b.r. Zgodnie z jej postanowieniami jeśli uznamy, że w naszym kraju zbyt długo trzeba czekać na wizytę u lekarza specjalisty, możemy wybrać się do każdego innego kraju Unii i tam skorzystać z usług medycznych. Za wizytę, zabieg czy operację zapłacimy sami, ale NFZ - powinien nam zwrócić tyle, ile za taką usługę płaci się w polskich szpitalach. Niestety z uwagi na brak nowelizacji ustawy zdrowotnej unijna dyrektywa weszła w życie we wszystkich państwach członkowskich z wyjątkiem Polski, tym samym Polacy nadal nie mają możliwości korzystania z refundowanych usług medycznych poza granicami naszego kraju. Projekt stosownej ustawy najpierw był bardzo długo "konsultowany" na szczeblu Ministerstwa Zdrowia, a teraz utknął w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Z uwagi na powyższe minister zdrowia Bartosz Arłukowicz stwierdził, że obecnie "trudno powiedzieć, kiedy przepisy o refundacji transgranicznej opieki medycznej wejdą w życie". Pierwotnie mówiło się, że wdrożenie unijnej dyrektywy będzie miało miejsce jeszcze na początku stycznia 2014 roku. Obecnie ta data jest zupełnie nierealistyczna. Eksperci z zakresu ochrony zdrowia podkreślają, że brak wdrożenia dyrektywy powoduje szkody zarówno dla pacjentów jak i placówek medycznych.
Czytaj więcej - kliknij tutaj
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów