18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika. Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:


Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:


Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics:
Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Jeżeli w tym miejscu nie wyświetił się widget ustawień ciasteczek i prywatności wyłącz wszystkie skrypty blokujące elementy na stronie, na przykład AdBlocka lub kliknij ikonkę lwa w przeglądarce Brave i wyłącz tarcze
Główna Poczekalnia Soft (2) Dodaj Obrazki Dowcipy Popularne Losowe Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 18:08
📌 Konflikt izrealsko-arabski Tylko dla osób pełnoletnich - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 5:23

#t34


czołg jechał na zlot, laweta nie wiadomo gdzie a jeden pepik poszedł do nieba...
Najlepszy komentarz (31 piw)
Will70 • 2024-05-07, 15:56
Kabiny w ciezarówkach powinny być na wysokości kabin osobówek. Tak sobie myślę. Dużo osób by przeżyło.

A dużo nie.
Urzędasy pełna krasa
Mycoplasmatal • 2013-05-31, 12:56
Informacja o zniknięciu oliwskiego czołgu spod Willi Rekin na tyle zirytowała mieszkańców Gdańska, że postanowili o T34 walczyć.
"Czołg musi wrócić do Oliwy" - tak nazywa się profil na Facebooku założony przez radnego z Oliwy po tym jak w poniedziałek napisaliśmy, że czołg T34, który od 12 lat parkował na rogu ul. Piastowskiej i Hołdu Pruskiego, według urzędników ZDiZ, stał tam nielegalnie. Na pismo, jakie od ZDiZ otrzymał właściciel militarnej atrakcji Oliwie, które nakazywało uiszczenie rocznej opłaty (ok. 170 zł według ZDiZ i ok. 500 - według właściciela czołgu) za nielegalne zajęcie pasa drogowego, zareagował stanowczo i wywiózł czołg do Żukowa.

- Nie chodzi mi o pieniądze, ale o zasady, bo mam coraz silniejsze wrażenie, że Gdańsk jest miastem coraz bardziej dla urzędników, a nie dla mieszkańców. I to mnie boli - mówił nam w poniedziałek Jerzy Janczukowicz, właściciel T34.

Cała sprawa oburzyła mieszkańców Trójmiasta, którzy mają do czołgu szczególny sentyment, stąd akcja na Facebooku, która ma być protestem przeciwko urzędnikom ZDiZ.

"Ciekawe co by zrobili urzędniczy z ZDiZ, gdyby różni sympatycy militariów w akcie solidarności zjechali pod ich siedzibę swoim sprzętem i zrobili im oblężenie. Czołgi i transportery pod ZDiZ. Wyglądałoby to epicko" - zastanawia się "Dziki Rex".
"Takiemu człowiekowi miasto Gdańsk powinno płacić za stworzenie prawdziwej atrakcji oraz ściąganie do Oliwy i Gdańska licznych turystów. Tymczasem Jerzy Janczukowicz, właściciel czołgu T-34, otrzymał "rachunek" od ZDiZ za zajmowanie pasa drogowego. Dzięki temu, od marca czołgu w Oliwie nie ma" - czytamy na stronie Wolnego Forum Gdańsk, które przyłączyło się do akcji.

Litości dla urzędników nie ma i na samym profilu czołgu założonym przez radnego: "Czołg stał przez lata w Oliwie, blisko torów kolejowych przy ul. Piastowskiej. Stał się charakterystycznym i pozytywnym elementem krajobrazu. Nikomu nie przeszkadzał. Jeśli znikał, to po to, by grać role w inscenizacjach historycznych. Wyrokiem urzędników miejskich czołg zniknął. Został zabrany wobec zagrożenia obłożeniem wysokimi opłatami za... użytkowanie pasa drogowego. Urzędnicy nie proponują żadnego lepszego sposobu urządzenia tego miejsca."

Tego miejsca nie, natomiast proponują, by czołg ustawić, na dogodnych warunkach, w innym miejscu.

- Opłata za zajęcie pasa drogowego wynika z przepisów ustawowych i uchwał gminy. Nie jest niestety możliwe zwolnienie z tej opłaty jednej, konkretnej osoby. Taki wyjątek byłby zresztą niebezpiecznym precedensem, po którym inni posiadacze zabytkowych pojazdów - fiacików, syrenek - również mogliby uznać, że parkowanie w dowolnym miejscu należy się im za darmo - mówi Maciej Lisicki, zastępca prezydenta miasta Gdańska. - Niemniej sam czołg nam nie przeszkadza, wiemy, że stał się lokalną atrakcją. I jestem przekonany, że udałoby się nam znaleźć i przekazać na dobrych warunkach kawałek gminnego gruntu w Oliwie, gdzie pan Janczukowicz mógłby czołg i inne, nie mniej ciekawe pojazdy, eksponować. Pozostaje kwestia ustalenia zasad. Jeśli ma to być faktycznie atrakcja dla mieszkańców - co z chęcią wesprzemy - a nie prywatny parking, to te pojazdy powinny być ogólnodostępne, ciekawie opisane i zaprezentowane.

Taka opcja nie satysfakcjonuje jednak właściciela T34. - Po pierwsze czołg "wrósł" już w to miejsce, więc ustawianie go gdzie indziej nie ma sensu. Poza tym założę się, że szybko padłby łupem złomiarzy, a nie stać mnie na wynajęcie dla niego ochrony - mówi Jerzy Janczukowicz.

Czołg T34 na razie parkuje w Żukowie w towarzystwie "Pantery" - repliki jednego z największych czołgów z II wojny światowej. Na razie nie wiadomo, kiedy wróci na swoje miejsce.


Co śmieszne, t34 nikomu latami nie wadził. Nie zajmował chodnika, 3 osoby spokojnie mogły koło niego przejść. Po wizycie w pobliskim parku na bank wiele osób szło obejrzeć sobie tę maszynę. Co bardziej śmieszy to fakt iż gdyby to była zwykła osobówka (przy okolicznych posesjach parkują w gorszy sposób na potęgę) nikt by się nie przypruł, no ale konserwacja takiego okazu (na chodzie!) kosztuje więc jeleń pewnie kasę ma to nam da! Klasyczne urzędackie myślenie. Jak się zenek z mietkiem wyjebią na mordy bo nie odśnieżony pas ruchu to oczywiście urzędasy umyją łapki a bulić będzie właściciel domu... zapewne pan od czołgu.

Żródło: trojmiasto.pl
Chyba każdy z Nas, niezależnie czy głębiej interesuje się historią II wojny światowej, czy tylko bazuje na wiedzy zdobytej w szkolnych ławach - słyszał o T-34, czyli średnim czołgu armii czerwonej, który wedle panującej powszechnie opinii - wygrał wojnę, był najlepszym czołgiem II wojny światowej, niemającym sobie równych i jeszcze wiele innych pochwalnych opinii, które na jego temat głoszono. Dodatkowo ów obraz podtrzymywany jest do dnia dzisiejszego, gdyż lata rosyjskiej propagandy nie są w stanie zmienić wyniki nowych, dokładniejszych badań z tego zakresu



Oglądając na przykład kanał Discovery, można było zobaczyć odcinek "Czołgi - zabójcy z żelaza" - poświęcony T-34. Podsumować ten program można w jeden sposób - pochwalny, ku czci T-34, podkreślający tylko zalety tego czołgu. Trzeba jednak przyznać, że pojawiały się tam też i bardziej trzeźwe wypowiedzi, ale doprowadzały do sprzeczności z wcześniejszymi i świadczyły o pewnej niekonsekwencji. Oto kilka cytatów:

"T-34 nie tylko był najlepszym czołgiem w 1941 roku, ale zachował tą przewagę do końca wojny".
"T-34 przewyższał niemieckie czołgi pod każdym względem".

A kto pamięta nasz polski serial "Czterej pancerni i pies"? Swego czasu, a wapniakiem jeszcze nie jestem, serial ten naprawdę był popularny, i chcąc nie chcąc - wywarł na widzach piętno. Przyznam się bez bicia, że na mnie również. Tryumf radzieckiej propagandy i już mamy T-34 na pomniku. I jak dobrze ujął to w swej książce Robert Michulec:

"Wszystko to powoduje, że T-34, którego znamy z kart powojennej literatury historycznej (a może nawet z filmów), a T-34 rzeczywisty, to niejako dwie różne rzeczy. T-34 z książek, to wspomnienie podstawowego czołgu Armii Czerwonej, którego Sowieci używali masowo, a Niemcy spotykali najczęściej. Natomiast T-34 rzeczywisty, to wóz wcale nie taki doskonały, takoż na skutek jego prymitywizmu, jak i możliwości technologicznych sowieckiego przemysłu zbrojeniowego. Czołg, który wcale nie był tak rewolucyjny, jak mu się to dzisiaj przypisuje, i który z racji swej "rewolucyjności" nie był lepszy od innych, "zwyczajnych" czołgów niemieckich czy amerykańskich. T-34 to po prostu zbiór półprawd, pewnych faktów, uogólnień, nieporozumień i kłamstw. Jak każdy mit."

Zaczęły się prace nad T-34 i pierwsze próby, które wcale nie wypadły zachwycająco. Prac jednak nie wstrzymano i w marcu 1940 roku ruszyła seryjna produkcja T-34. Jak na owe czasy parametry czołgu były imponujące: armata 76 mm, opancerzenie dochodzące do 45 mm pochylone pod dużym kątem (co skutkowało większym prawdopodobieństwem rykoszetu pocisku), duża prędkość - 55km/h. I to wszystko przy masie ok. 26 ton. Jednak od samego początku pod adresem tego czołgu zaczęła mnożyć się krytyka. Jej źródłem były testy porównawcze z dwoma zakupionymi wcześniej w Niemczech Pz.Kpfw. III . T-34 wygrywał tylko w opancerzeniu i uzbrojeniu. Panzer III miał, jak się okazało większą prędkość, lepsze przyrządy optyczne, silnik i układ napędowy były nieporównywalnie mniej awaryjne. Przestrzeń w czołgu niemieckim była lepiej zagospodarowana, przez co komfort pracy obsługi był znacznie wyższy (przekłada się to bezpośrednio na skuteczność działania). Znana jest również słaba wentylacja w T-34, która po kilku strzałach zmuszała załogę do otwarcia włazu głównego. Kolejnym mankamentem rosyjskiego czołgu był praktyczny brak radiostacji. Miał go mniej więcej co dziesiąty czołg (zwykle dowódczy), a komunikacja z pozostałymi czołgami odbywała się za pomocą znaków dawanych chorągiewką. Do problemów z komunikacją dołączała się słaba widoczność, zawdzięczana była zbyt wąskim wizjerom. Trzeba jeszcze wymienić słabą armatę L-11 kalibru 76,2 mm ( która jak tylko się dało najszybciej, została wymieniona na lepszą F-34) . Z pozoru małą wadą, a jednak istotną była duża głośność radzieckiego silnika diesla ( jakkolwiek dobrego, zważywszy na srogie zimy i niską temperaturę) oraz zawieszenia. Niemcy później nauczyli się to wykorzystywać na swoją korzyść. Dla przykładu: Pz.Kpfw III jadący z pełną prędkością był słyszalny z 150-200 m, a T-34 450m (za art. Andrzeja Kińskiego) [2]. Widać więc wyraźnie, jak bardzo utrudnione było skuteczne wykorzystanie zalet czołgu, w obliczu takich niedostatków.Taki był T-34/76 typ 1940.

Produkcja jednak ruszyła pomimo wad pojazdu, ale praktycznie każdy czołg przechodzi "okres wieku dziecięcego" w którym ujawniają się wszelkie niedostatki i wady ( nie ominęło to również niemieckiej Panthery, której debiut do udanych zaliczyć nie można). Gdy Niemcy napadli na ZSRR 22 czerwca 1941 roku, czołgów tych było za mało, by odegrały znaczącą rolę. Cześć były to model 1940, a część już zmodernizowane 1941 ( nowsza armata F-34 o zdecydowanie lepszych parametrach). Z 1225 egzemplarzy, tylko nieco ponad 900 (jak pisze Andrzej Kiński w swoim artykule), znajdowało się w zachodnich okręgach. Jak pokazały pierwsze starcia pancerne, pancerz czołowy T-34 był wtedy faktycznie nieprzenikniony dla wszystkich armat niemieckich czołgów, w tym PzKpfw. IV który był odpowiednikiem T-34. Tylko 88mm armaty przeciwlotnicze (sukcesywnie w późniejszym czasie wykorzystywanej do zadań ppanc. oraz jako główne uzbrojenie niektórych niemieckich pojazdów pancernych np.: Tygrys, Tygrys Królewski, Jagdtpanther, Elephant ) rozłupywały T-34 jak chciały.

Większość radzieckich czołgów w tym początkowym okresie utracona została na skutek licznych awarii, oraz słabego wyszkolenia załóg (tu "kłania" się czystka stalinowska - przetrzebienie kadry oficerskiej). Jak się okazało zalety pochylonego pancerza dało się zrekompensować wysoką jakością pocisków ppanc. oraz lepszą taktyką. Dlatego na polu bitwy często Niemcy unieszkodliwiali je, trafiając w boczny pancerz kadłuba bądź wieży. Znowu posłużę się cytatem, który jednoznacznie określa ten okres kariery T-34:

"....zalety T-34 zdawały się na niewiele, ponieważ jago wady, a także wschodni "tok rozumowania" sowieckich konstruktorów oraz wschodnia taktyka i w ogóle styl prowadzenia wojny, niwelowały je."[3]

Jednak samo pojawienie się nowych czołgów, zmusiło Niemców do szybkiego przeprowadzenia modernizacji obecnego sprzętu, jak również przyśpieszenia prac nad nowymi typami czołgów. To samo tyczyło się także ZSRR, gdyż T-34 aż dopominał się jakichś usprawnień. W 1942 przeprowadzono kolejną modernizację T-34, polegającą przede wszystkim na wprowadzeniu nowej wieży ( tzw. sześciograniasta) - prostszej w produkcji. A w 1943 wprowadzono nową skrzynie biegów i drobniejsze modernizacje. Mamy więc rok 1942 i 1943, a więc już odpowiedź Niemców na T-34 w postaci zmodernizowanego PzKpfw. IV Ausf. F2, G, H wyposażonego w nowe działo 75mm (długolufowe). Są też amerykańskie Shermany M4, M4A1 i M4A2 ( które były wykorzystywane także przez armię czerwoną - dostawy land - lease).Wszystkie te czołgi należą do kategorii średnich. Jak wypada na ich tle sławetny T-34?

• Radziecka armata F-34 (76,2mm) miała nieco gorsze parametry od niemieckiej KwK 40 (75mm) i podobne do amerykańskiej armaty M3 (75mm). Nie ma sensu porównywać armaty F-34 z armatą niemieckiej Pantery KwK 42 (75mm), gdyż przepaść jest zbyt duża. Pantera mogła zniszczyć T34/76 z ponad 2000m, podczas gdy sama była bezpieczna, ponieważ jej pancerz czołowy mógł być przebijany przez radziecką armatę F-34 dopiero z dystansu 500m i mniej.
• Pancerz cłowy T-34 wynosił 45mm pod kątem 60 stopni, zaś czołowy wieży miał 52/60 mm . Pz.Kpfw.IV miał grubszy pancerz, ale pod katem 90 stopni. Biorąc jednak lepszą armatę niemieckiego czołgu oraz lepsze ukształtowanie pancerza T-34, bilans obydwóch można uznać za nieroztrzygnięty (art. A. Kińskiego). Sherman miał zdecydowanie lepszy pancerz, kadłub miał grubość 51-108 i był również nachylony, wieża miała 51mm, a osłona działa to 89 mm.
• Porównując własności jezdne tych czołgów oraz ich manewrowość to także T-34 nie był rewelacyjny, a komfort, o ile można o nim mówić w przypadku czołgów, najgorszy. Górował za to prędkością maksymalną.

Tak więc w tym porównaniu rosyjski czołg wcale nie wypada rewelacyjnie, a dokładając do tego jego ograniczenia konstrukcyjne, jasna się staje jego przeciętność. Od 1941 roku do 1943 jego przewaga zmalała do zera. Jasne się więc stało dla oficjeli radzieckich, że bez radykalnych zmian, a wobec pojawienia się w 43 r. nowych niemieckich czołgów ( Tygrys, Panthera), T-34/76 stoi na przegranej pozycji. Armat czołgu T-34 nie niebyła w stanie przebić pancerza Tygrysa z dystansu 200 m!

Podjęto więc decyzje o radykalnej modernizacji, mającej na celu zwiększenie możliwości bojowych czołgu. Skutkiem tego było opracowanie T-43/85 z nową armatą 85mm, który pojawił się na froncie w 1944 roku. Nowy model miał oprócz armaty, zwiększony pancerz, poprawiono wentylację większej wieży. Pomimo, że masa czołgu wzrosła do 32 ton, to nie odbiło się to niekorzystnie na jego ruchliwości. Poprawie uległa widoczność z czołgu oraz łączność - prowadzono seryjnie radiostacje. Najogólniej T-34/85 to poprawiony T-34/76, w którym zlikwidowano wady, ale oczywiście w ramach możliwości wyznaczanych przez samą konstrukcję, jako że ta zasadniczo się nie zmieniła (oprócz nowej wieży).

Jak więc wypada nowy T-34 wobec innych konstrukcji? Najczęściej jest on porównywany z niemiecką Panterą. - Niemiecki czołg ma grubszy pancerz, przy podobnym nachyleniu, ale jest jednak o 10 ton cięższy. Mógł jednak zwalczać czołg radziecki z większej odległości (chociaż dane te są róże w zależności od źródła) dzięki swej świetnej armacie 75mm. Ruchliwość obu czołgów plasowała się na podobnym poziomie. Pantera jednak miała większą sylwetkę, a jej awaryjność była dużo większa, co przerzedziło jej szeregi w trakcie jej debiutu pod Kuskiem w 1943 roku ( analogia do debiutu T-34 w 1941 roku). W porównaniu tym, jak podają źródła, wygrywa Pantera. Ale jak wspominałem był to czołg w kategorii wagowej o klasę wyżej.Podobnie rzecz ma się z Tygrysami.

Jak więc wypada w porównaniu z wagowo równorzędnym i najliczniejszym niemieckim czołgiem Pz.Kpfw. IV ? Jego późne wersje Ausf. H/J pod względem opancerzenia dorównywały T-34/85, armata KwK 40 miała trochę gorsze parametry ( zwłaszcza na większych dystansach). Jednak do 1000m, jak pisze A. Kiński, stawały "łeb w łeb". Pz.Kpfw. IV po zwiększeniu pancerza charakteryzował się jednak mniejszą ruchliwością. Można więc powiedzieć, że późne czwórki plasowały się na podobnym poziomie co T-34/85, jednak z lekką przewagą czołgu radzieckiego.

Pozostało jeszcze odniesienie naszego bohatera do Shermana, który podobnie został zmodernizowany i wyposażony w dużo lepszą armatę M1 76mm. W porównaniu tym, zmodernizowany czołg amerykański wypada na tym samym poziomie. Jedyne co działało na jego niekorzyść to wysoka sylwetka ( stanowił bardzo dobrze widoczny i odróżniający się cel). Jedynym brytyjskim czołgiem tego okresu, mogącym stanąć w szranki był Cromwell . Przegrywał on jednak prawie we wszystkich kategoriach, za wyjątkiem jednej - prędkość wynosząca 65 km/h. Był po prostu nie do pobicia w II wojnie światowej. Znowu czas na podsumowanie. Nowy T-34/85 również nie jest niezwyciężony i bez wad. Miał lepsze i gorsze strony ( jak każdy czołg zresztą). Późny model T-34 wypada podobnie jak późny Pz.Kpfw IV oraz późny Sherman. Czyli był to dobry czołg średni, niewyróżniający się jednak niczym szczególnym

Wojny nie wygrał czołg, ale przemysł radziecki, który miał niespożyte możliwości. Wyprodukował w sumie ponad 50000 czołgów T-34, nie licząc innych - cięższych czołgów. Niemcy mogli przeciwstawić 11000 Pz.Kpfw. IV, ok. 6000 Panter, 1400 Tygrysów i 473 Tygrysy Królewskie. Jasno więc widać, że w ilości siła (zresztą to zawsze było domena wschodnich sąsiadów). Sam T-34 nie był mityczną bronią, był czołgiem dobrym jak inne średnie czołgi tu wymienione. Swoją sławę zawdzięcza swojej liczebności oraz wsparciu propagandy, która uczyniła z niego symbol. "Symbol" ten przemierzał pola bitew frontu wschodniego z "graffiti" na pancerzu: " Za Ojczyznę", "Za Stalina", "Za ZSRR" - będąc narzędziem nie tylko wojennym, ale politycznym. Temat ten jest bardzo rozległy i nie sposób go całego przedstawić. Zainteresowanych odsyłam do bibliografii. Na zakończenie cytat podsumowujący:

"Aby uzmysłowić sobie autentyczne, realnie wykazane możliwości bojowe T-34, należy go porównać do pozostałych wozów średnich, używanych przez inne państwa. Po zestawieniu takim okazuje się, iż T-34 wcale nie był doskonały. [...] Ogólna ocena T-34 może być tylko jedna - bez wątpienia był to dobry czołg; jeden z najlepszych, jakich używano na polach bitew II wojny światowej. Szkopuł w tym, że rzeczowych nie było zbyt wiele, a przez to większość z nich automatycznie staje się najlepsza"




Źródło: www.konflikty.pl
Wydobycie T-34 z bagna, zwróćcie uwagę w jak dobrym stanie się zachował, od 5min płukanie wodą i pojawiają się orginalne oznaczenia. Bardzo ładnie pokazane na filmiku trafienia i to co znaleźli w środku.
0:25 - widać już pierwsze fragmenty wyłaniającego się czołgu
dalej nie piszę bo zepsuję niespodzianke


A tutaj filmik z akcji wydobycia Hetzera z Bałtyku(dwa metry pod dnem morza), efekty wydobycia już na początku, zainteresowani całym procesem oglądać dalej.

Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.

Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:

  Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów