- Słuchaj, już pierwszego dnia poznałem piękną blondynkę. Wspaniałe ciało, duży biust. Zaprosiłem ją na kolację, potem do mnie do pokoju. Zrobiłem drinki i tak, od słowa do słowa wylądowaliśmy w łóżku. Budzę się rano, a ona siedzi i płacze. Pytam o co chodzi, a ona mówi, że ma chłopaka, że bardzo go kocha, że nigdy go nie zdradziła, że bardzo żałuje, tego co zrobiliśmy... I cały czas beczy.
- O, to niefajnie.
- No niefajnie. Zacząłem więc ją pocieszać. Przytuliłem i jakoś tak... no nawet nie wiem kiedy, ale znów wylądowaliśmy w łóżku.
A potem to już do końca turnusu: beczenie, seks, beczenie, seks...