18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (3) Soft (3) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: 43 minuty temu
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#vat

Szwecja obniża podatki...
Mr.Drwalu • 2014-01-02, 10:11


Szwedzi w 2014 roku zapłacą niższy podatek od dochodu z pracy. To już piąta od 2007 roku obniżka obciążeń fiskalnych, jaką przeprowadził centroprawicowy rząd premiera Fredrika Reinfeldta. 6 na 10 podatników uważa jednak, że pogorszy to jakość państwa opiekuńczego.

Dzięki temu, przeciętnie zarabiający pracownik w Szwecji otrzyma w 2014 roku "podwyżkę" w wysokości ok. 270 koron (30 euro) miesięcznie.

Według statystyk OECD Szwecja nie jest już krajem, gdzie płaci się najwyższe podatki w Europie. W 2012 roku Szwedzi płacili podatki na poziomie najniższym od 37 lat. Wyższe podatki obowiązywały w Danii, Belgii, Francji oraz Włoszech.

Szwedzi nie do końca zadowoleni są z płacenia fiskusowi niższej daniny. Z sondażu przeprowadzonego przez pracownię Sifo dla telewizji SVT wynika, że 6 na 10 podatników jest przeciwnych kolejnej, piątej obniżce podatku od dochodu z pracy.

Za takim podejściem stoi przeświadczenie, że mniejsze dochody budżetu państwa z tytułu podatków mają wpływ na pogorszenie oferty i jakości państwa opiekuńczego. Rządzący Szwecją od 2006 roku centroprawicowy rząd umożliwił m.in. funkcjonowanie prywatnego sektora w służbie zdrowia oraz opiece nad osobami starszymi. Ponadto sprywatyzowano apteki.

Przeciwna obniżkom podatków jest socjaldemokratyczna opozycja, która postuluje ich podwyższenie. Według niej przeprowadzone w ostatnich latach cięcia, spowodowały wzrost rozwarstwienia w społeczeństwie. Na niższych podatkach najbardziej skorzystali bowiem ludzie o najwyższych dochodach. Obniżki podatku nie objęły np. pobierających zasiłki dla bezrobotnych lub zapomogi socjalne.

Rząd argumentuje jednak, że mniejszy fiskalizm państwa pobudził popyt wewnętrzny, co pomogło Szwecji łagodnie przejść panujący w Europie kryzys. Według założeń obniżka podatku od dochodu z pracy w 2014 roku ma przynieść 13 tys. nowych miejsc pracy.

W 2014 roku obniżona zostanie także m.in. wysokość podatku pobierana od emerytur oraz wysokość opłat na kasy ubezpieczenia od bezrobocia.

W ostatnich latach w Szwecji zmniejszono VAT na usługi gastronomiczne oraz podatek od przedsiębiorstw. Poza tym wprowadzono możliwość odliczania wydatków na remonty i usługi domowe, np. sprzątanie lub opieka nad dziećmi.

Źródło
Chrystus rozmnożył chleb i wino. Skala tego cudu zamykała się w kilku tysiącach bochenków i kilkuset litrach wina. Polski rząd cudownie mnoży urzędników i ich zarobki, które podobno wstrzymał..

W ubiegłym roku płace w administracji wzrosły o 800 złotych - mimo, że formalnie piąty rok z rzędu są zamrożone.

Powodem są nagrody, które w samych ministerstwach są czterokrotnie wyższe niż wymagany limit. Padł też kolejny rekord w wydawaniu budżetowych pieniędzy na bonusy. W 2012 roku wydano na nie o 14 milionów złotych więcej niż rok wcześniej. Łącznie to już suma blisko 600 milionów.

W Polsce mamy ok. 400 tys. urzędników samorządowych i 120 tysięcy etatów w administracji rządowej. Urzędników mamy ponad pięć razy więcej niż wojska. A ich liczba wciąż rośnie. Im większe nakłady na informatyzację i cyfryzację tym więcej urzędników. Ilość urzędników na początku transformacji ustrojowej w roku 1990 była na poziomie poniżej 200 tysięcy.

Jak to działa?

Weźmy pod lupę moloch zwany ZUS-em. Dotychczasowe nakłady na informatyzację to około 3 miliardy złotych. Dla porównania całkowite koszty wysłania sondy Pathfinder na Marsa oddalonego o 670 mln km - to 7.5 miliarda złotych. Wydatki związane z obsługą informatyczną tego przedsięwzięcia wyniosły ok. 1 mld zł - to największe, najbardziej skomplikowane i najcenniejsze zlecenie informatyczne na świecie.

Zatrudnienie w ZUS - 48 tys. urzędników, średnia płaca w centrali to 5 075 zł, w terenie 3 519, rocznie pensje i premie to 2 miliardy zł.

Centrala Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stanęła w jednej z bardziej prestiżowych dzielnic stolicy, na warszawskim Żoliborzu i kosztowała... 189 mln zł.

Liczba emerytów i rencistów to około 7 mln 360 tys. osób. Jeden urzędnik wyposażony w sprzęt komputerowy i nowoczesne oprogramowanie obsługuje średnio 153 emerytów i rencistów miesięcznie, siedmiu dziennie. Z ołówkiem kopiowym, liczydłem i gumką też dałby radę.

To nic jednak w porównaniu z zarządem OFE. W zarządach towarzystw emerytalnych zasiada ok. 40 osób, które zarobiły 24,5 mln zł. Przeciętnie dostali też po 6 tys. zł podwyżki.

Tak wynika ze sprawozdań przesyłanych do Komisji Nadzoru Finansowego. To zbiorcze informacje z tych dokumentów. Według zbiorczych informacji KNF członek zarządu OFE zarobił w 2012 r. średnio 636 tys. zł. Oficjalnie nie można tych danych potwierdzić, bo wynagrodzenia szefów OFE nie są jawne. Na tę sumę składają się nie tylko pensje, ale też premie roczne i inne świadczenia - średnio 53 tys. zł miesięcznie. W 2011 r. było to 47 tys. zł, czyli wzrost wyniósł 13 proc. Efekty działalności OFE delikatnie mówiąc są dość mizerne.

Najbardziej hojne jest Ministerstwo Rolnictwa ze średnią 7 409 zł miesięcznie
Najbardziej oszczędne Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego - ok. 4 000 zł

Podwyższenie stawki VAT dało dodatkowe wpływy do budżetu w kwocie 5 miliardów złotych. I wszystko jasne:

Podwyżka 800 zł x 12 miesięcy x 520 000 urzędników = 4 992 000 000 zł.

Z utęsknieniem czekamy na kolejne tak potrzebne państwu podwyżki VAT-u. Jak widać "klasa" polityczna i urzędnicza potrafi zadbać o swoje interesy. W sytuacji rosnącego bezrobocia takie działania to arogancja i bezczelność. Nic dziwnego, że znaczna część społeczeństwa radykalizuje swoje postawy.

Orwellowskie świnie są zadowolone i uśmiechnięte, merdają ogonkami. Reszta hołoty spoza koryta niech pomarzy sobie o średniej krajowej 3 870 zł i pokornie płaci coraz wyższy haracz.

eioba.pl/a/48ls/kolejny-cud-nad-wisla

Osobiście mam już dość tego syfu.
Rząd rozgrabi pieniądze z OFE
ASAKKU • 2013-03-23, 16:54
Nasi możnowładcy znowu przymierzają się do naszych ciężko zarobionych pieniędzy... Szkoda, że nie ma u nas prawa dotyczącego rządzących jak w Korei Płn. Jak tam nawalił z reformą minister finansów, to go odstrzelili i po problemie...






źródło: money.pl
24% VAT
Frytka • 2013-03-19, 20:11
Grozi nam podwyżka VAT z 23 do 24 proc., ponieważ dochody budżetu drastycznie maleją. Jednak nie wszyscy muszą zaciskać pasa w równym stopniu. – Zdaniem prof. Witolda Modzelewskiego, b. wiceministra finansów, przedsiębiorcy powiązani z ośrodkami władzy nie muszą się obawiać, że fiskus zmniejszy ich zyski.

Sytuacja budżetu jest coraz trudniejsza. Ministerstwu Finansów nie udaje się osiągnąć zaplanowanych w ustawie budżetowej wpływów z podatków. Według wstępnych wyliczeń w roku 2012 zebrano zaledwie 93,8 proc. przewidzianej kwoty (248 mld zł), z podatków pośrednich – 92,7 proc. (prawie 182 mld zł). Po dwóch miesiącach tego roku dochody budżetu z podatku VAT są już o kilkanaście procent niższe niż rok wcześniej w tym samym okresie. Jest tak źle, że grozi nam podwyżka podatku VAT z 23 do 24 proc. Od 2008 r. prof. Witold Modzelewski, były wiceminister finansów i autor ustawy o VAT, mówi o spadających dochodach. Ale władze nie chcą rozmawiać z niezależnymi ekspertami, mimo że polityka fiskalna to złożona materia i obiektywnie trudna. Za to tolerują groźną dla systemu podatkowego praktykę przynoszenia do resortu finansów i Sejmu gotowych projektów ustaw.

– To są dziś dla tzw. biznesu podatkowego, który od lat ściśle współpracuje z urzędnikami i politykami rządzącej większości, najbardziej efektywne inwestycje, bo dzięki zainwestowaniu w „projekty legislacyjne” może zarobić na legalizacji niepłacenia podatków – mówi prof. Modzelewski. Wicepremier Jacek Rostowski prowadzi politykę podatkowo-represyjną jedynie wobec wybranych grup podatników. – Z pewnością nie będzie chciał zmuszać do płacenia podatków przedsiębiorców powiązanych z ośrodkami władzy. Oni mogą spać spokojnie – dodaje.

Źródło: wolnemedia.net/gospodarka/znowu-podniosa-nam-podatki/

Nawet jak podniosą podatek do 28% to wątpię, żebyśmy ruszyli dupy gdyż będą to robić skrupulatnie i powoli a my będziemy się przyzwyczajać tak samo jak do paliwa po 5,60 ! Myślę, że oni doskonale wiedzą o krzywej Laffera i wiedzą do czego doprowadzą Polską gospodarkę. Jutro podobno mieliśmy wychodzić na ulicę ale wszędzie cisza, ja też nie mogę nawet znaleźć informacji na ten temat.
W opałach absurdu - Polska
j................l • 2013-03-05, 10:28
Niedawno w gazecie znalazłem oto taki artykuł .
Ukazuje on jak zjebane łby mają te małpy które obradują w tym cyrku w stolicy .

Cytat:

Za deszcz, samochód, mieszkanie, śmieci, brak dzieci - trzeba będzie zapłacić. Gminy licytują się z rządem, kto więcej wyciśnie z obywatela. Ponieważ w podziale wpływów z państwowych podatków są na przegranej pozycji, więc kombinują tam, gdzie mogą. Czasem brzmiałoby to humorystycznie, gdyby wkrótce nie trzeba było za te pomysły płacić
Ostatnio mówiło się o nowych podatkach i opłatach za:

Stare samochody. To najnowszy pomysł posła PiS Maksa Kraczkowskiego z sejmowej komisji gospodarki. Podatek miałby zniechęcić Polaków do importu używanych aut. Zyskać miałyby nasze fabryki Fiata i Opla. Czy podatek ma szanse wejść w życie? Zapowiadało go już Ministerstwo Gospodarki, gdy kierował nim Waldemar Pawlak. Ale teraz rząd milczy.

Brak dzieci. Dla singli i bezdzietnych rodziców. Według wiceszefowej ZUS-u Mirosławy Boryczki, dorosły, który nie ma dzieci, powinien płacić wyższe składki emerytalne. Tak samo jak bogatsi płacą wyższe podatki. ZUS liczy, że zachęciłoby to bezdzietne pary do rodzenia potomstwa. Bykowe to pomysł rodem z PRL. Pomysł już podchwycił PiS. Minister pracy obiecał w tej sprawie rozmowy z ZUS-em.

Deszczówkę. Płacić miałby każdy, kto ma swój kawałek ziemi. Samorządy twierdzą, że nie cała woda wsiąka w prywatną działkę. Jej nadmiar odprowadza gminna kanalizacja, jeśli takowa w okolicy jest. Podatek od deszczówki funkcjonuje już w kilku miastach, np. w Poznaniu, Koszalinie, Bytomiu, Wrocławiu. Płaci się 8-10 groszy za metr powierzchni dachu. Za 150-metrowy dom wychodzi ok. 15 zł miesięcznie. Samorządy naciskają, żeby Sejm opisał na nowo podatek w ustawie, bo regulowanie go przez gminy jest podważane przez sąd. Obowiązywać mógłby od 2014 r.

Własne mieszkanie i dom. Pomysł jest taki, żeby Polacy zamiast regulowanego przez państwo podatku od nieruchomości, który dziś wynosi maksymalnie kilkaset złotych rocznie, zaczęli płacić podatek od wartości swojego lokum. Czyli tzw. podatek katastralny. Na to rozwiązanie mocno naciskają zadłużone po uszy samorządy. W 2011 r. zarobiły na podatku od nieruchomości 16 mld zł. Na katastrze zarobią kilka razy więcej. Najwięcej (nawet kilka tysięcy) zapłaciliby właściciele domów, dużych mieszkań i mieszkańcy największych miast, gdzie ceny nieruchomości są najwyższe. Tusk obiecał, że katastru nie wprowadzi, ale taka możliwość pojawiła się w założeniach polityki miejskiej do 2020 r. (przygotowanej przez Ministerstwo Rozwoju Regionalnego).

Śmieci. Od lipca w całej Polsce zacznie obowiązywać opłata śmieciowa. Już dziś płacimy za wywóz śmieci, ale nowa oplata będzie nawet o kilkaset procent wyższa (w blokach zamiast 10-20 zł będzie się płacić 50 zł miesięcznie). Samorządy tłumaczą, że do tej pory było tanio, bo śmieci trafiały na wysypisko. Teraz trzeba je segregować. Trudno nie odnieść jednak wrażenia, że przy okazji gminy chcą na tym zarobić. Na przykład Warszawa zadeklarowała, że chce zarabiać na śmieciach 600 mln zł rocznie.

Jazdę samochodem osobowym. Poseł PO Stanisław Żmijan z Lubelszczyzny wpadł niedawno na pomysł, żeby każdy właściciel samochodu płacił e-myto. Teraz obowiązuje ciężarówki za jazdę po drogach krajowych - od 16 do 53 groszy za każdy kilometr. Pomysł upadł, bo poseł zapomniał, że już dziś kierowcy dokładają się do dróg wysoką akcyzą doliczoną do ceny paliwa. Ale pomysł może wrócić w każdej chwili. System do poboru opłat już jest.

Wjazd do centrum miasta. Duże miasta naciskają na ministra transportu, żeby podwyższył ceny płatnego parkowania, bo dziś maksymalna opłata za pierwszą godzinę wynosi 3 zł. Nie wiadomo, ile wzrośnie. Samorządy dostałyby prawo ustalania, ile będą kosztować kolejne godziny parkowania. Płatne byłoby też parkowanie w weekendy. Minister nie mówi "nie".

W powietrzu wisi też pomysł wprowadzenia dodatkowych opłat za wjazd do centrum, tak jak na Zachodzie. Chciałaby ich np. Warszawa. Ratusz mówi, że wróci do pomysłu, kiedy w stolicy zostaną wybudowane obwodnice i metro. Najwcześniej w 2015 r.

Zbieranie grzybów. Za prawo do grzybobrania w lesie trzeba by wnosić opłatę, podobną jak za zgodę na łowienie ryb. To na razie tylko pomysł leśników.

Wypłatę z bankomatu. Ministerstwo Finansów pracuje nad ustawą wprowadzającą opłaty za wyjmowanie gotówki z bankomatu. Od każdej transakcji pobierane byłoby kilka złotych prowizji. Na opłaty naciskają bankowcy. Płaczą, że nie stać ich na utrzymanie i rozwój sieci bankomatów. Choć w zeszłym roku banki w Polsce zarobiły 16 mld zł.

Wizytę na dworcu. Każdy, kto korzysta z pociągów, miałby płacić za możliwość poczekania na dworcu. Chodzi o tzw. opłatę dworcową. PKP chciałby, żeby płacili ją przewoźnicy kolejowy. Po kilka złotych od każdego pasażera. Przewoźnicy opłatę doliczą jednak do ceny biletu. PKP chce w ten sposób zarobić na utrzymanie dworców. I wraca do pomysłów rodem z PRL, kiedy trzeba było kupować peronówki.



Dlaczego, gdy rośnie bezrobocie, zamiast pomysłów na tworzenie miejsc pracy politycy wymyślają nowe podatki? - Jak nie ma pieniędzy, to najłatwiej zabrać je obywatelom - mówi ekonomista Robert Gwiazdowski z Centrum Adama Smitha. - Politycy nie wiedzą, jak stworzyć miejsca pracy. A wymyślić podatek jest łatwo.

Są to oczywiście tylko pomysły co nie znaczy, że zostaną wdrożone w życie, jednak sam konspekt powala na nogi, który może zrodzić się tylko w głowie zjebanego człowieka - którym są wszystkie łby rządu .
Jeszcze chwila i masowo będziemy popełniać samobójstwa
Najlepszy komentarz (33 piw)
rockface123 • 2013-03-05, 10:34
jak będę chciał się zabić, wezmę z sobą do piekła pare skurwysyńskich polityków

pewnie w piekle opodatkują wdychanie jebanej siarki.


Dawno nie widziałem równie zdrowego podejścia do gospodarki. Szkoda, że w Europie to jest niemożliwe. Tymczasem nasza partia rządząca jest obywatelska tak samo jak obywatelska była milicja obywatelska

Kod:
Chiny obniżką podatków odpowiadają na gospodarcze spowolnienie.<br> <br> W opublikowanym po ostatnim posiedzeniu Politbiura Komunistycznej Partii Chin komunikacie, członkowie tego gremium zapowiadają prowadzenie aktywnej polityki fiskalnej i pieniężnej, której celem będzie przeciwdziałanie spowolnieniu wzrostu PKB.<br> <br> Chiny zamierzają obniżać podatki zarówno dla przedsiębiorców, jak i osób prywatnych. Przewiduje się m.in. rozszerzenie systemu podatku VAT pilotażowo działającego już w Szanghaju, obniżkę podatków dochodowych dla najmniejszych firm i cięcia taryf celnych.<br> <br> Wszystko to ma pomóc w walce ze spadkiem dynamiki rozwoju chińskiej gospodarki, spowodowanym w dużej mierze przez kryzysy w Europie.<br> <br> Prof. Guo Tianyong z pekińskiego Centralnego Uniwersytetu Finansów i Ekonomii zwraca uwagę, że nawet jeżeli cięcia podatkowe doprowadzą do krótkoterminowego spadku dochodów państwowego budżetu, to w dalszej perspektywie wpłyną na przyspieszenie rozwoju i spowodują rozszerzenie bazy podmiotów je płacących.
Kilkanaście krótkich
Ponury Knur • 2012-07-05, 14:36
Zły poranek: Obudzić się i zauważyć, że ktoś namalował ci na twarzy penisa.
Jeszcze gorszy poranek: Zorientować się, że penis został odrysowany.

***

Ostatni raz, kiedy w mojej sypialni zaiskrzyło, był wtedy, gdy oglądałem KuchniaTV i ślinka mi pociekła na elektryczny kocyk.

***

Postanowiłem nauczyć moje dzieci co nieco o podatkach. Na pierwszy ogień poszedł VAT --- Zeżarłem 23% ich lodów.

***

Ty mówisz "zakaz zbliżania", ja mówię "związek na odległość".

***

Drogi Optymisto, Pesymisto i Realisto. Kiedy w się kłóciliście o wodę w tej szklance... ja ją wypiłem. Pozdrawiam. Oportunista.

***

Za każdym razem gdy myślę, że czas już dorosnąć - przypominam sobie, że MTV jest zaledwie rok młodsza ode mnie, a i tak ciągle baluje z nastolatkami.

***

Jeżeli twoja druga połówka zarzeka się, że nigdy nie wchodzi na twój profil na facebooku - to zmień swój status na "Wolny" i poczekaj 5 minut.

***

Pokój na świecie czy utrata głosu przez Justina Biebera? Szybko! Dżin się niecierpliwi!

***

Jestem na ten nowej diecie. Jest niesamowita. Nic ci się nie chce jeść, a wszystko z ciebie dosłownie spływa. To grypa żołądkowa.

***

Jadę na Narodowy Zjazd Schizofreników. Każdy kto jest kimś tam będzie.

***

Na półce w księgarni zauważyłem książkę "Twitter for Dummies"... Noooo, w zasadzie to się zgadza.

***

Zawsze ciekawił mnie pomysł z boksem kobiet... Sami wiecie jak to jest, np.
"A w czerwonym narożnikuuuuu.... broniącaaaa tytuuuułu XXX.... ważącaaaa...."
"A TO JUŻ NIE TWÓJ ZASRANY INTERES!!!!!!!"

***

Uwaga dla siebie: Pamiętaj, że ulubione dwa słowa policjantów to "Zmuś" i "mnie".

***

Co mają ze sobą wspólnego więzienie i przycisk Shift?
I jedno i drugie z "o" zrobią "O"

***

Japończycy mówią, że stają się coraz bardziej "zamerykanizowani". To nieprawda, przecież praktycznie nikt tam nie mówi po hiszpańsku.

***

On złamał jej serce. Ona złamała mu pilota do telewizora. Chyba wszyscy wiemy kto płakał bardziej...

***

Być może kiedyś trawka zostanie zalegalizowana... ale już teraz nie mogą się doczekać związanych z tym reklam w telewizji.

***

Jeżeli kochasz, to pozwól mu odejść... od czas do czasu na piwo z kumplami.

***

Rodzicie powiedzieli mi, ze zostałem adoptowany... w zeszłym tygodniu... przez inną rodzinę.

***

Zastanawiam się nad przeprowadzką do Londynu. Moje drugie ramię też potrzebuje się opalić.

***

Kiedy byłem mały wydawało mi się, że kobieta z brodą to fantastyczna atrakcja, którą można zobaczyć tylko w cyrku. Tymczasem dzisiaj z trzeba takimi pracuję.

***

Właśnie znalazłem stare zdjęcie mojej mamy z czasów gdy była ze mną w ciąży. W prawej ręce trzyma papierosa, w lewej butelkę piwa... NOOOO! TO WSZYSTKO WYJAŚNIA!!!

***

Powodem dlaczego wnuczęta i dziadkowi tak dobrze się ze sobą dogadują, jest to, że mają wspólnego wroga.