Darina Shpengler z Syberii, cierpi na niezwykle rzadką chorobę. Trzylatka nie ma podbródka, warg oraz fragmentów policzków. Jej twarz w dużej mierze jest pokryta krwią. Przez genetyczny defekt dziewczynki, rodzina musiała uciekać z miasta.
Kiedy Elena Shpengler urodziła córkę, od razu wyczuła niepokojące zachowanie lekarzy odbierających poród. Byli widocznie zdenerwowani i wciąż gdzieś dzwonili. Nie pozwolili jej zobaczyć dziecka. Kilka godzin po porodzie lekarz zapytał Eleny, czy „jest gotowa to zobaczyć”. Straciła przytomność. Lekarze natychmiast przenieśli ją na oddział intensywnej terapii. Tam po raz pierwszy zasugerowano jej, aby porzuciła dziecko. Odmówiła.
Do Eleny i Dariny po kilku dniach dołączył Yury, ojciec dziewczynki. W dniu porodu przebywał w innym szpitalu, do którego trafił po wypadku samochodowym. Kiedy zobaczył córkę, która z powodu choroby genetycznej urodziła się z ośmioma mutacjami w ciele, jego serce zapłonęło miłością. „Ona jest nasza. Nasza dziewczynka”- powiedział Yury.
Pomimo wielkiej miłości, z powodu negatywnych komentarzy bliskich, rodzina została zmuszona do wyprowadzenia się z miasta. Krewni oskarżyli ich o celowe okaleczanie Dariny. Zerwali także wszelkie kontakty.
Kiedy mama dziewczynki, Elena Shpengler opowiada o ciężkiej sytuacji rodziny, wspomina, że przez widoczne uzębienie oraz krew na twarzy córki, nikt nie chciał jej zaakceptować- „Moi bracia, ich dzieci oraz matka męża. Wszyscy się od nas odwrócili”.
„Nie zamierzamy ukrywać córki przed ludźmi. Wszędzie ją ze sobą zabieramy. I choć ludzie wielokrotnie zwracali nam uwagę, że powinniśmy zakładać maskę, mój mąż zawsze odpowiada: "Jeśli nie chcesz, nie patrz na nią. My akceptujemy ją taką, jaka jest".
Choć rodzice dziewczynki robią wszystko, aby ta mogła normalnie funkcjonować, trzylatka nie została przyjęta do przedszkola, ponieważ rodzice innych dzieci zaprotestowali. Z tego powodu Darina uczy się w domu. Od dwóch nauczycieli pobiera podstawową edukację, ale to, co kocha najbardziej to śpiew. Lekarze w Moskwie ostrzegli rodziców, że dziewczynka, co dwa lata będzie musiała stawić czoła poważnym operacjom.
Rodzina przezwycięża kolejne dramaty. Pomimo tego, że dziewczynka została przyjęta do szpitala, wiele organizacji charytatywnych odmówiło pomocy, twierdząc, że Darina i tak umrze. Lekarze potępili te oburzające postawy. Zdecydowali się na przeprowadzenie pierwszej i najtrudniejszej operacji.