Rambo wita się z kozicami w raju
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 21:28
📌
Konflikt izraelsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
2025-01-04, 11:41
#wojna
Witaj użytkowniku sadistic.pl,
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie
A że na pejsbuku? no trudno...
A że na pejsbuku? no trudno...
Nie łatwo było uciec z tego miejsca. Udało się to tylko jednej osobie. Miejsce ,w którym idee gazowania ludzi zapoczątkował Christian Wirth. Zginęło tu ponad pół miliona ludzi.
Nieznany strzelec dokonuje prawie-trafienia na obywatelu rasy ciapackiej. Nagranie zawiera wersję spowolnioną, na której dokładnie zaobserwować można, jak niewidzialna ręka Allaha spycha pocisk z jego trajektorii w celu ratowania bezcennego życia dziecka piasku. Chwała niech będzie jego imieniu, amen.
Lidice, wioska, która symbolizuje nazistowskie zbrodnie w Czechach, stały się polem bitwy zwolenników i przeciwników pojednania z Niemcami. Prawicowym ekstremistom nie w smak czesko-niemiecki projekt artystyczny upamiętniający siedemdziesiątą rocznicę wymordowania jej mieszkańców.
Czy zaplanowane na 10 czerwca obchody 70 rocznicy zburzenia wsi i wymordowania jej mieszkańców zamienią się w skandal mogący zaszkodzić dobrym stosunkom czesko-niemieckim? Prawicowym ekstremistom o to chodzi. Jako pretekst do awantury posłużył im czesko-niemiecki projekt artystyczny związany z Lidicami.
Do tej wsi udaje się każdy niemiecki polityk, który chce oddać hołd ofiarom nazizmu w Czechach. Jest tam ona odpowiednikiem Pomnika Bohaterów Getta czy Pomnika Bohaterów Powstania Warszawskiego. Ponad 350 mężczyzn z Lidic (wśród i nieletni chłopcy) zapłaciło życiem za najbardziej znaczący akt czechosłowackiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. 27 maja 1942 r. przysłani z Wielkiej Brytanii czescy komandosi zabili jednego z nazistowskich przywódców, Reinharda Heydricha. Adolf Hitler szalał ze złości, w Protektoracie Czech i Moraw ogłoszono stan wyjątkowy, zaczęły się masowe egzekucje. Zginął też premier rządu Protektoratu, generał Alois Eliasz.
Kilkanaście dni później Lidice stały się miejscem pokazowego odwetu, choć ich mieszkańcy nie mieli nic wspólnego z zamachem ani z ruchem oporu, co potwierdziły przesłuchania. Wioskę wymordowano na rozkaz Hitlera. Przeżyły jedynie 132 kobiety i 17 dzieci (40 innych dzieci z zginęło w komorach gazowych). Lidice urosły do rangi symbolu.
Kilka dekad później to właśnie dzięki tej wiosce stało się możliwe pojednanie Czechów z wypędzonymi po wojnie Niemcami sudeckimi. 17 listopada 2010 r. przywódca Ziomkostwa Niemców Sudeckich, europoseł Bernd Posselt, wygłosił historyczne słowa: "Kłaniamy się naszym współmieszkańcom z Lidic i prosimy o wybaczenie tej części winy, jaką i my ponosimy". Rok później, wraz z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, znów odwiedził Lidice. Obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie.
Dzięki temu także w 2011 r. stało się możliwe pierwsze oficjalne spotkanie premiera Bawarii ("z urzędu" jest on patronem wypędzonych z Czech Niemców) z czeskim premierem w Pradze. A premier Petr Neczas zaplanował na ten rok podróż do Monachium - pierwszą na tym szczeblu.
Ostatnio okazało się jednak, że Lidice jako miejsce czesko-(sudecko) - niemieckiego pojednania przeszkadzają niektórym ich mieszkańcom i politykom. Na własnej skórze odczuła to grupa młodych artystów, która z okazji 70. rocznicy mordu przygotowuje czesko-niemiecki projekt audiowizualny "Głosy". Zderza w nim wspomnienia uczestników tragicznych wydarzeń z codziennym życiem wsi tuż przed zagładą. W realizację nagrań na pliki MP3 wzięło udział 60 znanych aktorów z obydwu krajów.
Wśród sponsorów projektu znalazło się Ziomkostwo Sudeckoniemieckie, przeznaczyło nań kilkaset euro. - Trzeba przypominać kolejnym pokoleniom o zagładzie Lidic. I powtarzać, że coś podobnego nie ma prawa się powtórzyć - mówił szef praskiego biura Ziomkostwa Peter Barton.
- Wydaje mi się to całkiem naturalne, szczególnie po gestach jakie Niemcy sudeccy wykonali w Lidicach - wyjaśnia "Gazecie" Vilem Faltynek, menedżer projektu.
W liczących dziś ok. 500 mieszkańców Lidiach cała sprawa wywołała niezły zamęt. Najgłośniej zaprotestowała miejscowa organizacja Związku Bojowników za Wolność, której członkinią i sponsorką jest 40-letnia Jana Bobosikova, przewodnicząca nacjonalistycznej patii Suwerenność (to ona poprowadziła antyniemiecką demonstrację podczas niedawnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pradze).
- Nie zgadzam się, żeby projekt z takim wsparciem, był realizowany - oburzał się Pavel Horeszovski, prezes lidickiego oddziału Czeskiego Związku Bojowników za Wolność.
Mimo iż organizatorzy przedsięwzięcia zwrócili już pieniądze Ziomkostwu, projektu chyba nie da się uratować. - Teraz zarzucają nam, że ma on charakter nazbyt artystyczny a nie dokumentalny. Ale my wciąż staramy się rzecz dokończyć - mówi Faltynek. - Niestety, z internetowych stron Pomnika Lidice już nas usunięto.
"Głosy" wciąż figurują jednak w programie rocznicowych obchodów. Ich realizacja miałaby się rozpocząć 9 czerwca, w wigilię rocznicy zbrodni.
Czy zaplanowane na 10 czerwca obchody 70 rocznicy zburzenia wsi i wymordowania jej mieszkańców zamienią się w skandal mogący zaszkodzić dobrym stosunkom czesko-niemieckim? Prawicowym ekstremistom o to chodzi. Jako pretekst do awantury posłużył im czesko-niemiecki projekt artystyczny związany z Lidicami.
Do tej wsi udaje się każdy niemiecki polityk, który chce oddać hołd ofiarom nazizmu w Czechach. Jest tam ona odpowiednikiem Pomnika Bohaterów Getta czy Pomnika Bohaterów Powstania Warszawskiego. Ponad 350 mężczyzn z Lidic (wśród i nieletni chłopcy) zapłaciło życiem za najbardziej znaczący akt czechosłowackiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. 27 maja 1942 r. przysłani z Wielkiej Brytanii czescy komandosi zabili jednego z nazistowskich przywódców, Reinharda Heydricha. Adolf Hitler szalał ze złości, w Protektoracie Czech i Moraw ogłoszono stan wyjątkowy, zaczęły się masowe egzekucje. Zginął też premier rządu Protektoratu, generał Alois Eliasz.
Kilkanaście dni później Lidice stały się miejscem pokazowego odwetu, choć ich mieszkańcy nie mieli nic wspólnego z zamachem ani z ruchem oporu, co potwierdziły przesłuchania. Wioskę wymordowano na rozkaz Hitlera. Przeżyły jedynie 132 kobiety i 17 dzieci (40 innych dzieci z zginęło w komorach gazowych). Lidice urosły do rangi symbolu.
Kilka dekad później to właśnie dzięki tej wiosce stało się możliwe pojednanie Czechów z wypędzonymi po wojnie Niemcami sudeckimi. 17 listopada 2010 r. przywódca Ziomkostwa Niemców Sudeckich, europoseł Bernd Posselt, wygłosił historyczne słowa: "Kłaniamy się naszym współmieszkańcom z Lidic i prosimy o wybaczenie tej części winy, jaką i my ponosimy". Rok później, wraz z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, znów odwiedził Lidice. Obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie.
Dzięki temu także w 2011 r. stało się możliwe pierwsze oficjalne spotkanie premiera Bawarii ("z urzędu" jest on patronem wypędzonych z Czech Niemców) z czeskim premierem w Pradze. A premier Petr Neczas zaplanował na ten rok podróż do Monachium - pierwszą na tym szczeblu.
Ostatnio okazało się jednak, że Lidice jako miejsce czesko-(sudecko) - niemieckiego pojednania przeszkadzają niektórym ich mieszkańcom i politykom. Na własnej skórze odczuła to grupa młodych artystów, która z okazji 70. rocznicy mordu przygotowuje czesko-niemiecki projekt audiowizualny "Głosy". Zderza w nim wspomnienia uczestników tragicznych wydarzeń z codziennym życiem wsi tuż przed zagładą. W realizację nagrań na pliki MP3 wzięło udział 60 znanych aktorów z obydwu krajów.
Wśród sponsorów projektu znalazło się Ziomkostwo Sudeckoniemieckie, przeznaczyło nań kilkaset euro. - Trzeba przypominać kolejnym pokoleniom o zagładzie Lidic. I powtarzać, że coś podobnego nie ma prawa się powtórzyć - mówił szef praskiego biura Ziomkostwa Peter Barton.
- Wydaje mi się to całkiem naturalne, szczególnie po gestach jakie Niemcy sudeccy wykonali w Lidicach - wyjaśnia "Gazecie" Vilem Faltynek, menedżer projektu.
W liczących dziś ok. 500 mieszkańców Lidiach cała sprawa wywołała niezły zamęt. Najgłośniej zaprotestowała miejscowa organizacja Związku Bojowników za Wolność, której członkinią i sponsorką jest 40-letnia Jana Bobosikova, przewodnicząca nacjonalistycznej patii Suwerenność (to ona poprowadziła antyniemiecką demonstrację podczas niedawnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pradze).
- Nie zgadzam się, żeby projekt z takim wsparciem, był realizowany - oburzał się Pavel Horeszovski, prezes lidickiego oddziału Czeskiego Związku Bojowników za Wolność.
Mimo iż organizatorzy przedsięwzięcia zwrócili już pieniądze Ziomkostwu, projektu chyba nie da się uratować. - Teraz zarzucają nam, że ma on charakter nazbyt artystyczny a nie dokumentalny. Ale my wciąż staramy się rzecz dokończyć - mówi Faltynek. - Niestety, z internetowych stron Pomnika Lidice już nas usunięto.
"Głosy" wciąż figurują jednak w programie rocznicowych obchodów. Ich realizacja miałaby się rozpocząć 9 czerwca, w wigilię rocznicy zbrodni.
Nie ma to jak śmieszkowanie gościa który szuka bomby w twoim aucie...
Najlepszy komentarz (78 piw)
wiskas
• 2017-11-05, 11:45
Ze strachu chyba jaja połknął, bo coś cieniutki głos ma
2ga z 5 część rozmowy jaką odbyłem z uczestnikiem walk min o Warszawę, Kołobrzeg czy Berlin
Zapraszam do oglądania
Zapraszam do oglądania
Roztocze to nie tylko piękne widoki ale również krwawa historia.
Test ogniowy kamerka zaliczyła pozytywnie gorzej z testerem
„ Jesienią 1992 roku nad Terekiem doszło do prawdziwej, krwawej wojny. Była wyjątkowo barbarzyńska. Mój kolega, rosyjski fotoreporter, pokazał mi w Moskwie zdjęcie osetyjskiego żołnierza trzymającego w ręku odrąbaną dziecięcą głowę z warkoczami”
Wojciech Jagielski „Dobre miejsce do umierania”.
31 października wybuchł, jak się go dzisiaj określa, „pierwszy konflikt w Rosyjskiej Federacji”.
Doszło do krótkotrwałej ale krwawej wojny między Osetyjczykami a Inguszami o tzw „rejon prigorodny” znajdujący się pomiędzy Władykaukazem (stolicą Osetii Północnej) a granicą z nowo powołaną Republiką Inguszetii.
Rejon prigorodny historycznie był inguski, ale po wywózkach stalinowskich lat 40 rejon zasiedlili Osetyjczycy. Powracający z zesłania w latach 50 Ingusze zaczęli ponownie osiedlać się w rejonie Władykaukazu.
Po rozpadzie ZSRR prawie wszystkie górskie narody Kaukazu domagały się zadośćuczynienia i rewizji granic swoich republik. Tego również domagali się Ingusze, dla których rejon prigorodnyj był częścią Inguszetii (formalnie rejon prigorodnyj został przyłączony do Osetii Północnej w 1944 po deportacji inguskiej populacji). To oczywiście nie podobało się Osetyjczykom
W okresie poprzedzającym konflikt obydwie strony w sowich republikańskich parlamentów ogłosiły kilka aktów mających określić przynależność rejonu prigorodnego do którejś z republik, łącznie z powołaniem zbrojnych milicji mających te postanowienia wyegzekwować.
Wieczorem 30 października osetyjskie milicje rozpoczęły ostrzał inguskich wiosek (jest to temat sporny, obydwie strony oskarżają się o oddanie pierwszych strzałów w konflikcie).
Na odpowiedź Inguszy nie trzeba było długo czekać.
Już rankiem 31 października granicę od strony Inguszetii przekroczyły milicje inguskie i zajęły wieś Czermien. W odpowiedzi we Władykaukazie doszło do pogromów Inguszy. Po stronie Osetyjskiej wzięli udział weterani zakończonej przed kilkoma miesiącami wojny Gruzińsko-Osetyjskiej. Uzbrojenie władzom Osetii miały przekazać władze federalne z Moskwy, ale Moskwa temu stanowczo zaprzecza.
Armia federalna wkroczyła w rejon konfliktu dopiero 1 listopada, ale sytuację udało się opanować dopiero 4 listopada. Wiele wskazuje na to, że część rosyjskich Wojsk Wewnętrznych MSW wzięła udział w konflikcie po stronie Osetyjczyków.
Konflikt był pełen przerażających zbrodni popełnionych przez obydwie strony.
Ludzi rozstrzeliwano, mordowano siekierami, palono żywcem.
Według oficjalnych statystyk zginęło 608 osób. 118 Osetyjczyków i 490 Inguszy.
Z rejonu prigorodnego uciekło lub przymusowo wysiedlono kilkadziesiąt tysięcy Inguszy.
[b]
Żródło
Wojciech Jagielski „Dobre miejsce do umierania”.
31 października wybuchł, jak się go dzisiaj określa, „pierwszy konflikt w Rosyjskiej Federacji”.
Doszło do krótkotrwałej ale krwawej wojny między Osetyjczykami a Inguszami o tzw „rejon prigorodny” znajdujący się pomiędzy Władykaukazem (stolicą Osetii Północnej) a granicą z nowo powołaną Republiką Inguszetii.
Rejon prigorodny historycznie był inguski, ale po wywózkach stalinowskich lat 40 rejon zasiedlili Osetyjczycy. Powracający z zesłania w latach 50 Ingusze zaczęli ponownie osiedlać się w rejonie Władykaukazu.
Po rozpadzie ZSRR prawie wszystkie górskie narody Kaukazu domagały się zadośćuczynienia i rewizji granic swoich republik. Tego również domagali się Ingusze, dla których rejon prigorodnyj był częścią Inguszetii (formalnie rejon prigorodnyj został przyłączony do Osetii Północnej w 1944 po deportacji inguskiej populacji). To oczywiście nie podobało się Osetyjczykom
W okresie poprzedzającym konflikt obydwie strony w sowich republikańskich parlamentów ogłosiły kilka aktów mających określić przynależność rejonu prigorodnego do którejś z republik, łącznie z powołaniem zbrojnych milicji mających te postanowienia wyegzekwować.
Wieczorem 30 października osetyjskie milicje rozpoczęły ostrzał inguskich wiosek (jest to temat sporny, obydwie strony oskarżają się o oddanie pierwszych strzałów w konflikcie).
Na odpowiedź Inguszy nie trzeba było długo czekać.
Już rankiem 31 października granicę od strony Inguszetii przekroczyły milicje inguskie i zajęły wieś Czermien. W odpowiedzi we Władykaukazie doszło do pogromów Inguszy. Po stronie Osetyjskiej wzięli udział weterani zakończonej przed kilkoma miesiącami wojny Gruzińsko-Osetyjskiej. Uzbrojenie władzom Osetii miały przekazać władze federalne z Moskwy, ale Moskwa temu stanowczo zaprzecza.
Armia federalna wkroczyła w rejon konfliktu dopiero 1 listopada, ale sytuację udało się opanować dopiero 4 listopada. Wiele wskazuje na to, że część rosyjskich Wojsk Wewnętrznych MSW wzięła udział w konflikcie po stronie Osetyjczyków.
Konflikt był pełen przerażających zbrodni popełnionych przez obydwie strony.
Ludzi rozstrzeliwano, mordowano siekierami, palono żywcem.
Według oficjalnych statystyk zginęło 608 osób. 118 Osetyjczyków i 490 Inguszy.
Z rejonu prigorodnego uciekło lub przymusowo wysiedlono kilkadziesiąt tysięcy Inguszy.
[b]
Żródło
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji zobligowała nas do oznaczania kategorii wiekowych
materiałów wideo wgranych na nasze serwery. W związku z tym, zgodnie ze specyfikacją z tej strony
oznaczyliśmy wszystkie materiały jako dozwolone od lat 16 lub 18.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów