Odwaga godna podziwu.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
17 minut temu
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 15:03
🔥
TVN dostaje bęcki
- teraz popularne
🔥
Kładzenie asfalta na asfalcie
- teraz popularne
🔥
Kontrolowane wyburzanie
- teraz popularne
🔥
Polak patriota wygania ukraińca
- teraz popularne
#wojna
What are you fighting for?
Miła animacja, czasy IIWŚ. Najprawdopodobniej operacja Torch lub Overlord.
Uwaga, Język angielski Wymagany na poziomie Liceum*!
*Lub zostałeś wychowany na Cartoon Network EN
P.S. W dzisiejszych czasach, nieznajomość języka angielskiego, to
kalectwo i marny powód do dumy, więc daruj sobie komentarze, k?
Pozdrawiam!
Miła animacja, czasy IIWŚ. Najprawdopodobniej operacja Torch lub Overlord.
Uwaga, Język angielski Wymagany na poziomie Liceum*!
*Lub zostałeś wychowany na Cartoon Network EN
P.S. W dzisiejszych czasach, nieznajomość języka angielskiego, to
kalectwo i marny powód do dumy, więc daruj sobie komentarze, k?
Pozdrawiam!
Najlepszy komentarz (75 piw)
~Imperator
• 2017-12-17, 14:56
W moich czasach w liceum uczono j. Rosyjskiego, wstawiasz materiał na Polskim portalu i wstawiaj z Polskim tłumaczeniem.
Specjalnie wrzucam ten materiał przed 13 grudnia aby każdy mógł się zapoznać z tym co się stało w grudniu 1981r. Pewne dowody, które nie da się obalić. Niestety albo stety w "wolnej Polsce" czerwonych nikt nie skazał. Nikt nie chciał.
Nie trzeba mieć pieniędzy, nie trzeba mieć Golfa 3 w gazie, dresów z paskami wystarczy...
Rambo wita się z kozicami w raju
Są jeszcze uczciwi ludzie na tym świecie
A że na pejsbuku? no trudno...
A że na pejsbuku? no trudno...
Nie łatwo było uciec z tego miejsca. Udało się to tylko jednej osobie. Miejsce ,w którym idee gazowania ludzi zapoczątkował Christian Wirth. Zginęło tu ponad pół miliona ludzi.
Nieznany strzelec dokonuje prawie-trafienia na obywatelu rasy ciapackiej. Nagranie zawiera wersję spowolnioną, na której dokładnie zaobserwować można, jak niewidzialna ręka Allaha spycha pocisk z jego trajektorii w celu ratowania bezcennego życia dziecka piasku. Chwała niech będzie jego imieniu, amen.
Lidice, wioska, która symbolizuje nazistowskie zbrodnie w Czechach, stały się polem bitwy zwolenników i przeciwników pojednania z Niemcami. Prawicowym ekstremistom nie w smak czesko-niemiecki projekt artystyczny upamiętniający siedemdziesiątą rocznicę wymordowania jej mieszkańców.
Czy zaplanowane na 10 czerwca obchody 70 rocznicy zburzenia wsi i wymordowania jej mieszkańców zamienią się w skandal mogący zaszkodzić dobrym stosunkom czesko-niemieckim? Prawicowym ekstremistom o to chodzi. Jako pretekst do awantury posłużył im czesko-niemiecki projekt artystyczny związany z Lidicami.
Do tej wsi udaje się każdy niemiecki polityk, który chce oddać hołd ofiarom nazizmu w Czechach. Jest tam ona odpowiednikiem Pomnika Bohaterów Getta czy Pomnika Bohaterów Powstania Warszawskiego. Ponad 350 mężczyzn z Lidic (wśród i nieletni chłopcy) zapłaciło życiem za najbardziej znaczący akt czechosłowackiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. 27 maja 1942 r. przysłani z Wielkiej Brytanii czescy komandosi zabili jednego z nazistowskich przywódców, Reinharda Heydricha. Adolf Hitler szalał ze złości, w Protektoracie Czech i Moraw ogłoszono stan wyjątkowy, zaczęły się masowe egzekucje. Zginął też premier rządu Protektoratu, generał Alois Eliasz.
Kilkanaście dni później Lidice stały się miejscem pokazowego odwetu, choć ich mieszkańcy nie mieli nic wspólnego z zamachem ani z ruchem oporu, co potwierdziły przesłuchania. Wioskę wymordowano na rozkaz Hitlera. Przeżyły jedynie 132 kobiety i 17 dzieci (40 innych dzieci z zginęło w komorach gazowych). Lidice urosły do rangi symbolu.
Kilka dekad później to właśnie dzięki tej wiosce stało się możliwe pojednanie Czechów z wypędzonymi po wojnie Niemcami sudeckimi. 17 listopada 2010 r. przywódca Ziomkostwa Niemców Sudeckich, europoseł Bernd Posselt, wygłosił historyczne słowa: "Kłaniamy się naszym współmieszkańcom z Lidic i prosimy o wybaczenie tej części winy, jaką i my ponosimy". Rok później, wraz z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, znów odwiedził Lidice. Obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie.
Dzięki temu także w 2011 r. stało się możliwe pierwsze oficjalne spotkanie premiera Bawarii ("z urzędu" jest on patronem wypędzonych z Czech Niemców) z czeskim premierem w Pradze. A premier Petr Neczas zaplanował na ten rok podróż do Monachium - pierwszą na tym szczeblu.
Ostatnio okazało się jednak, że Lidice jako miejsce czesko-(sudecko) - niemieckiego pojednania przeszkadzają niektórym ich mieszkańcom i politykom. Na własnej skórze odczuła to grupa młodych artystów, która z okazji 70. rocznicy mordu przygotowuje czesko-niemiecki projekt audiowizualny "Głosy". Zderza w nim wspomnienia uczestników tragicznych wydarzeń z codziennym życiem wsi tuż przed zagładą. W realizację nagrań na pliki MP3 wzięło udział 60 znanych aktorów z obydwu krajów.
Wśród sponsorów projektu znalazło się Ziomkostwo Sudeckoniemieckie, przeznaczyło nań kilkaset euro. - Trzeba przypominać kolejnym pokoleniom o zagładzie Lidic. I powtarzać, że coś podobnego nie ma prawa się powtórzyć - mówił szef praskiego biura Ziomkostwa Peter Barton.
- Wydaje mi się to całkiem naturalne, szczególnie po gestach jakie Niemcy sudeccy wykonali w Lidicach - wyjaśnia "Gazecie" Vilem Faltynek, menedżer projektu.
W liczących dziś ok. 500 mieszkańców Lidiach cała sprawa wywołała niezły zamęt. Najgłośniej zaprotestowała miejscowa organizacja Związku Bojowników za Wolność, której członkinią i sponsorką jest 40-letnia Jana Bobosikova, przewodnicząca nacjonalistycznej patii Suwerenność (to ona poprowadziła antyniemiecką demonstrację podczas niedawnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pradze).
- Nie zgadzam się, żeby projekt z takim wsparciem, był realizowany - oburzał się Pavel Horeszovski, prezes lidickiego oddziału Czeskiego Związku Bojowników za Wolność.
Mimo iż organizatorzy przedsięwzięcia zwrócili już pieniądze Ziomkostwu, projektu chyba nie da się uratować. - Teraz zarzucają nam, że ma on charakter nazbyt artystyczny a nie dokumentalny. Ale my wciąż staramy się rzecz dokończyć - mówi Faltynek. - Niestety, z internetowych stron Pomnika Lidice już nas usunięto.
"Głosy" wciąż figurują jednak w programie rocznicowych obchodów. Ich realizacja miałaby się rozpocząć 9 czerwca, w wigilię rocznicy zbrodni.
Czy zaplanowane na 10 czerwca obchody 70 rocznicy zburzenia wsi i wymordowania jej mieszkańców zamienią się w skandal mogący zaszkodzić dobrym stosunkom czesko-niemieckim? Prawicowym ekstremistom o to chodzi. Jako pretekst do awantury posłużył im czesko-niemiecki projekt artystyczny związany z Lidicami.
Do tej wsi udaje się każdy niemiecki polityk, który chce oddać hołd ofiarom nazizmu w Czechach. Jest tam ona odpowiednikiem Pomnika Bohaterów Getta czy Pomnika Bohaterów Powstania Warszawskiego. Ponad 350 mężczyzn z Lidic (wśród i nieletni chłopcy) zapłaciło życiem za najbardziej znaczący akt czechosłowackiego ruchu oporu podczas II wojny światowej. 27 maja 1942 r. przysłani z Wielkiej Brytanii czescy komandosi zabili jednego z nazistowskich przywódców, Reinharda Heydricha. Adolf Hitler szalał ze złości, w Protektoracie Czech i Moraw ogłoszono stan wyjątkowy, zaczęły się masowe egzekucje. Zginął też premier rządu Protektoratu, generał Alois Eliasz.
Kilkanaście dni później Lidice stały się miejscem pokazowego odwetu, choć ich mieszkańcy nie mieli nic wspólnego z zamachem ani z ruchem oporu, co potwierdziły przesłuchania. Wioskę wymordowano na rozkaz Hitlera. Przeżyły jedynie 132 kobiety i 17 dzieci (40 innych dzieci z zginęło w komorach gazowych). Lidice urosły do rangi symbolu.
Kilka dekad później to właśnie dzięki tej wiosce stało się możliwe pojednanie Czechów z wypędzonymi po wojnie Niemcami sudeckimi. 17 listopada 2010 r. przywódca Ziomkostwa Niemców Sudeckich, europoseł Bernd Posselt, wygłosił historyczne słowa: "Kłaniamy się naszym współmieszkańcom z Lidic i prosimy o wybaczenie tej części winy, jaką i my ponosimy". Rok później, wraz z premierem Bawarii Horstem Seehoferem, znów odwiedził Lidice. Obydwaj wypowiadali się w podobnym tonie.
Dzięki temu także w 2011 r. stało się możliwe pierwsze oficjalne spotkanie premiera Bawarii ("z urzędu" jest on patronem wypędzonych z Czech Niemców) z czeskim premierem w Pradze. A premier Petr Neczas zaplanował na ten rok podróż do Monachium - pierwszą na tym szczeblu.
Ostatnio okazało się jednak, że Lidice jako miejsce czesko-(sudecko) - niemieckiego pojednania przeszkadzają niektórym ich mieszkańcom i politykom. Na własnej skórze odczuła to grupa młodych artystów, która z okazji 70. rocznicy mordu przygotowuje czesko-niemiecki projekt audiowizualny "Głosy". Zderza w nim wspomnienia uczestników tragicznych wydarzeń z codziennym życiem wsi tuż przed zagładą. W realizację nagrań na pliki MP3 wzięło udział 60 znanych aktorów z obydwu krajów.
Wśród sponsorów projektu znalazło się Ziomkostwo Sudeckoniemieckie, przeznaczyło nań kilkaset euro. - Trzeba przypominać kolejnym pokoleniom o zagładzie Lidic. I powtarzać, że coś podobnego nie ma prawa się powtórzyć - mówił szef praskiego biura Ziomkostwa Peter Barton.
- Wydaje mi się to całkiem naturalne, szczególnie po gestach jakie Niemcy sudeccy wykonali w Lidicach - wyjaśnia "Gazecie" Vilem Faltynek, menedżer projektu.
W liczących dziś ok. 500 mieszkańców Lidiach cała sprawa wywołała niezły zamęt. Najgłośniej zaprotestowała miejscowa organizacja Związku Bojowników za Wolność, której członkinią i sponsorką jest 40-letnia Jana Bobosikova, przewodnicząca nacjonalistycznej patii Suwerenność (to ona poprowadziła antyniemiecką demonstrację podczas niedawnej wizyty kanclerz Angeli Merkel w Pradze).
- Nie zgadzam się, żeby projekt z takim wsparciem, był realizowany - oburzał się Pavel Horeszovski, prezes lidickiego oddziału Czeskiego Związku Bojowników za Wolność.
Mimo iż organizatorzy przedsięwzięcia zwrócili już pieniądze Ziomkostwu, projektu chyba nie da się uratować. - Teraz zarzucają nam, że ma on charakter nazbyt artystyczny a nie dokumentalny. Ale my wciąż staramy się rzecz dokończyć - mówi Faltynek. - Niestety, z internetowych stron Pomnika Lidice już nas usunięto.
"Głosy" wciąż figurują jednak w programie rocznicowych obchodów. Ich realizacja miałaby się rozpocząć 9 czerwca, w wigilię rocznicy zbrodni.
Nie ma to jak śmieszkowanie gościa który szuka bomby w twoim aucie...
Najlepszy komentarz (78 piw)
wiskas
• 2017-11-05, 11:45
Ze strachu chyba jaja połknął, bo coś cieniutki głos ma
Swoją drogą, założył z rodziną organizacje humanitarną Free Burma Rangers. Był tam jako właśnie członek organizacji humanitarnej, a nie jako żołnierz.
Byłeś kiedyś w sytuacji kiedy ktoś do Ciebie napierdala i musisz działac mimo tego? Strach, adrelnalina sprawiają, że nie myśli sie tak samo trzeźwo jak siedząc przed kompem i grając w cs'a.