Włodzimierz Putin siedział w wygodnym skórzanym fotelu i leniwie skakał po kanałach. Nagle jego wzrok przykuła znajoma ruda twarz. Z zaciekawieniem zaczął słuchać, co do powiedzenia na temat katastrofy ma premier pewnego środkowoeuropejskiego mocarstwa. Znajoma twarz spoważniała i złowrogo patrząc w kamerę zaczęła mówić:
-Mamy do czynienia z aktem terroru! Oburzenie na sprawców tej zbrodni musi także przekładać się na oburzenie wobec tych, którzy wspierają sprawców tej zbrodni! – grzmiał rudowłosy dżentelmen.
Włodzimierz zadrżał. Wzrok rudego jegomościa wydawał się taki zły, przepełniony czystą nienawiścią i pewnością siebie. Zrozumiał, że tym razem przesadził. Roztrzęsiony podszedł do telefonu i wezwał na rozmowę osobę, o której wiedział, że powie mu wszystko bez owijania w bawełnę. Po chwili w pokoju pojawił się wąsaty jegomość dzwoniąc medalami, które były przypięte do munduru.
-Panie generale niech Pan mi powie tylko szczerze. W wypadku konfliktu po ilu miesiącach bylibyśmy w stanie ewentualnie zająć Warszawę?
Generał pogładził wąs, zmarszczył brwi i dłuższą chwilę milczał.
-Sześć…
-Sześć miesięcy? To naprawdę szybko –zdziwił się prezydent
-Sześć godzin – poprawił się generał
Włodzimierz Putin spokojnie usiadł w swoim wygodnym skórzanym fotelu. W jego dłoni kołysała się szklanka z 20 letnią whisky. Tymczasem w telewizji rudowłosy imperator z poważną miną groził palcem w stronę kamery…
zajechane z copypast
-Mamy do czynienia z aktem terroru! Oburzenie na sprawców tej zbrodni musi także przekładać się na oburzenie wobec tych, którzy wspierają sprawców tej zbrodni! – grzmiał rudowłosy dżentelmen.
Włodzimierz zadrżał. Wzrok rudego jegomościa wydawał się taki zły, przepełniony czystą nienawiścią i pewnością siebie. Zrozumiał, że tym razem przesadził. Roztrzęsiony podszedł do telefonu i wezwał na rozmowę osobę, o której wiedział, że powie mu wszystko bez owijania w bawełnę. Po chwili w pokoju pojawił się wąsaty jegomość dzwoniąc medalami, które były przypięte do munduru.
-Panie generale niech Pan mi powie tylko szczerze. W wypadku konfliktu po ilu miesiącach bylibyśmy w stanie ewentualnie zająć Warszawę?
Generał pogładził wąs, zmarszczył brwi i dłuższą chwilę milczał.
-Sześć…
-Sześć miesięcy? To naprawdę szybko –zdziwił się prezydent
-Sześć godzin – poprawił się generał
Włodzimierz Putin spokojnie usiadł w swoim wygodnym skórzanym fotelu. W jego dłoni kołysała się szklanka z 20 letnią whisky. Tymczasem w telewizji rudowłosy imperator z poważną miną groził palcem w stronę kamery…
zajechane z copypast
PS. Od lat powtarzam, że nasza polityka wobec Rosji przypomina kopanie śpiącego niedźwiedzia. Parę lat temu niedźwiedź pierdnął (zakręcili gaz) i nasze polityczne tuzy nie nadążały pampersów zmieniać. A teraz niedźwiedź się budzi. Nasze pieski jeszcze szczekają, ale wkrótce zaczną skomleć, a potem wyć.