Koleżka dał koleżce granat, wyciągnął zawleczkę, po czym próbował uciec jednak został zatrzymany.
Jak milicja rozwiązała problem odbezpieczonego granatu? Zobaczcie sami!
Jak milicja rozwiązała problem odbezpieczonego granatu? Zobaczcie sami!
Widocznie było skoro uciekli się do tej metody. Okleili go tak taśmą, aby chłop w stresie, drżący ze strachu, ściskający spoconymi dłońmi nie upuścił odbezpieczonego granatu...
Jesteś w błędzie więc pozwól, że Ci wytłumaczę:
Zapalnik ma podwójne zabezpieczenie w postaci zawleczki, którą wyciąga się przed użyciem granatu i łyżki – dźwigni, która zabezpiecza zapalnik, dopóki jest przyciśnięta do korpusu granatu. W chwili rzutu łyżka odpada zwalniając sprężynę iglicy zapalnika. Iglica uderza w spłonkę odpalając ścieżkę prochową, opóźniającą detonację o kilka sekund...
...tak więc chłop może ściskać ten granat do usranej śmierci a on i tak nie wybuchnie dopóki łyżka nie odskoczy od granatu...