Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Strona wykorzystuje mechanizm ciasteczek - małych plików zapisywanych w przeglądarce internetowej - w celu identyfikacji użytkownika.
Więcej o ciasteczkach dowiesz się tutaj.
Obsługa sesji użytkownika / odtwarzanie filmów:
Zabezpiecznie Google ReCaptcha przed botami:
Zanonimizowane statystyki odwiedzin strony Google Analytics: Brak zgody
Dostarczanie i prezentowanie treści reklamowych:
Reklamy w witrynie dostarczane są przez podmiot zewnętrzny.
Kliknij ikonkę znajdującą się w lewm dolnym rogu na końcu tej strony aby otworzyć widget ustawień reklam.
Teść wchodzi przez bramkę do ogródka i widzi w oknie domu smutnego zięcia.
Teść pokazuje jeden kciuk "up", na co zięć z okna obydwa. Wtedy teść z pytającą miną robi "węża" ręką, a zięć odpowiada tak samo, ale dwuręcznie. Na co teść wali się w klatkę pięścią, a zięć masuje dłonią po brzuchu i obydwaj znikają.
Tłumaczenie poniżej:
T: Mam flaszkę!
Ź: To mamy dwie!
T: Żmija w domu?
Ź: Są obie
T: To co, pijemy na klatce?
Ź: Nie, na śmietniku!
Czy oskarżony przyznaje się do winy, do próby zabójstwa własnej teściowej?
- Absolutnie NIE! Przecież zawsze tak jest, że gdy statek tonie to kobiety i dzieci są pierwsze.
- Tak. Ale do szalup a nie za burtę...
Starsza pani szła w kierunku peronu. Jej serce łkało. Nie chciała wyjeżdżać. Tu mieszkała jej córka, jej wnuk. Nie wiedziała, kiedy znów tu przyjedzie. Obok niej szła jej córka, trzymając ją pod rękę. Też była smutna. Maleńki wnuczek mocno trzymał babcię za nogi. Też nie chciał, żeby wyjeżdżała.
A wokół tej grupy, objuczony ciężkimi tobołami, radośnie skakał zięć.
Najlepszy komentarz (98 piw)
D................k
• 2013-02-06, 20:49
Starsza pani szła w kierunku peronu. Jej serce łkało. Nie chciała wyjeżdżać. Tu mieszkała jej córka, jej wnuk. Nie wiedziała, kiedy znów tu przyjedzie. Obok niej szła jej córka, trzymając ją pod rękę. Też była smutna. Maleńki wnuczek mocno trzymał babcię za nogi. Też nie chciał, żeby wyjeżdżała.
A wokół tej grupy stało kilkunastu SS-manów. Pociąg do Treblinki już się powoli zapełniał.
Rzecz się dzieje w podhalańskiej wiosce.
Chłopak przyszedł odwiedzić dziewczynę, ale tak się poskładało, że nie było jej akurat w domu. Musiał więc poczekać na nią z teściową w kuchni.
Siedzą tak i siedzą. Zięć nic nie mówi bo skrępowany. Patrzy we wszystkich kierunkach. W końcu postanawia jednak przemówić:
- Wiecie co teściowo…
- Co Józuś? – mówi teściowa.
- Widze, że wom muchy tak samo jak i nom sufit zesrały…
Teściowa zaprosiła zięcia na obiad. Zdziwiony myśli, że ta chce go otruć. Gdy podała zupę, zięć myśli: nie możliwe, na pewno jest zatruta. I dał spróbować kotkowi teściowej. Po chwili kotek leży sztywny na plecach.
- Wiedziałem, że chcesz mnie otruć - pobił i wyrzucił teściową przez okno.
A po chwili kotek wstaje i mówi:
- Jest, jest, jest!