#zsrr
Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
Na drugi dzień milicjant zaprasza ich do siebie i mówi:
- Panowie, powiedzmy, że przymknę tym razem oko, ale pokażcie mi, jak wleźliście w tylu do auta!?
Wszyscy zaczęli się pakować do środka, ale, jak by nie próbowali, właziło szesnastu, a jeden zostawał. Ci, co wleźli, pomyśleli chwilę i pytają:
- A może ty wczoraj z nami nie jechałeś?
- Co?! Jak nie jechałem? A kto, bliać, na harmoszce przygrywał!?
"Kiedy Bóg odwrócił wzrok"
Opowieść o wojennym dzieciństwie Wiesława Adamczyka spędzonym na Syberii i naznaczonym sowieckim barbarzyństwem
Autor był małym chłopcem, gdy w maju 1940 roku wraz z matką i rodzeństwem deportowano go na sowiecką Syberię. Jego ojciec, oficer Wojska Polskiego, wzięty do niewoli przez Armię Czerwoną, zginął jako jedna z tysięcy ofiar zbrodni katyńskiej. Rozdzielenie rodziny i wysiedlenie zapoczątkowało dziesięcioletnią tułaczkę. Skrajnie trudne warunki życia w Kazachstanie, głód, karkołomna ucieczka z ZSRR, śmierć matki, obozy dla uchodźców, rodziny zastępcze - tę drogę, tak jak Autor, przeszło tysiące Polaków.
W pasjonujących wspomnieniach Wiesław Adamczyk oddaje głos ofiarom sowieckiego barbarzyństwa. Bezkompromisowa, przejmująca opowieść jest zapisem utraty dziecięcej niewinności i zmagań z rozpaczą, przez które przechodził mały chłopiec.
W opracowaniach dotyczących II wojny światowej często przemilcza się tę mroczną kartę europejskiej historii, pozostającą w cieniu Holokaustu. Wydarzenia na niej zapisane wciąż jeszcze czekają, by w pełni oddać im historyczną sprawiedliwość.
"Znam wiele opisów syberyjskiej odysei oraz innych zapomnianych wojennych dziejów. Żaden jednak nie jest bardziej pouczający, wzruszający i piękniej napisany niż Kiedy Bóg odwrócił wzrok " - z Przedmowy Normana Daviesa.
- Irina, muszę jeszcze raz polecieć w Kosmos.
- Po co? - pyta zdezorientowana.
- Jeśli stracę drugie oko, kupimy sobie nowego Rubina!
(...) Była jednak jedna nacja, której terroryści nie tknęli. A raczej – tknęli raz, a później nie ważyli się dotknąć.
30 września 1985 roku terroryści Hezbollahu porwali w Bejrucie czterech sowieckich dyplomatów. Kilka dni później ciało jednego z nich, Arkadego Katkowa zostało znalezione na ulicy posiekane kulami. W zamian za zwolnienie pozostałych terroryści zażądali, by władze ZSRR wywarły nacisk na Syrię, by wycofała swoje wojska z północnego Libanu.
Radziecki ambasador nie zamierzał bawić się w negocjacje. Wysłał szyfrogram do Moskwy i po kilku dniach w Bejrucie zjawiło się kilku niepozornych mężczyzn w towarzystwie paru komandosów Specnazu po cywilnemu. Agenci KGB przy współpracy z Syryjczykami namierzyli rodzinę szefa grupy odpowiedzialnej za uwięzienie dyplomatów, porwali jego brata i oddali go w ręce specnazowców. Ci wykastrowali delikwenta, wyłupili mu oczy, a następnie obcięli głowę. Wycięte jądra umieścili w pustych oczodołach, a do ust wsadzili penisa. Tak spreparowaną głowę zapakowali w kartonowe pudełko, wsadzili do środka kartkę z napisem „Chcemy naszych ludzi z powrotem” i postarali się, by makabryczna przesyłka dotarła tam, gdzie trzeba. Dyplomaci zostali natychmiast uwolnieni. Przez następne 20 lat nikt na Bliskim Wschodzie nie śmiał nawet krzywo spojrzeć na Rosjanina.
Źródło: blogbiszopa.pl/2012/06/miasto-porywaczy/
Miejskie legendy, a raczej "ruskie".
No niestety nie legendy, Ruskie w przeciwieństwie do reszty "cywilizowanego" świata wiedzą jak działa jasny przekaz.
„Jakiś czas temu Rosjanom porwano statek. 12 godzin później Ruskie go odbili (mają w rejonie fregatę). Normalnie to wszyscy - Amrykanie, Anglicy, Francuzi, Holendrzy, Niemcy piratów łapią, odbierają broń i wypuszczają 350 mil od brzegu. Rosjanie też twierdzą, że wypuścili. Somalijski rząd zapytał Rosjan, dlaczego jego obywatele się nie odnaleźli. No to Rosjanie im odpowiedzieli: "Wypuściliśmy ich, pewnie potem utonęli". Nie ma to jak jasny przekaz ”
Drugi cytat, na śmieszno: „Rosjanie odpłynęli regulaminowe 350 mil od wybrzeża i wypuścili pojmanych somalijskich piratów. Oddali im też skonfiskowaną broń, amunicję, radiostację... Zatrzymali tylko łodzie.”
ty chuju
Ty kurwo lepiej zapierdalaj franki spłacać, a nie na sadolu kozaczysz.
Nie ma tutaj wielu danych technicznych na temat awarii elektrowni. Jest za to ogrom informacji (z różnych punktów widzenia) o jej konsekwencjach.
Polecam audiobooka, którego czyta Krystyna Czubówna.
można znaleźć.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów