18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (2) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 22:48
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 2:25

#zsrr

W nawiązaniu do filmu który został wrzucony przez użytkownika krusell, postanowiłem poszukać kim był owy oficer Aleksander L.który zastrzegł sądownie swoje nazwisko i wszelkie informacje o sobie.
Cytat:

Płk. Aleksander Lichocki – ostatni szef Zarządu I Szefostwa WSW, absolwent moskiewskich kursów GRU. Po zlikwidowaniu WSW, za zgodą Bronisława Komorowskiego przeniesiony do rezerwy kadrowej nowo powstałych Wojskowych Służb Informacyjnych. W 1991 r. w randze pułkownika i już na etacie generalskim odszedł z wojska. Powodem było rozpoczęcie prac tzw. komisji Okrzesika - sejmowej podkomisji ds. zbadania działalności byłej WSW, której raport wykazał nieprawidłowości i przestępstwa, mające miejsce w WSW. W latach 80. zajmował się prześladowaniem opozycji niepodległościowej i Kościoła. Na początku lat 90. brał udział w inwigilacji prawicy. Przyjaciel Edwarda Mazura, oskarżonego o zlecenie zabójstwa gen. Marka Papały.

Wieloletni znajomy Bronisława Komorowskiego. Do 2005 r. Lichocki pracował w Agencji Mienia Wojskowego.

Gdy w roku 2004 syn Komorowskiego został potrącony przez samochód jednego z najbogatszych Polaków, jadący w obstawie dwóch lancii BOR z pokazu Ferrari w hotelu Victoria, o fakcie tym poinformował dziennikarza Superexpresu Leszka Misiaka właśnie Aleksander Lichocki, przedstawiając się jako rzecznik i znajomy marszałka. Syn Komorowskiego został wówczas ciężko ranny. Według Lichockiego śledztwo tuszowano, a nagranie z monitoringu skrzyżowania ulic Marszałkowskiej i Świętokrzyskiej, gdzie doszło do wypadku urywa się tuż przed zdarzeniem. Sprawa nigdy nie znalazła finału w sądzie. Pułkownik Aleksander Lichocki, przedstawiający się jako lobbysta, był człowiekiem znanym w sejmie III i IV kadencji.

Oskarżony w związku z aferą marszałkową.



Dla lubiących czytać dokumenty chciałbym podzielić się linkiem do jego całej historii wojskowej. Jednak komuch porządek w papierach miały
pl.scribd.com/doc/250728871/Plk-Aleksander-Lichocki-Teczka-WSW
Historia mało znana ogółowi naszego społeczeństwa bo przez lata skrzętnie skrywana jak to Ludowe Wojsko Polskie broniło kobiety.
Cytaty ułożone do szybkiego czytania pochodzą z Wiki oraz Forum Historycznego

Cytat:


27 maja 1947 krawiec Feliks Lis jechał pociągiem z Poznania do Lipna Nowego na trasie kolejowej Poznań – Leszno. W przedziale razem z nim podróżowało kilku żołnierzy radzieckich oraz kobieta, Zofia Rojuk. Kobieta ta szeptem zwróciła się do Feliksa Lisa o pomoc. Powiedziała mu, że została wysiedlona z Baranowicz i że wraz z dzieckiem została sprzedana przez męża Rosjanom za butelkę wódki. Rosjanie dziecko zostawili na stacji, a ją wiozą do swojej jednostki.

Feliks Lis opowiedział o tym obsłudze pociągu i dyżurnemu ruchu na stacji Poznań Dębiec. Konduktorzy, a później funkcjonariusze Straży Ochrony Kolei w Kościanie, próbowali przekonać Rosjan do uwolnienia kobiety. Ich starania nie odniosły jednak skutku. W tej sytuacji kolejarze telefonicznie zawiadomili stację w Lesznie, na którą pociąg wjechał około godz. 0.30 28 maja.

W Lesznie próbę interwencji podjął najpierw pełniący tej nocy dyżur milicjant – kapral Zygmunt Handke. Żołnierze radzieccy wycelowali jednak w niego broń, a jeden z oficerów zagroził: Uchodzi Poliaki, bo was pozastrzelam, jobane w rot[2]. W obliczu tych gróźb Handke o sytuacji zawiadomił oddział alarmowy leszczyńskiego garnizonu Wojska Polskiego.

Wkrótce potem na dworcu w Lesznie pojawili się wezwani żołnierze w sile jednego plutonu (16 żołnierzy) pod dowództwem podporucznika Jerzego Przerwy. Podporucznik Przerwa, mimo młodego wieku (22 lata), miał już doświadczenie bojowe, brał udział w zdobywaniu Berlina, a za udział w wojnie otrzymał sześć odznaczeń. W drodze na dworzec wydał on swoim żołnierzom szczegółowe rozkazy, jak się zachować w razie starcia, a przed wejściem do hali rozkazał zarepetować broń (wprowadzić nabój do komory zamkowej). Na dworcu najpierw nakazał usunąć cywili z budynku, obsadził halę swoimi żołnierzami, a następnie udał się do wartowni Straży Ochrony Kolei na rozmowę z dowódcą jadących pociągiem Rosjan, kapitanem Sokołowem. Swoim ludziom rozkazał, aby podczas jego nieobecności nikogo nie wypuszczali z dworca.

Od tego momentu relacje świadków oraz polskich i radzieckich uczestników wydarzeń są rozbieżne. Żołnierze radzieccy twierdzili, że to Polacy otworzyli ogień, że zostali ostrzelani podczas snu i że sami w ogóle nie odpowiedzieli ogniem. Wersja ta została później oficjalnie przyjęta w śledztwie, chociaż przeczyły jej zeznania świadków oraz wyniki oględzin hali dworca zaraz po incydencie (pominięte później w śledztwie)[3]. Bezpośrednio po strzelaninie wykonano szkic sytuacyjny, na którym zaznaczono też ślady po kulach – świadczą one o tym, że na dworcu nie strzelali żołnierze tylko jednej strony, lecz doszło do wymiany strzałów. Na miejscu starcia znaleziono też 48 kul wystrzelonych z broni automatycznej, której polscy żołnierze nie użyli. Również świadkowie słyszeli strzały z pepesz, używanych przez Rosjan, a jeden ze świadków widział, jak radziecki dowódca, kapitan Sokołow, po starciu wymieniał na pełny magazynek w pepeszy zabitego radzieckiego szeregowca Michajłowa w celu zatajenia faktu, że żołnierze radzieccy użyli broni[4].

Prawdopodobny przebieg wydarzeń był następujący: podczas nieobecności obu dowódców kilku Rosjan próbowało wyjść z dworca. Kiedy polscy żołnierze zagrodzili im drogę, doszło do sprzeczki a następnie do strzelaniny. Według zeznań świadków (które również zostały pominięte w procesie) pierwsi użyli broni żołnierze radzieccy; dzięki dobremu przygotowaniu do akcji polskich żołnierzy starcie zakończyło się jednak ich zwycięstwem. W starciu na miejscu zginął szeregowy Michajłow; major Kudriawcow i kapitan Wachnij odnieśli ciężkie rany i zmarli wkrótce potem w szpitalu; pięciu innych żołnierzy radzieckich (m.in. porucznik Zażygin oraz strzelcy Izmogenow i Wieńcz) odnieśli lżejsze rany. Z żołnierzy polskich prawdopodobnie żaden nie zginął, ani nie odniósł ran.

7 czerwca 1947 w koszarach 86 Pułku Artylerii Przeciwlotniczej w Lesznie odbył się proces polskich żołnierzy uczestniczących w potyczce. Przewodniczącym składu wojskowego sądu doraźnego był podpułkownik Franciszek Szeliński, kierujący Wojskowym Sądem Okręgowym w Poznaniu, a oskarżycielem major Maksymilian Lityński (obaj często uczestniczyli w procesach politycznych w okresie stalinowskim, w których doprowadzili do wydania wielu wyroków śmierci; w 1969, na skutek kampanii antysyjonistycznej po marcu 1968, Lityński na pewno, a Szeliński prawdopodobnie wyemigrował do Izraela).

Z 16 żołnierzy plutonu przed sądem postawiono tylko czterech: dowódcę, ppor. Jerzego Przerwę, oraz kanoniera Władysława Łabuzę, kaprala Wiesława Warwasińskiego i kanoniera Stanisława Stachurę. Rozprawa odbyła się z pogwałceniem zasad uczciwego procesu. Nie przesłuchano Zofii Rojuk; nie uwzględniono zeznań świadków mówiących, że to Rosjanie pierwsi otworzyli ogień; zignorowano też ekspertyzę rusznikarską, stwierdzającą, że dwóch z oskarżonych (Warwasiński i Stachura) w ogóle nie użyło broni. Przyjęto, że wszyscy dopuścili się "gwałtownego zamachu na żołnierzy radzieckich"[5], którzy jakoby mieli w ogóle się nie bronić.

W procesie zapadły następujące wyroki:

Dowódcę podporucznika Jerzego Przerwę oraz trzech żołnierzy z jego plutonu: kanoniera Władysława Łabuzę, kaprala Wiesława Warwasińskiego i kanoniera Stanisława Stachurę skazano na karę śmierci przez rozstrzelanie.
Kanonier Tadeusz Nowicki z oddziału wojska i milicjant Zygmunt Handke otrzymali wyroki 10 lat więzienia.
Feliksa Lisa, który powiadomił kolejarzy i pośrednio doprowadził do strzelaniny, skazano na 12 lat więzienia.
W odrębnym procesie na kary więzienia skazano również interweniujących funkcjonariuszy Straży Ochrony Kolei: Ignacego Dworaka i Stanisława Bresińskiego.



No i kto by powiedział że sojusznicze armie pobiją się o honor polskiej kobiety?
Sobieskiego 100 - Opuszczony budynek radzieckich dyplomatów
U................a • 2014-10-30, 19:49
Witajcie

Jesteśmy tu nowi, chcemy wam zaprezentować serie filmów z bardzo kontrowersyjnego i zarazem tajemniczego miejsca, które na dzień dzisiejszy jest w posiadaniu Rosji i jest niedostępne dla Polskich obywateli. Mamy 5 odcinków o łącznym czasie 50 minut, temat bardzo ciekawy tak więc zapraszamy do oglądania

Pozdrawiamy Urbex Polska.





Radar DUGA znów działa! - taka informacja obiegła wczoraj Polskę. Charakterystyczny dźwięk zwany "rosyjskim dzięciołem" zarejestrowano w Świnoujściu na częstotliwości 15 MHz. Z licznych doniesień wynika, że pojedyncze osoby wykrywały go już co najmniej kilka miesięcy temu. Dla przypomnienia, oba nadajniki znajdujące się w kompleksie Czarnobyl-2 działały na częstotliwości od 4 do 30 MHz.
Pozahoryzontalne radary znane powszechnie jako "Oko Moskwy" były w czasach zimnej wojny strategicznym systemem wczesnego ostrzegania służącym do wykrywania pocisków balistycznych nadlatujących nad terytorium Związku Radzieckiego. Czy Rosjanie postanowili ponownie je włączyć? W obliczu ostatnich wydarzeń na wschodzie i coraz bardziej śmiałych posunięć Rosji wydaje się to prawdopodobne.
Jest tylko jeden problem - radary DUGA zostały rozebrane po upadku ZSRR. Jedynym, który przetrwał do dzisiejszych czasów jest ten w Czarnobylu. Byłem tam pół roku temu, wchodziłem na niego i nie było widać żadnych śladów użytkowania, zaś kompleks pozbawiony był jakiegokolwiek personelu. Co więcej, zarówno sam radar, jak i otaczające go urządzenia, systemy a nawet sterownia zostały poważnie uszkodzone przez ostatnie 25 lat odkąd został wyłączony. Naprawienie go kosztowałoby wiele pieniędzy i zajęło długie miesiące, jeśli nie lata.
Faktem jest jednak, że sygnał "rosyjskiego dzięcioła" odebrano i brzmi on identycznie do tego, który wykrywano, gdy radary DUGA jeszcze działały. Co więc je wytwarza? Najbardziej logicznym wyjaśnieniem jest to, że Rosjanie mogli zbudować nową konstrukcję opartą na sprawdzonej zasadzie działania. Na to nie ma jednak żadnych argumentów. Pozostaje więc czekać na kolejne doniesienia.
Polecam zapoznać się z wywiadem przeprowadzonym z osobą, która wykryła sygnał w Świnoujściu: Na YT nie znalazłem tego filmu

Oczywiście WP z góry zakłada, że to Rosjanie. Bo czemu by nie.

Zajebane z facebook.com/Napromieniowani?fref=nf
Najlepszy komentarz (44 piw)
mika006 • 2014-09-16, 20:02
Polska jak zwykle oczekuje z utesknieniem na kolejna wojne zeby mietek z czeskiem mieli co wnukom opowiadac
pieknie ginelismy i znowu nas inne kraje olaly
aaaa i jeszcze chwdp i wina tuska jebac lewactwo sam naprawiam malucha i najlepiej sie znam na budowlance pije sam 8 litrow gorzaly na sniadanie a i napierdalac sie potrafie jak nie byle kto co niedziele w kosciele modle sie najzarliwiej niemcy abili mi pol rodziny a potem zalozylem solidarnosc i sam zwalczylem komune
8 razy wygralem mistrzotwa swiata w pice noznej wytepilem dinozaury
szpadlem przekopalem kanal panamski
na osle pokonalem dywizje nazistoskich czolgow

Niewiedziec czemu nikt mnie nie lubi
Wania
M................i • 2014-07-18, 15:45
Stary mładszyj sierżant Wania był na obchodach rocznicy bitwy pod Stalingradem. Z oczu leciały mu łzy, gdy wspominał swojego towarzysza broni Saszę.
Ostatnio płakał tak jak obierał cebulę, pałaszując jego udo.
Kochane Szwaby
Rappar • 2014-07-03, 22:56
Nie wiem gdzie to dać, ale po prostu jak czytam niektóre opinie i komentarze w sieci, to mnie kurwica bierze. Za jakieś 5 lat w podręcznikach do historii dowiemy się, że nie było żadnej agresji niemieckiej, I Września Wehrmacht wkroczył w celu ochrony ludności zachodniej przed Ruskami i komuchami. Katyń krzyczy pół Polski, o Inteligenzaktion to może pół procenta słyszało. Bydło z NSZ, antysemickie bydło jest gloryfikowane i wtłaczane na salony. Antysemickie antysemickp, nie antysemickie o rachunku Hitlera za gaz i hasło nasze ulice, wasze kamienice, tylko antysemicko antysemickie w stylu kulki w łeb lub siekiery, ewentualnie dać cynk na rodzinę ukrywającą polski żydów. Rajs bohater, uniewinniony. Jak dla mnie jak ktoś morduje dzieci to jest gnojem, nie patriotą, ale widocznie jestem sam nie wiem czy zbyt staroświecki czy zbyt nowoczesny.
Kto wygrał kosmiczny wyścig zbrojeń?
w................4 • 2014-03-20, 11:55


Mit o tym, że to amerykanie wygrali wyścig w kosmos wkładam na półkę razem z mitami:
- człowiek wykorzystuje tylko 10% swojego mózgu
- drzewa są największym producentem tlenu na świecie
- kameleon zmienia kolor w zależności od otoczenia, w którym się znajduje
- złota rybka pamięta tylko 8 sekund swojego życia

i innego gówna z faktopedii czy bezużytecznej, w które debile tak mocno wierzą.
Najlepszy komentarz (52 piw)
technik_oskar • 2014-03-20, 12:30
I tak Korea Północna przebija wszystkich - ich obywatel wylądował na Słońcu.
Źródło: Koreańskie media.
Gowin
Mikson • 2014-03-13, 19:08
Jak nazywa się beztroska zabawa Jarosława Gowina?
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
.
Harcegowina
Rosja neguje zbrodnie na Polakach
E................m • 2014-03-13, 7:23







To już kolejna podejmowana przez ruskich próba relatywizacji historii i utrwalanie mitu o bohaterskich sowietach, którzy żadną krwią łapek nie poplamili i jedynie wyzwalali inne kraje spod okupacji nazistów. Może pamiętacie aferę z ubiegłego roku kiedy to Rosja wycofała ze sklepów grę "Company of Heroes 2" bo nawiązano tam do zbrodni popełnianych na narodzie polskim. Zbrodni, których rzekomo nie było, a cała gra została uznana przez Rosjan za antyrosyjską, historycznie przekłamaną itp.

Dialog z Rosjanami nie ma sensu. Wchodzenie z nimi w jakiekolwiek układy, podpisywanie umów również. Naród Dostojewskiego i Czajkowskiego przez lata komuszej indoktrynacji sparszywiał.

Jeśli Rosja zburzy pomniki Stalina i Lenina, przestanie wypaczać historię, zrezygnuje z nachalnej propagandy antyzachodniej i porzuci chęć odbudowy ZSRR to wtedy dopiero będzie można wejść z nimi w dialog. Nie wcześniej.