Jedząc ostatnio obiad przypomniał mi się wierszyk, który za szczyla opowiadał mi ojciec przy obiedzie na poprawę apetytu.
Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć.
"Zupa z trupa, kawał rany
Chleb był gównem smarowany
A na deser pół słoika
Flegmy z cukrem od gruźlika"
Może i mało sadystyczny, ale popadł mi w pamięć.
"Zupa z trupa, kawał rany
Chleb był gównem smarowany
A na deser pół słoika
Flegmy z cukrem od gruźlika"
Najlepszy komentarz (41 piw)
eligurf
• 2013-10-11, 9:57
Twój ojciec jest Cyganem?