18+
Ta strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich.
Zapamiętaj mój wybór i zastosuj na pozostałych stronach
Główna Poczekalnia (4) Soft (4) Dodaj Obrazki Filmy Dowcipy Popularne Forum Szukaj Ranking
Zarejestruj się Zaloguj się
📌 Wojna na Ukrainie - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 17:51
📌 Konflikt izrealsko-arabski - ostatnia aktualizacja: Dzisiaj 14:20
📌 Powodzie w Polsce - ostatnia aktualizacja: Wczoraj 21:44
Tajemnice bitwy o Los Angeles
mati3004 • 2012-08-25, 23:08
Dlaczego w 1942 r. 37 Brygada artylerii wybrzeżnej wystrzelała 1.430 pocisków przeciwlotniczych w kierunku UFO?

25 lutego 1942 r. w Los Angeles wykonano legendarną fotografię: w silnym świetle reflektorów, ostrzeliwany dziesiątkami pocisków, tkwi zagadkowy pojazd przypominający latający talerz. Rozgardiasz jaki zapanował wtedy wśród jednostek obrony przeciwlotniczej i obywateli wynikał z wciąż żywych wspomnień o masakrze na Pearl Harbor. Przyczynił się też do tego, że do dziś nie wiadomo, do czego tak naprawdę wystrzelono 10 ton amunicji…



23 lutego 1942 r. japońska łódź podwodna I-17 zaatakowała Ellwood k. Santa Barbara w stanie Kalifornia. Odpłynęła wystrzeliwszy kilkadziesiąt pocisków, od których zapaliła się cysterna z ropą. Była to jedna ze skromnych japońskich prób ataku na zachodnie wybrzeże USA będąca elementem wojny nerwów. Choć japońskie rajdy nie wyrządzały wielkich szkód, skutecznie oddziaływały na zbiorowe poczucie bezpieczeństwa Amerykanów, którzy wciąż przeżywali atak na bazę Pearl Harbor.

25 lutego zdarzyło się coś, co uważano za kolejny aspekt tego typu działań. Około 2:25 w Los Angeles – największym mieście zachodniego wybrzeża (ok. 1.5 mln mieszkańców), rozbrzmiał „czerwony alarm”. Wywołało go wykrycie przez radary „niezidentyfikowanego samolotu”, który zbliżał się od strony oceanu. Wkrótce w stan gotowości postawiono jednostki na wybrzeżu. Aby utrudnić bombardowanie, w mieście wyłączono światła. Niedługo po godzinie 3 rano 37. Przybrzeżna Brygada Artylerii Powietrznej rozpoczęła ostrzał, który trwał przez 20 minut i zasypał okolice gradem odłamków.

Zapanował chaos; pogłoski odnośnie tego, co zagroziło „Miastu aniołów” nie cichły. Według relacji Los Angeles Examiner, cywile mówili o ok. 50 wrogich maszynach. Jeden z dziennikarzy tej gazety twierdził, że obserwował przelot 25 samolotów w formacji przypominającej literę „V”. Były to tylko niektóre z szacunków. Równie rozbieżne relacje płynęły także od obrony powietrznej. W odpowiedzi na rzekomy atak sekretarz wojny, Henry Stimson oświadczył, że alarm spowodowało prawdopodobnie 15 samolotów, które znalazły się gdzieś w okolicach Los Angeles. Jednak następnego dnia, mimo szeroko zakrojonej akcji poszukiwawczej, nie znaleziono szczątków japońskich maszyn.

W sprawie pojawił się jeszcze jeden zagadkowy czynnik: świadkowie z okolic Los Angeles mówili o obserwacji podłużnego „samolotu” wyglądającego bardziej jak „sterowiec”, który obniżył pułap lotu i poruszał się bardzo powoli. To on widnieć ma na czarno-białym zdjęciu w otoczeniu promieni. Sprawa stała się bardzo kontrowersyjna i z braku jasnych przesłanek, coraz częściej oficjalnie mówiono o fałszywym alarmie lub pomyłce wywołanej obserwacją „swoich” maszyn (żadna jednostka nie przyznała się jednak do lotów). Pojawiły się też pogłoski, iż świadkowie za obce samoloty brali wybuchające pociski przeciwlotnicze oświetlane reflektorami.

Sekretarz marynarki, Frank Knox, nazwał incydent „fałszywym alarmem” (jak się okazało, obiekt który zbliżał się do wybrzeża zawrócił przed wydaniem polecenia ostrzału). Wkrótce w prasie pojawiła się fala krytyki. New York Times pisał: „Jeśli baterie przeciwlotnicze strzelały w pustkę, jak twierdzi sekretarz Knox, jest to wyraz ogromnej niekompetencji. Jeśli strzelano do prawdziwych samolotów, które jak twierdzi Stimson, przelatywały na wysokości prawie 2500 m., dlaczego atak był nieefektywny? Dlaczego amerykańskie samoloty nie zrobiły nic, aby zidentyfikować te maszyny?”

Pretekstów do kontrowersyjnej wojny z widmowym przeciwnikiem zaczęto szukać w balonach meteorologicznych wypuszczanych co kilka godzin przez nadbrzeżne jednostki. Ustalono, że w czasie, gdy w mieście trwał alert związany z nadciągającymi wrogimi maszynami, z 203. jednostki artyleryjskiej wypuszczono balony, które zostały zniesione przez wiatr, a następnie ostrzelane.

Wnioski Littletona

Ponieważ odpowiedzialność za alarm z 25 lutego uległa rozproszeniu, winnych zaczęto szukać w niekonwencjonalnych obiektach. Podstawę stanowiły relacje świadków i słynne zdjęcie, na którym widać oświetlany przez reflektory obrony przeciwlotniczej obiekt o pozornym kształcie latającego spodka.

Jedną z osób, która pamiętała rajd na Los Angeles i zajęła się jego ufologiczną interpretacją był emerytowany wykładowca, Scotty Littleton, którego relacja dolała oliwy do ognia. Jako 8-latek mieszkał on na plaży Hermosa Beach. Jak twierdzi, w dniu ataku obserwował wraz z rodziną manewry obiektu, który przeleciał nad morzem, zbliżył się do wzgórz, a następnie oddalił się. Zaobserwowany pierwszy raz, tkwił nieruchomo w powietrzu. Obserwacji towarzyszyła ogłuszająca kanonada pocisków przeciwlotniczych, których odłamki spadały na plaże. Jak dodał Littleton, po ustaniu ostrzału pojawiły się samoloty, które najwyraźniej ścigały obiekt.

W późniejszych latach, wraz z innymi ufologami, zaczął on gromadzić relacje na temat tego, co rzeczywiście widziano nad Los Angeles. Mieszkańcy okolic miasta twierdzili, że obserwowali ogromny elipsoidalny obiekt o pomarańczowym lub białym kolorze. Z racji „inteligentnych manewrów” i odporności na ostrzał, upatrywano w nim „czegoś więcej” niż zbłąkanego balonu.

W 2011 r. w archiwach University of California w Los Angeles, publicysta Simon Elliot odnalazł oryginał słynnego zdjęcia z „Bitwy o Los Angeles”. Jak twierdzi, rozpowszechniana przez prasę wersja bywała odpowiednio wyretuszowana, aby lepiej było widać na niej promienie reflektorów. Na jego podstawie znany analityk zdjęć UFO, Bruce Maccabee, postanowił oszacować rozmiary obiektu. Przyjmując, że znajdował się on na wysokości 2.4 km stwierdził, że mógł mierzyć ok. 100 m. długości (balony meteorologiczne mierzyły 1.2 m. średnicy). Są to jednak czyste przypuszczenia. Do dziś nie wiadomo, co tkwiło w centrum reflektorów, które jak pisał Los Angeles Times, zbudowały na niebie „wigwam ze świateł”. Maccabee twierdzi, że był to bardziej „solidny” obiekt niż sugerowany przez niektórych gęsty kłąb dymu (świadczy o tym m.in. jeden z promieni po prawej, który wygląda na światło odbite od powierzchni obiektu).

Jak donosiła prasa, „bitwa” o Miasto aniołów pochłonęła 8 osób, w tym troje zmarłych na atak serca oraz ofiary wypadków i spadających odłamków. Następnego dnia aresztowano ok. 100 podejrzanych o rozbój w czasie, gdy w mieście wyłączono prąd. Rozpoczęto także aresztowania Amerykanów japońskiego pochodzenia, których podejrzewano o dywersję.

Czy wielkie zamieszanie wokół nalotu na największe miasto zachodniego wybrzeża wynikało z przeczulenia atakiem na Pearl Harbor? Jeśli tak, nikt nie przyznał się do błędu, który przyniósł straty w ludziach mimo nieobecności wroga. Mając w pamięci słynną „Wojnę światów” i rodzące się zainteresowanie UFO, wiele osób doszło do wniosku, że zdarzenie z 25 lutego można wyjaśnić w podobny sposób.

Trudno dziś o jasne przesłanki wskazujące, że w 1942 r. miała miejsce pierwsza „masowa obserwacja” niezidentyfikowanego obiektu latającego. Rodząca się miejska legenda była jednak na rękę armii – historia o UFO była łatwiejsza do wyjaśnienia niż to, dlaczego rozlokowane wokół Los Angeles potężne siły rozpętały walkę z niewidocznym przeciwnikiem.
Zgłoś
Avatar
Lasarr 2012-08-26, 4:22 6
hameryka boze, dlaczego zawsze wszystko sie u nich dzieje,my przeciez mamy co miesiac 460 obiektow, ktore z niezidentyfikowanych powodow lataja do kancelarii sejmu po bajeczne wyplaty, nie robiac na nikim wrazenia.

PS: ironia, sam uwazam pewne przypadki, za wiarygodne jak ten wyzej wymieniony
Zgłoś
Avatar
J................i 2012-08-26, 5:03 27
A moim zdaniem jest to dosyć dziwne, że te rzekome cywilizacje pozaziemskie, które są w stanie opanować technologie podróżowania z prędkością światła, nie mogą pokonać bariery komunikacyjnej i docierając na Ziemię stać je jedynie na kilka kółek nad miastem albo narobienie szkód w zbożu
Zgłoś
Avatar
Lasarr 2012-08-26, 5:38 11
Józef Piłsudski napisał/a:

A moim zdaniem jest to dosyć dziwne, że te rzekome cywilizacje pozaziemskie, które są w stanie opanować technologie podróżowania z prędkością światła, nie mogą pokonać bariery komunikacyjnej i docierając na Ziemię stać je jedynie na kilka kółek nad miastem albo narobienie szkód w zbożu



Zainteresowali sie nami bardziej od 45-tego, jak zaczelismy sie zapalkami bawic (tj boba atomowa), nie dziwie sie, ze cywilizacje ktore maja za soba setki lat doswiadczen wiecej od nas, podchodza
z rezerwa do prymitywow jakimi jestesmy, to ze w 42-gim byl taki incydent, moze swiadczyc o tym ze wtedy juz wiedzieli na jakiej drodze jestesmy (co bylo do rozpoznania, juz za czasow pomyslow A. Einsteina, ktore doprowadzily do wynalezienia bomby atomowej)
z kim mieli by sie dogadac? z rasa ludzka? kto w tej chwili bylby naszym przedstawicielem jako gatunku, na ktorego wszyscy by sie zgodzili? mamy za duzy pierdolnik miedzy soba, zeby jeszcze dolaczac do niewiem, spolecznosci miedzygalaktyczniej czy whatever tam istnieje, jezeli cokolwiek takiego istnieje nie sadze, zeby nas tam teraz chcieli.Polecam np przemyslenia profesora Michio Kaku, wiele pominalem chaotycznie piszac ale...

Trzeba bylo sie angielskiego uczyc

Zgłoś
Avatar
Ork.Fajny 2012-08-26, 10:53 1
"25 lutego 1942 r. w Los Angeles wykonano legendarną fotografię: w silnym świetle reflektorów, ostrzeliwany dziesiątkami pocisków, tkwi zagadkowy pojazd przypominający latający talerz."
Nie wiem jaki cudem jesteś w stanie na tej fotografii zobaczyć cokolwiek... Przypominam sobie w tym momencie analizę wierszy. Niby czytam(tu widzę) jedno a ktoś mi pierdoli za uszami że na prawdę jest tam napisane(tu pokazane) o czymś innym...

Lasarr napisał/a:

Zainteresowali sie nami bardziej od 45-tego, jak zaczelismy sie zapalkami bawic (tj boba atomowa), nie dziwie sie, ze cywilizacje ktore maja za soba setki lat doswiadczen wiecej od nas, podchodza z rezerwa do prymitywow jakimi jestesmy, to ze w 42-gim byl taki incydent, moze swiadczyc o tym ze wtedy juz wiedzieli na jakiej drodze jestesmy


Standardowe pierdolenie fanboja teorii UFO bez żadnych argumentów.
Bomba atomowa ani nie jest jakimś dużym elektromagnetycznym wydarzeniem które mogło by dotrzeć do innych światów tak szybko ani nie jest jakąś szczególnie groźną bronią dla rzekomej rasy która potrafi poruszać się szybciej od światła.
I co z tego że bylibyśmy dla nich prymitywami skoro jesteśmy inteligentną rasa którą potrafi się nauczyć? To jakoś przeszkadzało im w badaniach?
Gdyby UFO to przyleciało to zrobiłoby to nie w tajemnicy a dało o sobie znak wszystkim. Bardziej opłaca im się działać "oficjalnie", mieć pełne dostępy do naszych baz danych, bo nie wszystko co udało nam się odkryć i zrozumieć, dziś zapisane jest zapisane na wikipedii.
Jako odkrywcy i badacze woleli by wybrać jawną metodą którą da najlepszy przepływ informacji.

Lasarr napisał/a:

z kim mieli by sie dogadac? z rasa ludzka? kto w tej chwili bylby naszym przedstawicielem jako gatunku, na ktorego wszyscy by sie zgodzili?


Masz chore poczucie, wyniesione z filmów zapewne, że domniemana era lotów kosmicznych i kosmicznych kolonizacji musi wiązać się z stworzeniem jednego państwa danej rasy.
Wybiorą sobie jedną nację, albo jak będzie ich dużo to stworzą coś na kształt ambasad w paru krajach.

Lasarr napisał/a:

mamy za duzy pierdolnik miedzy soba, zeby jeszcze dolaczac do niewiem, spolecznosci miedzygalaktyczniej czy whatever tam istnieje, jezeli cokolwiek takiego istnieje nie sadze, zeby nas tam teraz chcieli.


Wiesz... Nie wiem gdzie ty mieszkasz ale my tu w Polsce nie mamy takiego "pierdolnika" by nie być w stanie stworzyć kolejnej ambasady dla nieco innych ambasadorów i rozpocząć wymiany informacji czy surowców.

Lasarr napisał/a:

Polecam np przemyslenia profesora Michio Kaku, wiele pominalem chaotycznie piszac ale...


Gość jest fizykiem... On ma zero pojęcie o tym czy zieloni chcieliby z nami gadać czy nie.
Zgłoś
Avatar
Dr.Val 2012-08-26, 11:19
ale wy jesteście poryci dobrze, że na TVN powraca " Nie do wiary "
Zgłoś
Avatar
black88 2012-08-26, 11:22
co to jest 10 ton amunicji... i to na UFO
Zgłoś
Avatar
ArasxDD 2012-08-26, 11:30 2
Dlaczego to zawsze jest latający talerz? Czy chodź raz nie może to być szklanka albo coś innego?
Zgłoś
Avatar
koolowsky 2012-08-26, 11:35
słaby ten fotoszop...
Zgłoś
Avatar
JakobekS 2012-08-26, 11:55 2
Arashel napisał/a:


Gdyby UFO to przyleciało to zrobiłoby to nie w tajemnicy a dało o sobie znak wszystkim. Bardziej opłaca im się działać "oficjalnie", mieć pełne dostępy do naszych baz danych, bo nie wszystko co udało nam się odkryć i zrozumieć, dziś zapisane jest zapisane na wikipedii.



Powiedz mi ilu znasz kosmitów skoro wiesz co by robili a czego nie. Nie znamy często motywów i przekonań osób z zagranicy, co dopiero istot z innych światów.
Zgłoś
Avatar
Pirat353 2012-08-26, 12:18 1
up większość
Zgłoś
Avatar
K................n 2012-08-26, 12:32 4
Lasarr napisał/a:

mamy za duzy pierdolnik miedzy soba, zeby jeszcze dolaczac do niewiem, spolecznosci miedzygalaktyczniej czy whatever tam istnieje



Może dostaniemy zaproszenie na Galakbooku
Zgłoś
Avatar
kokinosz 2012-08-26, 12:41
Znając niektórych użytkowników Sadola, ich stereotypy i uprzedzenia, to jeśli będą mieli złe zamiary - będą mieli pejsy; jeśli dobre zamiary - napisane w klapie "Bóg, honor, ojczyzna" i przylecą ze swoim Jezusem...
Zgłoś
Avatar
sinjids 2012-08-26, 12:58
www.you tube.com/watch?v=FxPQrmPQF3A&feature=relmfu

W jednym z bodajże 10 odcinków jest właśnie o tej sytuacji i są wywiady ze świadkami. Usuńcie spację.
Zgłoś
Avatar
hamusq 2012-08-26, 13:42 2
Arashel napisał/a:

Standardowe pierdolenie fanboja teorii UFO bez żadnych argumentów.



Czytajac ponizsze wywody, mam dziwne wrazenie, ze ktos inny jest tu fanbojem.

Arashel napisał/a:

Gdyby UFO to przyleciało to zrobiłoby to nie w tajemnicy a dało o sobie znak wszystkim.

Masz chore poczucie, wyniesione z filmów zapewne, że domniemana era lotów kosmicznych i kosmicznych kolonizacji musi wiązać się z stworzeniem jednego państwa danej rasy.
Wybiorą sobie jedną nację, albo jak będzie ich dużo to stworzą coś na kształt ambasad w paru krajach.

Wiesz... Nie wiem gdzie ty mieszkasz ale my tu w Polsce nie mamy takiego "pierdolnika" by nie być w stanie stworzyć kolejnej ambasady dla nieco innych ambasadorów i rozpocząć wymiany informacji czy surowców.

Gość jest fizykiem... On ma zero pojęcie o tym czy zieloni chcieliby z nami gadać czy nie.



A tak naprawde chuja wiemy, co istoty pozaziemskie spotykajac nasza nacje, chcialyby zrobic.

Ale patrzac na nasz swiat, uwazam, ze dla wlasnego bezpieczenstwa powinni nas wyciac w pien, bo jak osiagniemy ich poziom, to zrobimy z nimi to samo co z indianami i murzynami, dla $ czy innej miedzygalaktycznej formy pieniadza.
Zgłoś
Przejdź to ostatniego posta w temacie