rozmawiałem ostatnio, ze znajomym homoseksualistą (samochód w leasingu, mieszkanie na mieście, fajna fucha etc, do których nawiązuję aby określić jego stan materialny) i sam stwierdził, że (i tu jego słowa, jeśli ktoś nie miał w szkole j.polskiego i nie wie co oznacza cytat)
"najczęściej pedały są osobami pełnymi zazdrości przed homoseksualistami, przez co, cały >szał< wokół własnej osoby, nie podniecają ciuchami, samochodami, zajebiście urządzonymi mieszkaniami czy partnerami niczym ikony z vogue - ponieważ są biednym plebsem pragnącym rozgłosu i skupienia uwagi na własnej osobie - więc prowokują w tańszy i bardziej bezczelny sposób. kiedy widzisz faceta przyjmującego kutasy niczym chleb powszedni, ale mimo wszystko nie wiesz, czy to sztuka czy twórczość dody, wtedy wiesz, że to pedał- a nie homoseksualista"
podobnie wyrażał się o lesbijkach, które potrzebują usłyszeć od każdego - w tym osób absolutnie nie zainteresowanych - że jej związek jest super, każdy zazdrości, dopiero teraz prowadzi prawdziwe życie.
(tego typu akcje jak parady i happeningi z tanimi rajstopami i bezczelnymi fałszywymi perukami) to jedynie szopka kompleksów. tym ludziom są potrzebni psycholodzy, którzy wyleczą ich fobie i zakompleksienia.
(sprostowanie dla osób z problemami z czytaniem tekstów pisanych po polskiemu, lub obdarzonych niezwykle popularną chorobą - czytaniem selektywnym)
słowa te nie dotyczą zwykłego homoseksualisty, który szczęśliwie z partnerem żyje jak każdy inny, czy zwykłej lesbijki, która woli spędzać czas z kobietą swojego życia zamiast wojować z światem o lepsze jutro dla lesbijek.
Preferencje seksualne są moim zdaniem sprawą personalną, ważne, żeby nie krzywdzić innych ludzi (trochę to brzmi lewicowo... sic...)
podejrzewam, że homoseksualiści czują się nieswojo gdy słyszą zaproszenia do prokreacji ze strony grupy absolutnie nie docelowej.
więc każdy homo, który przekracza granicę "nie chcę wiedzieć ORAZ nie jestem zainteresowany" powinien pogodzić się z perspektywą szybkiego wpierdolu ostrzegawczego.