Nie rozumiem z kim/czym chcecie walczyć? Z ludźmi takimi jak wy? Ze sobą chcecie walczyć? Pewnie niejeden z was ma w rodzinie bankiera, czy agenta ubezpieczeniowego - człowieka który robi pieniądze nie wytwarzając żadnych dóbr. Nie wmówicie mi, że te osoby świadomie okradają innych, szkodzą im i sterują cenami tak, by ich własna matka i oni sami musieli za wszystko płacić coraz więcej.
Ludzie z natury są chciwi i tam gdzie jest okazja do zarobku, tam zjawi się ktoś, kto to wykorzysta - proste. Dopóki są chętni, którzy wezmą 100zł żeby oddać później 120zł, dopóty ktoś im te 100zł pożyczy. Przecież nikt nikogo na siłę do niczego nie przymusza - możecie iść wpizdu w dzicz i żyć jak ludzie sprzed setek tysięcy lat. Bez banków, podatków i ubezpieczycieli, ale i bez opieki zdrowotnej oraz wygód wszelakich.
Moim zdaniem ten materiał został stworzony przez ludzi, którzy szukają dziury w całym. Którzy woleliby siedzieć na dupie korzystając z dobrodziejstw cywilizacji nie przyczyniając się w żadnym stopniu do jej rozwoju.
Żadne rewolucje czy manifestacje (pojawiły się nawet pomysły wymordowania bankierów) nic nie zmienią. Działania destrukcyjne w żadnym stopniu nie zwiększą świadomości ludzkości, a na miejsce obalonych dyktatorów, przyjdą inni im podobni. Jeśli chcecie coś zmienić (czy to zarobić, czy uświadomić innych), musicie być raczej kreatywni, nie destruktywni - prosty przykład: Stadion Narodowy. Burząc stare i wznosząc od zera nowe na tym miejscu, wybudowali najdroższy obiekt tego typu na kontynencie. Obiekt przeciętnej jakości. Destrukcja zawsze niesie za sobą dodatkowe koszty. Po co walczyć z czymś, co można wykorzystać na swoją korzyść? Jedynie z bezmyśności...