Byłem w Grecji, hotelu ***** opanowanym przez Ruskich. Wydawać by się mogło, że będą to ludzie na poziomie. Otwarcie stołówki - taca arbuza znika w ciągu 20 sekund, melon podobnie wszystko zdobyte walką. Zostawiają 3/4 tego co sobie nałożą. Dzieci rozpierdalają leżaki przy basenach a na prośby i uwagi pracowników odszczekują się po rosyjsku. Cwaniakowanie, wykłócanie się było na porządku dziennym. Rozmawiałem z obsługa hotelu i powiedzieli, że to pierwszy taki sezon, że tyle Ruskich mają i taki syf w hotelu sie robi. Jeżeli chodzi o alkohol to stereotypy nie kłamią - wiele razy widziałem nalewających sobie ruskich piwa z kagera do butelki 1,5 l na stołówce, lanie ouzo zamiast do kieliszków do szklanek podczas obiadu.