Podczas wiceprezydentury pewnego dnia zatrzymał się w Baltimore i wstąpił do głównego hotelu w mieście. Zsiadł z konia, zakurzony, z batem w ręku wszedł do recepcji. Właściciel ocenił wygląd Jeffersona i myśląc, że ma do czynienia ze zwykłym farmerem powiedział: „Nie mamy dla pana pokoju”. Wiceprezydent niedosłyszał i powtórnie zapytał o pokój – ponownie słysząc odmowę. Kiedy Jefferson odjechał, jeden z bogatszych gości hotelu oświadczył, że człowiek, który opuścił hotel, to wiceprezydent USA. Właściciel hotelu wysłał natychmiast służących, aby odnaleźli Jeffersona i zaproponowali najelegantszy apartament. Wiceprezydenta odnaleźli w sąsiednim hotelu i przekazali zaproszenie. Ten jednak powiedział: „Przekażcie swemu panu, że wysoko cenię jego intencje, lecz skoro nie ma miejsca dla brudnego farmera, nie powinien mieć go dla wiceprezydenta”.
Źródło Wikipedia