Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
A tu pełen bluźnierstw Tim Minchin w wspaniałym i jakże prawdziwym utworze - Pope Song
Słabizna. Przez BARDZO długi czas ani jeden człowiek nie był w stanie dowieść, że nasza planeta jest kulą. Czy to w jakikolwiek sposób zmieniło kształt Ziemi? Jak już chce udawać walczącego ateistę i kasować za to dolce to mógłby przynajmniej się do tego "zawodu" troszeczkę przygotować. Jakieś podstawy logiki, wymagania stawiane dowodom naukowym i jakaś minimalna wiedza o swoich przeciwnikach (skąd, jak i po co)...
Podstawy logiki? Po prostu udowodnij mi jakiegoś boga lub istotę niematerialną. Dopóki się to nie stanie, takie istoty pozostaną teoriami. Szkoda, że wierzący się do tego nie stosują. Kiedy wierzący nie może czegoś udowodnić stosuje dogmat - prawdę absolutną i niepodważalną.
Nie udowodniono również mojej teorii świata, w której to tęczowe kosmiczne wieloryby z siedemnastoma jądrami defekowały na skałę tworząc tą planetę. Nie udowodniono tego, ale przecież to może być prawda, prawda?
religia to wiara a wiara to nie nauka. na chu,j ktos ma Ci udowadniac istnienie bożków?
Podstawy logiki? Po prostu udowodnij mi jakiegoś boga lub istotę niematerialną. Dopóki się to nie stanie, takie istoty pozostaną teoriami. Szkoda, że wierzący się do tego nie stosują. Kiedy wierzący nie może czegoś udowodnić stosuje dogmat - prawdę absolutną i niepodważalną.
Nie udowodniono również mojej teorii świata, w której to tęczowe kosmiczne wieloryby z siedemnastoma jądrami defekowały na skałę tworząc tą planetę. Nie udowodniono tego, ale przecież to może być prawda, prawda?
Tim Minchin jest momentami ciekawy. Ale należy do tych oświeconych ateistów, co to już znają funkcjonowanie całego swiata i mogą śmiało powiedzieć jak wygląda sprawa religii i wszystkiego. Mimo wszystko zdażają mu się fajne teksty, często mówi z sensem, tylko nie zdaje sobie sprawy, że to nie są argumenty które obalą religię, tylko połechatają tamtych ateistów którzy zadowoleni go będą promować.
If I didn't have you, dark side i rock'n'roll nerd. To są piosenki które są warte uwagi. Większość bywa chujowa. Ale dobrze gra na fortepianie za to
I w twoim wypadku jeszcze czytania ze zrozumieniem brakuje. Swoją droga zawsze fascynowała mnie ta ślepa wiara ateistów (sic!) w nieistnienie Boga tylko dlatego, że akurat w tym momencie nie jesteśmy w stanie dowieść, że jest inaczej. A ten twój magiczny świat w tęczami, wielorybami i chuj wie czym jeszcze został obalony. Dowiedziono (naukowo), że rzeczywistość wygląda inaczej. To tak jakbyś naukowo dowiódł, że Boga nie ma. Uda Ci się = nie ma dyskusji. Ale póki tego nie zrobisz istnienie, jak i nieistnienie Boga są równo prawdopodobne. Proste, ale najwidoczniej dla oświeconych ateistów "bo tak jest modnie i cool" szafujących nauką na lewo i prawo, bez jakiejkolwiek znajomości przeprowadzania dowodów, zbyt trudne...Podstawy logiki? Po prostu udowodnij mi jakiegoś boga lub istotę niematerialną. Dopóki się to nie stanie, takie istoty pozostaną teoriami. Szkoda, że wierzący się do tego nie stosują. Kiedy wierzący nie może czegoś udowodnić stosuje dogmat - prawdę absolutną i niepodważalną.
Nie udowodniono również mojej teorii świata, w której to tęczowe kosmiczne wieloryby z siedemnastoma jądrami defekowały na skałę tworząc tą planetę. Nie udowodniono tego, ale przecież to może być prawda, prawda?
Swoją droga zawsze fascynowała mnie ta ślepa wiara ateistów (sic!) w nieistnienie Boga
Nawet nie wiesz jak bardzo głupio to brzmi.
tylko dlatego, że akurat w tym momencie nie jesteśmy w stanie dowieść, że jest inaczej.
To nazywa się zdrowym rozsądkiem. Gdyby nie to, to mógłbyś mi wmówić cokolwiek. Uwierzyłbyś, bez żadnego dowodu w to, że jutro zegarki zaczną mówić?
A ten twój magiczny świat w tęczami, wielorybami i chuj wie czym jeszcze został obalony.
Wymyśliłem to parę godzin temu, a już ktoś zdołał to obalić? Szybko. No to teraz czekam, aż wszystkie religie tego świata ktoś obali
Dowiedziono (naukowo), że rzeczywistość wygląda inaczej.
A kto tą rzeczywistość ukształtował? Byłem pewien, że to moje wieloryby Znasz może odpowiedź?
To tak jakbyś naukowo dowiódł, że Boga nie ma.
Lepiej daj ten dowód na nieprawdziwość moich wielorybów
Ale póki tego nie zrobisz istnienie, jak i nieistnienie Boga są równo prawdopodobne.
Z pewnością. Równie prawdopodobne są smerfy. Istnieją albo nie. Dwie możliwości dają 50% szans... Geniusz
Proste, ale najwidoczniej dla oświeconych ateistów "bo tak jest modnie i cool" szafujących nauką na lewo i prawo, bez jakiejkolwiek znajomości przeprowadzania dowodów, zbyt trudne...
O tak... Bo ateizm jest rzeczywiście taki modny. Hit normalnie. Koszulki z symbolami można kupić wszędzie. Niewidzialne Różowe Jednorożce i Czajniczki Russella na każdym bazarze. Gwiazdy popkultury piszą o tym piosenki... Moda pełną gębą.
To ty powinieneś szafować nauką na lewo i prawo, by udowodnić niematerialne byty. Ja nie muszę się bronić, ani niczego udowadniać. Ktoś "przeprowadzał dowody"? Jakie? Gdzie? Gadać ja też potrafię.... Poza tym ateistów łączy to, że nie wierzą w bogów. Reszta poglądów jest u każdego indywidualna.
się rozpisali pierdoleni, internetowi teolodzy...
Bo można. Zabronisz komuś?
hmm... skoro tak krytykujesz wiarę na każdej płaszczyźnie, to jak udowodnisz że masz mózg, logicznie i empirycznie , przecież jest to obiekt nienamacalny (zakładam że, nie miałeś żadnych trepanacji czaszki), a po poziome Twoich wypowiedzi raczej bym sądził że, prawdopodobieństwo istnienia Twojego mózgu, znajduje się raczej w pięćdziesiątce na nie . A tak na serio, nie rozumiem właśnie tzw. wojujących ateistów, jeżeli ktoś w coś wierzy to moim zdaniem powinna to być jego osobista sprawa nie musi podawać przecież żadnych racjonalnych, czy nawet irracjonalnych powodów i nikt nie powinien się w to mieszać, a nie wyjdzie taki jeden z drugim pseudointeligent i zaczyna wymieniać jakie on to ma przekonujące argumenty, które w rzeczywistości można o dupę potłuc i każdy musi się podporządkować bo inaczej ciemnogród i chuj. A propos naukowców, oni też tylko mogą wierzyć że zaproponowany przez nich porządek powstawania wszechświata oraz wszystkie teoria są prawdziwe, ponieważ nigdzie na ziemi nie można uzyskać tych, doskonałych warunków eksperymentalnych, nawet w tym sławnym LHC, tak więc wiara chyba nie jest taka zła.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów