@
bubr32, w Polsce nic by to nie dało. Wina konstrukcji zarówno przepisów (o tym za chwilę), jak i systemu prawnego - w systemie anglosaskim dominuje idea
law in action - sąd feruje wyroki na podstawie powtarzalnych i przewidywalnych zachowań - gość wchodzi nago do domu dziewczyny, z którą się umówił na seks, toteż dla sądu oczywistym jest, że do stosunku ma dojść; w Polsce sąd feruje wyroki w oparciu o normy generalne i abstrakcyjne, to jest określające potencjalne sytuacje, na przykład "kto wytwarza coś tam, podlega takiej to a takiej karze".
Jak to się przekłada na realia? Ot, chociażby gość z drugiego nagrania - de facto wchodząc nago do domu nie dopuścił się przestępstwa (wszedł bez włamania, wizyta umówiona - a że nago, to inna sprawa, ale to już bardziej Kodeks Wykroczeń). Odpada możliwość zatrzymania na miejscu. Zostają logi z ich rozmowy i dopiero wtedy ewentualnie wpada przestępstwo z artykułu 200 a. Kodeksu Karnego, to jest złożenie za pomocą systemu teleinformatycznego lub sieci telekomunikacyjnej małoletniemu poniżej lat 15 propozycji obcowania płciowego. Grozi za to do dwóch lat pozbawienia wolności - jeśli gość nie był wcześniej karany, do tego dobrowolnie podda się karze, a przy okazji nie wyjdzie żaden syf (na przykład żadne materiały pedofilskie przy zabezpieczaniu jego sprzętu komputerowego), stawiam flachę, że skończy się na zawiasach.
Nawiasem, przypominam fanom Fritzla (bo zaraz ktoś palnie w ramach dowcipu, że 14 lat to piękny wiek na seks) - kto publiczne propaguje lub pochwala zachowania o charakterze pedofilskim, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2.