Ludzie nie rozumieją.
Na Ukrainie są naprawdę spore zasoby naturalne. W Zagłębiu Donieckim są ogromne złoża węgla kamiennego i brunatnego. Na Krymie, w basenie morza Czarnego i w okolicach Doniecka są też bardzo duże złoża ropy naftowej i gazu ziemnego. Ukraina ma również złoża tytanu, żelaza, glinu, rtęci, manganu, niklu, potasu, siarki, fosforytów i masę różnego rodzaju innych złóż na soli kamiennej kończąc.
Bruksela (czytaj: Niemcy) chcieli położyć swe łapy na tych zasobach. Umowy stowarzyszeniowe Ukrainy z Unią to tylko pretekst do podpisania przez Niemców lukratywnych kontraktów i zagarnięcia tych złóż. Mowa tu o setkach miliardów dolarów. Oczywistym jest, że Ruskie sprzeciwiają się próbie przejęcia zasobów, które od "zawsze" były w ich strefie wpływów. Niemcy, w dążeniu do celu, posługują się tym co mają czyli siłą gospodarczą. Ruskie próbują ich zablokować. Też tym co mają czyli siłą militarną.
Wszyscy politycy zdają sobie z tego sprawę. Że to Unia zaczęła. Póki co jeszcze nikt nie wie jak to się skończy bo do gry włączyli się Amerykańce. Moim zdaniem Ukraina zastanie podzielona na dwie części. Choć niekoniecznie będzie się to wiązało ze zmianą granic na mapach.