Użytkowników niezainteresowanych zachęcam do scrolldown'a, zamiast pisania daremnych komentarzy.
Rosyjski naukowiec wykorzystuje najnowocześniejszy sprzęt do kontaktów z... zaświatami.
Internetowy serwis rosyjskiej gazety "Prawda" poinformował 18 lutego 2008 r. o niezwykłym zajściu związanym z katastrofami dwóch samolotów, do których doszło wcześniej w okolicach Rostowa i Tuły.
Państwowe służby dopiero zaczynały badać przyczyny tragedii, gdy oświadczenie w tej sprawie złożył Art Michiejew, profesor Uniwersytetu Radiotechniki w Sankt Petersburgu. Według Michiejewa, przyczyną katastrof były akty terroryzmu. I nie byłoby w tym nic intrygującego, gdyby nie to, że naukowiec przyznał, iż źródło jego wiedzy pochodzi z zaświatów.
Prof. Michiejew jest nieortodoksyjnym naukowcem. Ten specjalista w dziedzinie radiotechniki jest współzałożycielem organizacji "Russian Instrumental Transcommunication" i od ponad 5 lat prowadzi badania właśnie w dziedzinie transkomunikacji. Upraszczając sprawę, prof. Michiejew, za pomocą rozmaitych urządzeń, słucha i ogląda komunikaty przekazywane do naszego świata z innej "płaszczyzny istnienia". Zwykle zakłada się, że te sygnały płyną od zmarłych, wciąż egzystujących w duchowej formie. Inna koncepcja mówi, że to informacje ze świata równoległego.
Komunikat wyjaśniający przyczyny dwóch rosyjskich katastrof lotniczych popłynął, według Michiejewa, w tak zwanym białym szumie radiowym (pustych obszarach pomiędzy pasmami zajmowanymi przez stacje radiowe), który tragicznego dnia badacze z "Russian Instrumental Transcommunication" rutynowo nagrywali. Zapisany był wspak - przesłanie ujawniło się, gdy zespół badaczy odtworzył nagranie audycji radiowej puszczając taśmę wstecz. Gdy wyemitowano je w eter na falach lokalnej rozgłośni Radio Sankt Petersburg, wywołało sensację.
- Przekaz jest czytelny i nie pozostawia wątpliwości - twierdzi prof. Michiejew. - Padają słowa: "To byli terroryści". Ludzie, którzy w to nie wierzyli, mogli teraz zrozumieć, że inny świat rzeczywiście istnieje.
Nawiązać kontakt z zaświatami
ludzie próbują od niepamiętnych czasów. Zajmowali się tym szamani, wyrocznie, rozmaite media. W technologicznie rozwiniętym świecie zaczęto wykorzystywać do tego celu nowoczesne urządzenia, tworząc transkomunikację, nową gałąź kontaktowania się z inną płaszczyzną bytu. Zainspirowany takimi, coraz szerzej zakrojonymi badaniami prowadzonymi w innych krajach, prof. Art Michiejew zaczął w 2002 r. prowadzić własne eksperymenty transkomunikacyjne.
- Jestem przekonany, że życie po śmierć nadal istnieje - zapewnia prof. Michiejew. - Podczas jednego z eksperymentów zadałem pytanie, czy ludzie i zwierzęta mają taką samą formę po śmierci. Jakiś głos przekazał w odpowiedzi: "Przypominasz falę".
Dla eksperta w dziedzinie radiotechniki, jakim jest Michiejew, takie wyjaśnienie rozwiązuje problem. Wedle takiej koncepcji informacja o istocie jest zakodowana w falach energii, a te faktycznie są wieczne.
Oto przykładowa klatka wyłapana z szumu tv, gdzie teoretycznie nie powinno być danych, Zdjęcie zostało potwierdzone w nagrywanym rutynowo szumie radiotelewizyjnym, oraz zdjęcia tragicznie zmarłej córki naukowca, który prowadził nad tym zagadnieniem badania.