Ja na przykład, dzisiaj rano ucieszyłem się, gdy moja kupa była tak zbita że nie musiałem się podcierać.
📌
Wojna na Ukrainie
- ostatnia aktualizacja:
Wczoraj 22:48
📌
Konflikt izrealsko-arabski
- ostatnia aktualizacja:
Dzisiaj 2:25
Może to kakao, a może kolega lubi "w kakao". W końcu kupa była 'zbita', to raczej chujem, a nie jakimś proszkiem czy czekoladą.
crossdressphyxia napisał/a:
W sumie...Kurwa trzeba nauczyć się szukać faktycznie takich małych codziennych radości, bo nas szlag trafi jasny w tym świecie. Aż mi się przypomniało, że kiedyś też miałem takie klocki, że po przetarciu dupy papier był czysty...Ale to była duma wtedy.
Ja to nazywałem dawniej "gówno szlacheckie" bądź "czyste".
Oprócz tego były gówno zasadzka - wpadając do kibla chlapało wodą dupę czy gówno duch - wyszło ale w kiblu nie ma. Albo gówno brudne - podcieram a dupa nadal brudna.. Ach te głupie czasy.