W kontekście ostatnich wydarzeń zwanych "aferą podsłuchową" wrzucam tekst o "wpadce" ministra ds. imigracji w UK. Tu widać odmienność kultury politycznej i to, że niektórzy politycy są wstanie postąpić honorowo i powiedzieć "zawiodłem wyborców".
Rzecz miała miejsce już jakiś czas temu. Ale wrzucam tak dla porównania.
Mark Harper, minister ds. imigracji, jedna z „najjaśniejszych gwiazd koalicji”, typowany na następcę Camerona w Partii Konserwatywnej zrezygnował ze stanowiska, po tym jak wyszło na jaw, że przez siedem lat zatrudniał u siebie w charakterze sprzątaczki nielegalną imigrantkę.
W rezygnacji złożonej na ręce premiera Davida Camerona, Harper napisał m.in., że „powinien był dokładnie sprawdzić dokumenty sprzątaczki.”, Eks- minister twierdzi bowiem, że obejrzał dokumenty kobiety, kiedy ją przyjmował i wówczas – działo się to siedem lat temu -wyglądało na to, że są w porządku. Kiedy w 2010 roku trafił do Urzędu Rady Ministrów Camerona, uznał, że nie ma potrzeby weryfikować prawa sprzątaczki do stałego pobytu, ponieważ sądził, że wystarczyło sprawdzenie z 2007 roku. Podobnie zachował się we wrześniu 2012 roku, kiedy awansował na ministra ds. imigracji – również uznał, że dalsze sprawdzanie nie było konieczne. Pod koniec ubiegło roku, kiedy weszła w życie ustawa zobowiązująca pracodawców do rygorystycznego sprawdzania, czy pracownicy mają prawo do zatrudnienia, Harper stwierdził, że należałoby sprawdzić czy wszystkie dokumenty sprzątaczki są porządku.
Okazało się, że papiery zginęły, ale kobieta miała kopie, więc Harper przekazał je do Home Office. Na ich podstawie stwierdzono, że sprzątaczka nie miała pozwolenia na pracę, więc pracowała nielegalnie. UK Border Agency wszczęła śledztwo. Prowadzący dochodzenie nie ujawniają, na razie, czy dokumenty były sfałszowane, czy też minister świadomie zatrudnił osobę bez uprawnień.
Jak informuje „Independent”- premier Cameron z żalem przyjął dymisję „jednego z najlepszych ministrów” i pochwalił za „honorowe zachowanie” - Harper nie musiał składać dymisji, do czasu zakończenia śledztwa.
thepolishreview.co.uk/index.php/home/kategoria-2/866-uk-minister-ds-im...
Rzecz miała miejsce już jakiś czas temu. Ale wrzucam tak dla porównania.
Mark Harper, minister ds. imigracji, jedna z „najjaśniejszych gwiazd koalicji”, typowany na następcę Camerona w Partii Konserwatywnej zrezygnował ze stanowiska, po tym jak wyszło na jaw, że przez siedem lat zatrudniał u siebie w charakterze sprzątaczki nielegalną imigrantkę.
W rezygnacji złożonej na ręce premiera Davida Camerona, Harper napisał m.in., że „powinien był dokładnie sprawdzić dokumenty sprzątaczki.”, Eks- minister twierdzi bowiem, że obejrzał dokumenty kobiety, kiedy ją przyjmował i wówczas – działo się to siedem lat temu -wyglądało na to, że są w porządku. Kiedy w 2010 roku trafił do Urzędu Rady Ministrów Camerona, uznał, że nie ma potrzeby weryfikować prawa sprzątaczki do stałego pobytu, ponieważ sądził, że wystarczyło sprawdzenie z 2007 roku. Podobnie zachował się we wrześniu 2012 roku, kiedy awansował na ministra ds. imigracji – również uznał, że dalsze sprawdzanie nie było konieczne. Pod koniec ubiegło roku, kiedy weszła w życie ustawa zobowiązująca pracodawców do rygorystycznego sprawdzania, czy pracownicy mają prawo do zatrudnienia, Harper stwierdził, że należałoby sprawdzić czy wszystkie dokumenty sprzątaczki są porządku.
Okazało się, że papiery zginęły, ale kobieta miała kopie, więc Harper przekazał je do Home Office. Na ich podstawie stwierdzono, że sprzątaczka nie miała pozwolenia na pracę, więc pracowała nielegalnie. UK Border Agency wszczęła śledztwo. Prowadzący dochodzenie nie ujawniają, na razie, czy dokumenty były sfałszowane, czy też minister świadomie zatrudnił osobę bez uprawnień.
Jak informuje „Independent”- premier Cameron z żalem przyjął dymisję „jednego z najlepszych ministrów” i pochwalił za „honorowe zachowanie” - Harper nie musiał składać dymisji, do czasu zakończenia śledztwa.
thepolishreview.co.uk/index.php/home/kategoria-2/866-uk-minister-ds-im...