Ta pani, wnioskując z reakcji dziadka, śmiała się pewnie dlatego, że nie ma zielonego pojęcia o własnej stacji i o roli jaką pełni w dzisiejszych czasach. Pewnie idzie do roboty, naczelny mówi: jedź tu i tu, wyśmiej ten i ten pogląd, a przy okacji przemyć pochwałę dla miłościwie nam panujących, dzięki którym tobie, mnie i wszystkim jest tak różowo. I taka babka idzie z myślą jaką to ona wielką przysługę wyświadczy narodowi i jak ważny oraz postępowy wydźwięk będzie miała jej praca. Nieświadomość rodzi większą nieświadomość (widzowie-śpiochy). Wszelka moda, komercyjna pseudo-sztuka, plotki o celebrytach i cały showbiznes tylko spłyca ludzi - zarówno tych uczestniczących w szopce jak i widzów. A mimo to wielu chciałoby brać w tym udział i pogłębiać zidiocenie społeczeństwa. Znowu nieświadomość rodzi jeszcze większą nieświadomość. Czemu mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że jego czyny są ważne i kreują nasz świat. Wielu narzeka na system, nie zdając sobie sprawy, że sam go takim tworzy - pracując jako nauczyciel czy urzędnik i trzymając się wynaturzonych i niewłaściwych w stosunku do drugiego człowieka procedur. Bankierzy, politycy, reporterzy - przecież wszyscy oni nie są złymi do szpiku kości, żądnymi pieniądza hienami - większość wykonując swoje obowiązki, wierzy że robi coś dobrego i ważnego, że buduje lepszy świat. Znowu nieświadomość własnej roli niszczy ten świat i pogłębia podziały.
Tak to wygląda z perspektywy człowieka któremu nie pasuje, że jedni mają wszystko, a drudzy nic. A tym którym to pasuje, praktykującym kult pieniądza, polecam interpretację twórczości zespołu Kult. Na początek może krótki i trafiający w sedno utwór "Wstać!" z albumu "Spokojnie" ;]
Uprzedzając pytania tych, którzy przebrnęli przez moje wypociny: a ciekawe kim jest ten mądrala i czy przypadkiem to nie tylko hipokryczne pierdolenie pseudointeligenta, odpowiadam. Moją domeną budownictwo. Obecnie wciąż pobieram nauki w tej dziedzinie, jednak już teraz wiem, że przenigdy nie przyczynie się w jakikolwiek sposób do budowy, banku, urzędu, więzienia, centrum handlowego, ani innego, nawet nie wiem jak zyskownego, ale niewłaściwego projektu. Wolę stawiać ludziom domki, budować piekarnie, ośrodki kultury i nauki, a i to z wcześniejszym wywiadem na temat inwestora i dokładnego planu działania obiektu. A jak roboty zabraknie, to wolę pracę fizyczną i skromne życie, niż działnie na rzecz bogacących się kosztem pospołu. I chuj, że być może przez takie podejście nie dorobię się kokosów, chociaż mógłbym. Ale przynajmniej będę szczęśliwy i będę mógł wychować w świadomości własne dzieci - dając dobry przykład.
Pozdrawiam wszystkich świadomych i przekazuję wyrazy ubolewania nad bezsensownością bytu śpiochów i wygodnickich ;]