Tekst pochodzi ze strony www.dziennikbaltycki.pl
Unijny zakaz zażywania tabaki. Kaszubi protestują
Parlament Europejski pracuje nad dyrektywą, która - jeśli wejdzie w życie - mocno uderzy w kaszubski zwyczaj. Zakazane miałyby być produkcja i zażywanie tabaki. Kaszubi zapowiadają: nie damy sobie odebrać tabaki. W planach jest m.in. mobilizacja europosłów, by ci "pilnowali" w Brukseli legalności jej zażywania.
Czy legalizacja produkcji tabaki, którą udało się przeforsować w Polsce dwanaście lat temu będzie martwym zapisem? W Parlamencie Europejskim trwają właśnie prace nad przepisami, które mają ukrócić produkcję i zażywanie wyrobów tytoniowych, które mają przeznaczenie inne niż palenie.
Chodzi m.in. o tytoń do żucia - czyli tzw. prymkę, którą niegdyś namiętnie częstowali się marynarze. Albo snus - sproszkowany, wilgotny tytoń, który wkłada się na kilka, kilkanaście minut pod wargę. Oraz tabakę, która od lat jest niezwykle popularna wśród Kaszubów.
Gdy poprosiliśmy o komentarz Łukasza Grzędzickiego, prezesa Zrzeszania Kaszubsko-Pomorskiego, ten aż jęknął ze zdziwienia.
Znowu? - powiedział. - A Unia Europejska miała być Europą Ojczyzn.
Przypomnijmy: w 2003 roku Donald Tusk w Chmielnie został wicemistrzem kraju w zażywaniu tabaki. Zwyciężył inny Kaszub - Andrzej Olszewski z Sierakowic. Dziewięć lat wcześniej wicemarszałek Tusk wspierał inicjatywę, dzięki której w kraju udało się zalegalizować produkcję tabaki i jej zażywanie.
- Nie wyobrażam sobie, że teraz może stać się inaczej - mówi z oburzeniem Jerzy Łysk, tabacznik, kaszubski poeta i muzyk. - Zakażą, czy nie i tak będę zażywał.
Prezes ZKP przypomina, że zażywanie tabaki to uświęcony rytuał kaszubski.
- Jeśli władze, obojętnie nasze, czy europejskie, chcą mieć szacunek obywateli dla prawa, to niech skonstruują je tak, by nie wchodziło w kolizję z uświęconym zwyczajem kultywowanym od pokoleń - mówi Łukasz Grzędzicki. Tabaka dla Kaszubów to coś więcej niż "używka" - dawniej ułatwiała kontakty towarzyskie, była integralną częścią kościelnych nabożeństwa, ale też potwierdzeniem tego, że tabacznik kogoś naprawdę polubił.
- Częstowało się tych, w których towarzystwie dobrze się czułeś - mówi Józef Roszman, kaszubski gawędziarz i miłośnik tabaki, który od lat wytwarza specjalne pojemniki do przechowywania "kaszubskiego ziela".
A i dziś kaszubski specyfik można spotkać podczas kościelnych wydarzeń. Co roku Kaszubi częstują przyjezdnych tabaką podczas morskiej pielgrzymki ludzi morza (w tym roku w Pucku odbędzie się ona 30 czerwca).
I bardzo mądry komentarz pod artykułem:
co to wogole znaczy "zakaz", w jaki sposob jakas grupa ludzi moze stwierdzic ze inni nie moga czegos robic? to jest chore. niedlugo nie pozostanie nic i wszyscy beda funkcjonowac jak w jakims jednym wielkim wiezieniu.