Przypomniała mi się ciekawa historia jak udałem się w daleką podróż pociągiem. W trakcie tej wyprawy, wielokrotnie dopuściłem się haniebnej czynności wstrzymywania bąka gdyż przedział był pełny. Kumulacja nadeszła gdzieś w 8 godzinie, czułem jak skręca mi kichy a gazy wędrują w poszukiwaniu wyjścia. Przegrałem tą walkę, zacząłem rozpylać odór, nieustannie przez kilkadziesiąt sekund ulatniał się siarczysty zefir, wspomnienie po kanapkach z jajkiem. Zachowałem powagę, spojrzałem prosto w oczy babie siedzącej na przeciwko. Ona jeszcze nie wiedziała co tu się kroi. Zrobiło mi się ciepło, wykorzystałem ostatni moment aby zaciągnąć się nieskażonym powietrzem, wziąłem głęboki oddech i czekałem. Po chwili dostrzegłem pierwsze niespokojne spojrzenia, facet przy oknie uniósł wysoko brwi i mętnym wzrokiem spojrzał za okno. Potrafię długo wstrzymywać oddech, ale nie przez cały pierdolony dzień - musiałem się zainhalować. Zapiekło w nos, kąciki ust mi zadrżały... kurwa co to był za bukiet zapachów, to idiotyczne, ale poczułem niesamowitą pokusę śmiechu. Nie mogłem się powstrzymać, zrobiłem się cały czerwony i prawie się udusiłem nie mogąc złapać oddechu - cały czas poddawany byłem spazmom euforii. Baba na przeciwko zrobiła wielkie oczy jakby miały jej wypaść, gość obok drgał jakby miał atak padaczki, komuś pociekła pierwsza łza. Nie wytrzymałem - parsknąłem śmiechem, wnet cały przedział zaczął się zanosić od śmiechu, jakiś typ leżał na podłodze, chyba zemdlał, ale nikogo to nie obchodziło. Każdy w przedziale był w stanie najszczerszej, radosnej euforii, baba wypluła szczękę z wrażenia, co rusz pojawiały się nowe nuty zapachowe - chyba cały przedział zaprzestał tej nierównej walki. Otworzyły się drzwi, wypadłem na korytarz, z sąsiednich przedziałów dochodził równie głośny śmiech co u nas. "Ale siara" pomyślałem i znowu pogrążyłem się w śmiechu. Na następnej stacji sokiści wpadli do wagonu i opanowali sytuację. Stara baba powiedziała, że przedłużyłem jej życie o rok i dała mi ciasteczko. Zadowolony zacząłem gromadzić materiał na następną kumulację.