Pamiętam to jak dziś, ona piękna (co prawda z brzuchem, ale wciąż piękna) idąca z ojcem do ołtarza a Ja tam stoję zestresowany, nie wiedzieć czemu wtedy do głowy przyszły mi dziwne myśli, co Ja właściwie robię, dziecko, ślub, rodzina, czy mnie do reszty pojebało?! Czas biegł coraz szybciej, ceremonia trwała, ślubowanie, obrączki. To wszystko się dzieje a Ja nie zatrzymałem tego procederu, cholera jasna chyba zaraz zemdleje. I tak też się stało, obudziłem się w gabinecie dentysty a wszystko to mi się tylko śniło. Prawdziwa historia bracie!