Alart napisał/a:
Ty jesteś Januszem, bo się jarasz czymś tylko dlatego że Ci tak powiedzieli i podważasz jego opinię bo to gówno co wpieprzałeś w restauracji rzeczywiście zalatywało. Albo jesteś zwykłym mangozjebem.
Takie wieśniaki jak Ty rzodkwi i chrzanu nie tkną, ale napisać im daikon i wasabi to wpieprzają aż się świńskie uszy trzęsą. Jakby im nasrali i napisali tofu to by się delektowali i jeszcze między sobą dyskutowali jakie to wyrafinowane, plastyczne i subtelne, a jednocześnie świeże i wyraziste.
O kurwa jaka opinia
No niestety jestem takim człowiekiem, że nie jestem ograniczony jak większość ludzi pod względem jedzenia. Masz racje, jestem mangozjebem, bo wychowałem się na Dragon Ballu. Kolejny punkt, bo pochodzę ze wsi szerloku i jak już masz napisać, że czegoś nie tkną to raczej napisz o czymś co na wsi nie jest łatwo dostępne, ale do tego chrzanu i rzodkwi to bym dodał jeszcze jakieś fajne mięsko, ser. Dzięki Tobie wpisałem w google daikon i z chęcią bym spróbował, bo lubię testować nowe jedzenie, otworzyć się na smaki. Wasabi jak najbardziej, lubię ostre żarcie. Faktycznie uszy mi się czasami trzęsą, niestety jak jadłem świńskie to tego nie robiły, nie żarcie dla mnie, ale kaszaneczka jak najbardziej.
"Jakby im nasrali i napisali tofu to by się delektowali i jeszcze między sobą dyskutowali jakie to wyrafinowane, plastyczne i subtelne, a jednocześnie świeże i wyraziste."
Apropo tego zdania, to za chuj nie mogę się oprzeć wrażeniu po tak dokładnym opicie, że niejedno gówno już w ryju miałeś