Łódź 03.01.2012
Wisiał, wisiał, aż go zdjęli po paru godzinach.
Niestety więcej nie ma.
Setki łodzian oglądało we wtorek rano zwłoki 26-letniego mężczyzny, który powiesił się na słupie energetycznym w centrum Łodzi. Dopiero po blisko trzech godzinach zwłoki zdjęła policja.
Martwego mężczyznę pierwsza zobaczyła mieszkanka domu przy ul. Milionowej. Kobietę tuż po godz. 7 zaniepokoiło szczekanie psa. Na słupie wysokiego napięcia, między urzędem pracy a supermarketem Carrefour zobaczyła wiszącego mężczyznę. Nie dawał oznak życia. Kobieta zaalarmowała policję. Zwłoki zdjęto dopiero przed godz. 10.
Wisiał, wisiał, aż go zdjęli po paru godzinach.
Niestety więcej nie ma.
Setki łodzian oglądało we wtorek rano zwłoki 26-letniego mężczyzny, który powiesił się na słupie energetycznym w centrum Łodzi. Dopiero po blisko trzech godzinach zwłoki zdjęła policja.
Martwego mężczyznę pierwsza zobaczyła mieszkanka domu przy ul. Milionowej. Kobietę tuż po godz. 7 zaniepokoiło szczekanie psa. Na słupie wysokiego napięcia, między urzędem pracy a supermarketem Carrefour zobaczyła wiszącego mężczyznę. Nie dawał oznak życia. Kobieta zaalarmowała policję. Zwłoki zdjęto dopiero przed godz. 10.