Wydaje mi się, że Chińczyki nigdy nie wyprzedzą świata zachodniego (a w szczególności anglo-saksońskiego) ponieważ największy rozkwit osiągają kraje o najwyższym współczynniku wolności osobistej. Dzięki temu jednostki wybitne znajdują swoje powołanie niezależnie od tego, czy są z uprzywilejowanego pochodzenia czy nie, a zwykli obywatele też mają szansę mieć wkład w rozwój państwa. W Chinach natomiast do dziś marnują się wielkie talenty, które miały nieszczęście urodzić się w odległych prowincjach i być przypisanymi do ziemi (system hukou). I nic nie wskazuje, że to się zmieni, ponieważ tylko trzymając wszystkich za mordę Chiny są w stanie utrzymać integralność terytorialną.