Żeby nie było jaki to ja świętoszek jestem to czasem faktycznie lubię zapierdalać ale z głową. Zwykle na ekspresówkach ale kto mnie zna ten wie, że tak na co dzień to jeżdżę przepisowo . Pewna osoba z forum by wam powiedziała jak ja jeżdżę i jak wkurwiające jest to, że przepisowo pomimo tego co pod pedałem gazu mam dostępne.
Jednak ja wychodzę z założenia, że jak jadę z kimś to jestem odpowiedzialny za życie pasażera. Tak samo jak jadę samemu to mogę sobie po pustej drodze zapierdalać 250 ale jeśli są inne pojazdy to jadę normalnie. Po prostu. Zabić siebie mogę ale tylko w przypadku kiedy nikt inny poza mną nie ucierpi.
Bardzo często widzę jak mnie kurwa wyprzedza ktoś w kolumnie samochodów i leci na czołówkę a potem widzę go góra 10-20 samochodów przede mną skręcającego gdzieś... ile zyskał tym manewrem łącznie? 10 sekund? 20?
I nie zapominajmy o pedelarzach co jadą w tandemie obok siebie zapierdalając cały pas i kurwa nie da się tego gówna wyprzedzić czasem przez X minut legalnie bo "ja czytałem w gógló sze moszna".
Jeżdżę jak najbliżej środkowego pasa żeby właśnie tacy debile mieli utrudnione wyprzedzanie.
Mnie zawsze zastanawia co ci ludzie robią z ta ogromną ilością zaoszczędzonego czasu.
Żeby nie było jaki to ja świętoszek jestem to czasem faktycznie lubię zapierdalać ale z głową. Zwykle na ekspresówkach ale kto mnie zna ten wie, że tak na co dzień to jeżdżę przepisowo . Pewna osoba z forum by wam powiedziała jak ja jeżdżę i jak wkurwiające jest to, że przepisowo pomimo tego co pod pedałem gazu mam dostępne.
Velt jezdzi jak emeryt. Wkurwia niesamowicie, ma taka fure a wlecze sie 50... ehhh
jadę bo to ja mam pierwszeństwo
dalej nie oglądam bo mnie chuj strzela ...
...od kolegi po pysku i nie mam czasu bo się bawimy i jest fajnie
Często spotykam sytuację. Jadę ja, przede mną 4 samochodów i 1 ciężarówka (lub jakiś zamulacz jadący 50-60kph na ograniczeniu 90). Droga 2 kierunkowa poza terenem zabudowanym. Prosta droga, dobra widoczność i zero aut z naprzeciwka. I co się dzieje? No kurwa nic. Drugi nie wyprzedza pierwszego bo kurwa nie wiadomo czemu. Trzeci, czwarty i piąty nie wyprzedza bo się boją wyprzedzić wszystkie auta na raz. Teraz ostatni samochód, który ma tego dość. Biorę się za wyprzedzanie. Wyprzedzić 5 aut na raz to trochę głupi pomysł więc chcę pojedynczo.
I co? I większość kierowców wtedy nie chce wpuścić. Sami nie wyprzedzą, ale jak są wyprzedzani to nie robią miejsca dla samochodu, który wyprzedza przez co często albo trzeba zrezygnować, albo jak sytuacja pozwoli i droga jest proooosta i pusta wyprzedzić wszystko na raz.
Wytłumaczy mi ktoś to zjawisko?
...od kolegi po pysku i nie mam czasu bo się bawimy i jest fajnie
Tak trochę z innej strony. Jeśli macie prawko to nie raz pewnie zdarzyło wam się wyprzedzać.
Często spotykam sytuację. Jadę ja, przede mną 4 samochodów i 1 ciężarówka (lub jakiś zamulacz jadący 50-60kph na ograniczeniu 90). Droga 2 kierunkowa poza terenem zabudowanym. Prosta droga, dobra widoczność i zero aut z naprzeciwka. I co się dzieje? No kurwa nic. Drugi nie wyprzedza pierwszego bo kurwa nie wiadomo czemu. Trzeci, czwarty i piąty nie wyprzedza bo się boją wyprzedzić wszystkie auta na raz. Teraz ostatni samochód, który ma tego dość. Biorę się za wyprzedzanie. Wyprzedzić 5 aut na raz to trochę głupi pomysł więc chcę pojedynczo.
I co? I większość kierowców wtedy nie chce wpuścić. Sami nie wyprzedzą, ale jak są wyprzedzani to nie robią miejsca dla samochodu, który wyprzedza przez co często albo trzeba zrezygnować, albo jak sytuacja pozwoli i droga jest proooosta i pusta wyprzedzić wszystko na raz.
Wytłumaczy mi ktoś to zjawisko?
Ta, Janusze kierownicy. Jadąc samochodem na wakacje gdzieś w Polsce takich wężyków spotyka się w chuj. Jebany Janusz ma wyjebane i czy to zabudowany, czy nie to leci równo 60-70km/h. Jak dla mnie to najgorsza prędkość do wyprzedzania jak nie masz tych 150 koni pod maską, a nie każdy jeździ nowym SUVem. masz niewielki "zapas", policji latem jak na akcji znicz i ni chuja nie wyprzedzisz jak co chwile taki wężyk się mija jeden z drugim. Ludzie więc siedzą i czekają aż coś się samo ruszy. Rok temu jechałem za takim debilem bite 30 minut, jak już w końcu pojedyńczo wyprzedziło go te 10 aut, które były przede mną i siadłem mu na dupie to strąbiłem chuja w najlepsze. Typ na wyjebaniu na "autopilocie" bucik na gazie mało zawału nie dostał jak podskoczył na siedzeniu. Mijając go pokazałem kilka gestów, a moja wkurwiła się na MNIE, że jestem agresywny. Kurwa mać. Jak nie znoszę debili zapierdalających 160 na ekspresowej siedzących Ci wiecznie na dupie, bo lecisz "tylko 140 lewym pasem", tak też te ćwoki jadące 20 poniżej limitu na jednopasmówce pierdole serdecznie. 6-godzinna trasa zamienia się w 8 godzin. Różnica 20km przy jeździe 60, a przy 140 to zupełnie co innego.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów