expressilustrowany.pl/dyrektorka-szkoly-wprowadzila-zakaz-chodzenia-fi...Na oryginalny sposób zaprowadzenia porządku na szkolnych korytarzach wpadło kierownictwo Szkoły Podstawowej nr 125 przy ul. Dzwonowej w Łodzi.
Od ubiegłego tygodnia uczniów klas od IV do VI obowiązuje zakaz chodzenia podczas długiej przerwy. Mogą tylko przejść spod sali, w której mieli lekcje, pod tę, gdzie będą następne zajęcia albo toalety. Resztę czasu z trwającej 20 minut pauzy muszą spędzić siedząc pod ścianami korytarza.
– Dzięki temu uczniowie mają się wyciszyć i zrelaksować przed kolejnymi zajęciami – mówi Marzena Rybowska, dyrektor placówki. – Mogą się w tym czasie bawić, porozmawiać z kolegami lub się pouczyć. Przestrzegania nowych zasad pilnują nauczyciele, pełniący dyżury na korytarzu.
Jak tłumaczy pani dyrektor, zakaz wprowadzono po serii wypadków, które miały miejsce we wrześniu tego roku.
– Uczniowie niestety rzadko chodzą, a często biegają, doprowadziło do trzech niebezpiecznych zdarzeń z ich udziałem, w jednym przypadku konieczna była interwencja pogotowia – mówi dyr. Rybowska.
– Po ostatnim wypadku ustawiliśmy w holu stół do tenisa stołowego i trambambulę, ale i to nie pomogło.
Zdecydowałam się więc wprowadzić całkowity zakaz poruszania się. Obowiązuje on tylko na długiej przerwie. Podczas pozostałych uczniowie mogą chodzić, nie wolno im jednak biegać.
Młodzieży pomysł do gustu raczej nie przypadł.
– Nie podoba mi się to zarządzenie, muszę teraz siedzieć całą przerwę w jednym miejscu – mówi Ola, jedna z uczennic. – Nie mogę ani się przejść, ani porozmawiać z koleżankami z innych klas, które siedzą w innym miejscu korytarza.
Rodzice mają różne zdania na temat zarządzenia dyrekcji. Jedni pomysł krytykują, „bo w naturze dziecka jest biegać”, inni zaś chwalą.
– To dobry pomysł, bo zapewnia naszym pociechom bezpieczeństwo – uważa Małgorzata Zagórska, przewodnicząca Rady Rodziców.
Lubisz oglądać nasze filmy z dobrą prędkością i bez męczących reklam? Wspomóż nas aby tak zostało!
W chwili obecnej serwis nie jest w stanie utrzymywać się wyłącznie z reklam. Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
PS Wiem, że przez pojęcie konserwatywny rozumiesz "srogi" o zatwardziałym poglądzie na świat i na surowe wychowanie. Przykro mi, ale to słowo nie ma takiego znaczenia, dowodzą tego wszystkie słowniki języka polskiego. Ja wiem, że to częsty błąd w języku społeczeństwa, tak samo jak mylenie słowa bynajmniej ze znaczeniem słowa przynajmniej, ale jak mamy się powoływać na słowniki to lepiej żebyśmy sami znali definicje. Konserwatysta to tradycjonalista, a w tradycji szkolnej nie jest raczej zakaz poruszania się (pomijając kwestie prawdziwości tego artykułu). Osoba narzucająca takie prawo to despota, nie konserwatysta.
konserwatysta
1. członek partii konserwatywnej lub stronnictwa konserwatywnego;
2. człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom; tradycjonalista, reakcjonista
Wszystko spoko taki zakaz ma sens, ale wg rodziców i dyrekcji szkoły, tak samo jak z punktu widzenia Hitlera sens miało mordowanie żydów, z punktu widzenia Stalina mordowanie przeciwników jedynej słusznej władzy a z punktu widzenia białych gonienie murzynów do roboty. Tylko nikt nie spytał o zdanie ani dzieci, ani żydów, ani antykomuchów, ani murzyńskich małpiątek
Stary porównujesz zakazu biegania w szkole do Hitlera Stalina i niewolnictwa ? no tosz to chyba żart. Poza tym mówimy o dzieciach, które nie są w stanie same zas iebie jeszcze odpowiadac, ani nie mają wyrobionych pojec obowiązku czy odpowiedzialności. Gdybyś za kazdym razem pytał sie dzieci co mamy zrobić dla ich dobra, to one najpewniej by wybrały brak szkoły, mnóstwo słodyczy wolnego żądnych obowiazków i możliwośc grania na kompie non stop. Same przyjemności. Więc dlatego rodzice czy nauczyciele decydują jesli chodzi o ich dobro.
Co niby jest konserwatywnego w tym, że ktoś wymyślił taki głupi zakaz? Podaj argument, a nie każesz mi czytać ze zrozumieniem. Chciałeś definicji to dostałeś. A ruchy lewicowe nie przestały być ruchami lewicowymi po rewolucji. Poczytaj o podziale na prawicę i lewicę po Rewolucji Francuskiej. Poczytaj jakie wartości wyznaje tradycyjna konserwatywna prawica i jakie sprzeczne wartości wyznaje lewica. Ruch lewicowy dokonując rewolucyjnego przewrotu utwierdza się w lewicowych ideach. Nie powiesz mi chyba, że komuniści automatycznie stali się konserwatystami po rewolucji październikowej . Jeśli jednak tak twierdzisz to musisz troszeczke poczytać na temat polityki.
PS Wiem, że przez pojęcie konserwatywny rozumiesz "srogi" o zatwardziałym poglądzie na świat i na surowe wychowanie. Przykro mi, ale to słowo nie ma takiego znaczenia, dowodzą tego wszystkie słowniki języka polskiego. Ja wiem, że to częsty błąd w języku społeczeństwa, tak samo jak mylenie słowa bynajmniej ze znaczeniem słowa przynajmniej, ale jak mamy się powoływać na słowniki to lepiej żebyśmy sami znali definicje. Konserwatysta to tradycjonalista, a w tradycji szkolnej nie jest raczej zakaz poruszania się (pomijając kwestie prawdziwości tego artykułu). Osoba narzucająca takie prawo to despota, nie konserwatysta.
Ale z ciebie komediant... Dobra: za dawnych czasów nauczyciele trzymali w klasach surową dyscyplinę. Stąd więc Koniec świata określił tą, co wprowadzić miała ten "przepis", konserwą - wracać ma do starych, sprawdzonych za jej czasów metod. A karzę ci czytać ze zrozumieniem, byś później nie zadręczał mnie takim przynudzaniem.
Napisałem wcześniej w skrócie: ruchy lewicowe przestały być takie, tzn. przestały być "drogą rozwoju społeczeństwa kierującą się nagłymi zmianami dawnego systemu" (swoją drogą, domyśliłem się jedynie co zdanie to znaczy; jest ono wbrew zasadom logiki języka polskiego), dopiero po WIELKIEJ rewolucji (bo jakiej, do chuja, innej?).
Ty z konserwatysty zaś, zdaje się, masz jedynie zatwardzenie (tzn. z solidnie zabetonowanym fundamentem, który będzie u mnie alegorią przesłanek) umysłowe: bo jakże można się kłócić, nie rozumiejąc przy tym o co się kłóci?
Ale z ciebie komediant... Dobra: za dawnych czasów nauczyciele trzymali w klasach surową dyscyplinę. Stąd więc Koniec świata określił tą, co wprowadzić miała ten "przepis", konserwą - wracać ma do starych, sprawdzonych za jej czasów metod. A karzę ci czytać ze zrozumieniem, byś później nie zadręczał mnie takim przynudzaniem.
Pierdolenie o szopenie. Użył pejoratywnego określenia "konserwa/konserwuch", które ma wydźwięk negatywny, ale słowo konserwatysta nie ma takiego wydźwięku (to Ty powołałeś się na słownik i znaczenie słowa konserwatysta i konserwatyzm). Mimo to, konserwa to bardziej człowiek niechętny zmianom, a nie osoba wydająca despotyczne rozporządzenia. Za dawnych czasów to miałeś komuchów lub carskich nauczycieli w szkołach, ale raczej nikt nie bronił poruszania się po budynku. Zresztą, babcia wspominała nauczycieli z czasów IIRP jako ludzi z autorytetem wśród uczniów. Ludzi mających swego rodzaju powołanie do nauczania, a nie do ustalania debilnych praw. Surowi debile to pokolenie wykształciuchów, osób z niskich warstw społecznych. Chyba komuszej dyscypliny nie nazwiesz konserwatyzmem .
Napisałem wcześniej w skrócie: ruchy lewicowe przestały być takie, tzn. przestały być "drogą rozwoju społeczeństwa kierującą się nagłymi zmianami dawnego systemu" (swoją drogą, domyśliłem się jedynie co zdanie to znaczy; jest ono wbrew zasadom logiki języka polskiego), dopiero po WIELKIEJ rewolucji (bo jakiej, do chuja, innej?).
Nie przestały takie być bo rewolucja jest pierwszym krokiem do wprowadzenia rządów lewicowych. Tradycyjna lewica narzucając dyktaturę proletariatu dąży do komunizmu i rewolucji światowej (po której nadal jest lewicą, bo określenie konserwatyzmu i prawicy ma stałe i niezmienne znaczenie). Narzucając nowy porzadek dąży do ciągłej rewolucji społecznej, aż do nastania komunizmu i braku rządów ludzi nad ludźmi. Wtedy organizacje polityczne mają z założenia przestać istnieć, lewica więc do końca pozostaje lewicą.
Zdanie jest prawidłowe, określ jakie zasady logiki języka polskiego zostały tutaj naruszone, może po prostu jest dla Ciebie zbyt skomplikowane?
Ty z konserwatysty zaś, zdaje się, masz jedynie zatwardzenie (tzn. z solidnie zabetonowanym fundamentem, który będzie u mnie alegorią przesłanek) umysłowe: bo jakże można się kłócić, nie rozumiejąc przy tym o co się kłóci?
Och, brak argumentów więc jedziemy po personie. Zrozumiałem w jakim znaczeniu zostało użyte słowo konserwuch, ale do Ciebie to nie dotarło. Ty przyczepiłeś się konserwatyzmu i konserwatysty więc do Ciebie pije, a nie do postu, który był napisany na pierwszej stronie (gdyby tak było to bym go cytował). Staram się przekazać prawdziwe znaczenie słowa konserwatysta, które w twojej głowie widocznie nie może się pomieścić. Trudne do zrozumienia co?
Odnośnie "karzę", ortografia to trudna sztuka, błędy trafiają się wszystkim, ale za co chcesz mnie karać .
Pierdolenie o szopenie. Użył pejoratywnego określenia "konserwa/konserwuch", które ma wydźwięk negatywny, ale słowo konserwatysta nie ma takiego wydźwięku (to Ty powołałeś się na słownik i znaczenie słowa konserwatysta i konserwatyzm). Mimo to, konserwa to bardziej człowiek niechętny zmianom, a nie osoba wydająca despotyczne rozporządzenia. Za dawnych czasów to miałeś komuchów lub carskich nauczycieli w szkołach, ale raczej nikt nie bronił poruszania się po budynku. Zresztą, babcia wspominała nauczycieli z czasów IIRP jako ludzi z autorytetem wśród uczniów. Ludzi mających swego rodzaju powołanie do nauczania, a nie do ustalania debilnych praw. Surowi debile to pokolenie wykształciuchów, osób z niskich warstw społecznych. Chyba komuszej dyscypliny nie nazwiesz konserwatyzmem .
Hehe... Aleś ty oporny. Powiem więc jak najprościej.
Kiedyś ci, którzy przeszli zawiłą drogę edukacji, byli zdecydowaną mniejszością - jedynie arystokracja miała pieniądze, by pielęgnować talenty naukowe swych pociech. W szkołach tamtych czasów panowała wojskowa dyscyplina, poziom zaś edukacji stał nieporównywalnie wyżej, niż nasz dzisiejszy - absolwent gimnazjum znał 5 języków (!): grekę attycko - jońską, łacinę, angielski, niemiecki i francuski. Informację tę znaleźć możesz choćby w pismach profesora Twardowskiego. Później, czyli w czasach już PRLu, edukacja stała się wreszcie obowiązkowa. Ale jedynie do 5 % ludzi kończyło wyższe uczelnie! Nie było żadnych praw dziecka, nauczyciele stosować mogli własne metody wychowawcze - szpicrutami podobno traktowali uczniów! Nauczyciel wziętego liceum wrocławskiego rzucał w mojego starego kluczami za to, że ten zaśmiał się "obleśnie"... To jest właśnie ten konserwatyzm według definicji: człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom; tradycjonalista, reakcjonista. I nie zastanawiamy się tutaj nad "członkiem stronnictwa konserwatywnego"!
Nie przestały takie być bo rewolucja jest pierwszym krokiem do wprowadzenia rządów lewicowych. Tradycyjna lewica narzucając dyktaturę proletariatu dąży do komunizmu i rewolucji światowej (po której nadal jest lewicą, bo określenie konserwatyzmu i prawicy ma stałe i niezmienne znaczenie). Narzucając nowy porzadek dąży do ciągłej rewolucji społecznej, aż do nastania komunizmu i braku rządów ludzi nad ludźmi. Wtedy organizacje polityczne mają z założenia przestać istnieć, lewica więc do końca pozostaje lewicą.
Dobra. Ja wobec tego pójdę w dokładnie przeciwną stronę: ruchy prawicowe są pierwszym krokiem do wprowadzenia nazizmu. Bo tak jak ten jest skrajną formą rządów prawicowych, tak komunizm, lewicowych. Nie baw się w sofistę: pewien jestem, że doskonale sobie zdajesz sprawę, że prawicowcy od lewicowców różnią się jedynie w preferencji wartości i w zasadach preferencji wartości. Komunizm, nazizm, to zdegenerowane formy ideologii.
Zdanie jest prawidłowe, określ jakie zasady logiki języka polskiego zostały tutaj naruszone, może po prostu jest dla Ciebie zbyt skomplikowane?
Droga rozwoju społecznego nie może się kierować, bo nie jest podmiotem osobowym. Pomińmy już ten fakt. Więc kieruje się nagłymi zmianami... Ale te "nagłe zmiany" mają być kierowane przez "drogę rozwoju społecznego" czynnie, nie biernie, więc "kierującą się nagłymi zmianami" wydaje się wyrażeniem kuriozalnie bezsensownym. I na deser: co to znaczy "nagłymi zmianami dawnego systemu"? Że dawny system te nagłe zmiany stworzył, później "droga rozwoju społecznego" te zmiany wykorzystała, by się tymi zmianami pokierować?
Och, brak argumentów więc jedziemy po personie. Zrozumiałem w jakim znaczeniu zostało użyte słowo konserwuch, ale do Ciebie to nie dotarło. Ty przyczepiłeś się konserwatyzmu i konserwatysty więc do Ciebie pije, a nie do postu, który był napisany na pierwszej stronie (gdyby tak było to bym go cytował). Staram się przekazać prawdziwe znaczenie słowa konserwatysta, które w twojej głowie widocznie nie może się pomieścić. Trudne do zrozumienia co?
Ależ konserwatysta to nie wyłącznie: pan, co wyznaje prawicowe wartości. I mógłbyś to już wreszcie pojąć.
Odnośnie "karzę", ortografia to trudna sztuka, błędy trafiają się wszystkim, ale za co chcesz mnie karać .
Karać chcę cię za to, że kłócisz się jedynie po to, by słyszeć aksamitny swój głos. Może być?
Hehe... Aleś ty oporny. Powiem więc jak najprościej.
Kiedyś ci, którzy przeszli zawiłą drogę edukacji, byli zdecydowaną mniejszością - jedynie arystokracja miała pieniądze, by pielęgnować talenty naukowe swych pociech. W szkołach tamtych czasów panowała wojskowa dyscyplina, poziom zaś edukacji stał nieporównywalnie wyżej, niż nasz dzisiejszy - absolwent gimnazjum znał 5 języków (!): grekę attycko - jońską, łacinę, angielski, niemiecki i francuski. Informację tę znaleźć możesz choćby w pismach profesora Twardowskiego. Później, czyli w czasach już PRLu, edukacja stała się wreszcie obowiązkowa. Ale jedynie do 5 % ludzi kończyło wyższe uczelnie! Nie było żadnych praw dziecka, nauczyciele stosować mogli własne metody wychowawcze - szpicrutami podobno traktowali uczniów! Nauczyciel wziętego liceum wrocławskiego rzucał w mojego starego kluczami za to, że ten zaśmiał się "obleśnie"... To jest właśnie ten konserwatyzm według definicji: człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom; tradycjonalista, reakcjonista. I nie zastanawiamy się tutaj nad "członkiem stronnictwa konserwatywnego"!
Tyle tylko, że w czasach gdy edukacja była jedynie dla arystokracji nikt nie zabraniał poruszania się po szkole. Zresztą to co mówisz jest znane wszystkim więc po co się produkować? Domyślam się, że artykuł jest z dupy wzięty i wyolbrzymiony, ale osoba o konserwatywnych poglądach nie wprowadziłaby takich zasad. Podałem Tobie wszystkie definicje konserwatysty i konserwatyzmu, Ty zrozumiałeś je na swój pokrętny sposób. Co innego zdyscyplinowanie ucznia po to by solidnie przykładał się do nauki, a co innego absurdalne zakazy. Wg Ciebie ten zakaz nawiązuje bezpośrednio do tradycji, ciekawa teoria.
Dobra. Ja wobec tego pójdę w dokładnie przeciwną stronę: ruchy prawicowe są pierwszym krokiem do wprowadzenia nazizmu. Bo tak jak ten jest skrajną formą rządów prawicowych, tak komunizm, lewicowych. Nie baw się w sofistę: pewien jestem, że doskonale sobie zdajesz sprawę, że prawicowcy od lewicowców różnią się jedynie w preferencji wartości i w zasadach preferencji wartości. Komunizm, nazizm, to zdegenerowane formy ideologii.
Czy Narodowy Socjalizm to jest prawica? Haha, nie rozśmieszaj mnie, nawet Stalin podczas sojuszu z Hitlerem twierdził, że należy wspierać braterski naród niemiecki, bo to też socjaliści, ale wybrali inną drogę w budowie tego systemu. Trudno się domyślić, że nazizm to lewica, a nazywanie go prawicowym ustrojem stało się elementem propagandy ZSRR po wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej (w której walczyły o władzę nad światem dwie pokrewne sobie spaczone ideologie)? Widzę, że propaganda PRL dalej żywa. Nazizm to fuzja lewicowych ideałów i ksenofobii, dzicz chyba nawet gorsza od komunizmu bo bardziej radykalna i dostępna jedynie "dla wybranych". Tylko wspomnę, że pokrewny do nazizmu faszyzm został stworzony przez socjalistę. Tak czy inaczej, odbiegamy w tej rozmowie od poruszonego wcześniej tematu, ja podałem tylko przykład co się dzieje z lewicą po tej "światowej rewolucji".
Droga rozwoju społecznego nie może się kierować, bo nie jest podmiotem osobowym. Pomińmy już ten fakt. Więc kieruje się nagłymi zmianami... Ale te "nagłe zmiany" mają być kierowane przez "drogę rozwoju społecznego" czynnie, nie biernie, więc "kierującą się nagłymi zmianami" wydaje się wyrażeniem kuriozalnie bezsensownym. I na deser: co to znaczy "nagłymi zmianami dawnego systemu"? Że dawny system te nagłe zmiany stworzył, później "droga rozwoju społecznego" te zmiany wykorzystała, by się tymi zmianami pokierować?
Tak? Jakoś nie widzę sprzeczności bo droga może się gdzieś kierować. Wpisz sobie w google tekst typu "droga kieruje się na pd/pn" czy co tam chcesz. Zauważyłem że takie zdania występują dość często i jest to sformułowanie powszechnie używane. To pierwszy element, w którym się błaźnisz. Dalej to już typowe bredzenie, nie bierzesz pod uwagę całego zdania tylko jego fragmenty, a później je analizujesz. Liczy się całościowy przekaz. Tu właśnie wychodzi Twój brak czytania ze zrozumieniem, czytasz tak jak chcesz, a nie jak powinno się to interpretować.
Ależ konserwatysta to nie wyłącznie: pan, co wyznaje prawicowe wartości. I mógłbyś to już wreszcie pojąć.
Zacytowana w poprzednim moim poście definicja dokładnie mówi kim jest konserwatysta. Człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom nie jest równy despocie narzucającemu chore zakazy.
Karać chcę cię za to, że kłócisz się jedynie po to, by słyszeć aksamitny swój głos. Może być?
Ojej, przestawny szyk językowy, zauważyłem, że często go stosujesz. Nie tylko tu, ale w wielu swoich poprzednich postach. Yoda się znalazł, który w wielu komentarzach czepia się pisowni innych użytkowników sadistica, a sam pisze bełkotem.
Tyle tylko, że w czasach gdy edukacja była jedynie dla arystokracji nikt nie zabraniał poruszania się po szkole. Zresztą to co mówisz jest znane wszystkim więc po co się produkować? Domyślam się, że artykuł jest z dupy wzięty i wyolbrzymiony, ale osoba o konserwatywnych poglądach nie wprowadziłaby takich zasad. Podałem Tobie wszystkie definicje konserwatysty i konserwatyzmu, Ty zrozumiałeś je na swój pokrętny sposób. Co innego zdyscyplinowanie ucznia po to by solidnie przykładał się do nauki, a co innego absurdalne zakazy. Wg Ciebie ten zakaz nawiązuje bezpośrednio do tradycji, ciekawa teoria.
Nikt się by nie dziwił gdyby taki zakaz wprowadzono 50 lat temu... Pojmiesz to wreszcie? Więc konserwatysta (czyli ktoś, kto przyzwyczajony jest, w tym wypadku, do metod wychowawczych sprzed 50 lat; TRADYCJONALISTA) nie dziwiłby się, gdyby w tej chwili wprowadzono takież prawo...
Czy Narodowy Socjalizm to jest prawica? Haha, nie rozśmieszaj mnie, nawet Stalin podczas sojuszu z Hitlerem twierdził, że należy wspierać braterski naród niemiecki, bo to też socjaliści, ale wybrali inną drogę w budowie tego systemu. Trudno się domyślić, że nazizm to lewica, a nazywanie go prawicowym ustrojem stało się elementem propagandy ZSRR po wybuchu Wielkiej Wojny Ojczyźnianej? Widzę, że propaganda PRL dalej żywa. Tylko wspomnę, że pokrewny do nazizmu faszyzm został stworzony przez socjalistę.
Czyli PIS jest partią lewicową, bo wyznaje socjalistyczny model gospodarczy? Socjalizm nie znaczy lewica, tak jak liberalizm nie znaczy prawica. Równie dobrze mogę powiedzieć, że libertynizm znaczy tyle, ile prawica...
Kolejny, któremu mieszają się w głowie kwestie gospodarczo - światopoglądowe...
Zresztą... Właśnie za komuny konserwatyzm obyczajowy osiągnął w Polsce apogeum.
Tak? Jakoś nie widzę sprzeczności bo droga może się gdzieś kierować. Wpisz sobie w google tekst typu "droga kieruje się na pd/pn" czy co tam chcesz. Zauważyłem że takie zdania występują dość często. To pierwszy element, w którym się błaźnisz. Dalej to już typowe bredzenie, nie bierzesz pod uwagę całego zdania tylko jego fragmenty, a później je analizujesz. Liczy się całościowy przekaz. Tu właśnie wychodzi Twój brak czytania ze zrozumieniem, czytasz tak jak chcesz, a nie jak powinno się to interpretować.
Ale "Droga kieruje się" jest przyjętym zwrotem. "Kieruje się" jest tu w znaczeniu biernym. Rozumiesz?
Liczy się przekaz? Zdanie jest nielogiczne. Ale skoro liczy się przekaz, mówić będę: ja jeść! Dobra, naucz mnie jak czytać, bym mógł w przyszłości rozczytywać takich jak ty! Bo rozumiem, że odrzucasz językoznawstwo.
Zacytowana w poprzednim moim poście definicja dokładnie mówi kim jest konserwatysta. Człowiek przywiązany do tradycji i niechętny zmianom nie jest równy despocie narzucającemu chore zakazy.
No i kurwa masz tu tradycyjną, uznawaną wcześniej metodę wychowawczą: nauczyciel może zrobić wszystko z uczniem. Ileż razy to można jeszcze powtarzać...
Ojej, przestawny szyk językowy, zauważyłem, że często go stosujesz. Nie tylko tu, ale w wielu swoich poprzednich postach. Yoda się znalazł, który w wielu komentarzach czepia się pisowni innych użytkowników sadistica, a sam pisze bełkotem.
Bełkotem? Każde zdanie poprawne logicznie jest zarazem zdaniem poprawnym językowo. Inwersja jest jedynie zabiegiem stylistycznym: najedź teraz na poetów, filozofów, pisarzy, że stosują tęże inwersje (a stosują ją z oczywistych względów: wyeksponowania tego, co zdaje im się ważne)!
Nikt się by nie dziwił gdyby taki zakaz wprowadzono 50 lat temu... Pojmiesz to wreszcie? Więc konserwatysta (czyli ktoś, kto przyzwyczajony jest, w tym wypadku, do metod wychowawczych sprzed 50 lat; TRADYCJONALISTA) nie dziwiłby się, gdyby w tej chwili wprowadzono takież prawo...
Ah, czyli tak pokrętnie rozumiesz ten swój cały pogląd na konserwatyzm, że rygor i patologie w szkołach uznajesz za tradycję. Nie jest normalnym bicie uczniów przez nauczycieli, nie jest normalnym także nadawanie nauczycielowy totalnych praw nad uczniem. Tradycją była szkolna dyscyplina znacząca tyle co: uczyć się, nie spóźniać, mieć szacunek do nauczycieli, mieć szacunek do innych. Wszystko co związane z przemocą i totalnym ograniczeniem normalnego funkcjonowania jest związane tylko i wyłącznie z despotyzmem, a nie konserwatywnym podejściem do nauki.
Czyli PIS jest partią lewicową, bo wyznaje socjalistyczny model gospodarczy? Socjalizm nie znaczy lewica, tak jak liberalizm nie znaczy prawica. Równie dobrze mogę powiedzieć, że libertynizm znaczy tyle, ile prawica...
Kolejny, któremu mieszają się w głowie kwestie gospodarczo - światopoglądowe...
Jeśli mówimy o ustrojach i modelu gospodarczym całego państwa to znaczy, że mówimy o całości. Nie można oddzielać gospodarki od ideologii bo jedno z drugim jest ściśle powiązane. Zrozum, że prawica nie toleruje żadnych przejawów socjalizmu w gospodarce! To podstawa ruchów prawicowych, gospodarka ma być wolna. Wszelkie miksy ideologiczno-gospodarcze nie mogą zaliczać się do tradycyjnej prawicy, która została zdefiniowana już za czasów Rewolucji Francuskiej.
Zresztą... Właśnie za komuny konserwatyzm obyczajowy osiągnął w Polsce apogeum.
I co w związku z tym? Obyczaje obyczajami, despotyczne nakazy, despotycznymi nakazami.
Ale "Droga kieruje się" jest przyjętym zwrotem. "Kieruje się" jest tu w znaczeniu biernym. Rozumiesz?
Liczy się przekaz? Zdanie jest nielogiczne. Ale skoro liczy się przekaz, mówić będę: ja jeść! Dobra, naucz mnie jak czytać, bym mógł w przyszłości rozczytywać takich jak ty! Bo rozumiem, że odrzucasz językoznawstwo.
To Ty masz problem ze zrozumieniem prostego zdania i szukasz dziury w całym, więc co ja mam rozumieć? Żebyś nauczył się czytać musisz wrócić do podstawówki.
No i kurwa masz tu tradycyjną, uznawaną wcześniej metodę wychowawczą: nauczyciel może zrobić wszystko z uczniem. Ileż razy to można jeszcze powtarzać...
Powtórze po raz n-ty, despotyzm i przemoc w szkole to nie jest tradycja. To dewiacja stworzona w chorych umysłach ludzi, którzy gnębieni w dzieciństwie chcą się odgryźć na innych. Karcenie fizyczne ucznia to wymysł jakiejś głębokiej ciemnoty, nigdy nie było to oficjalnie popierane. Zakaz poruszania się jest po prostu absurdalny i śmieszny.
Bełkotem? Każde zdanie poprawne logicznie jest zarazem zdaniem poprawnym językowo. Inwersja jest jedynie zabiegiem stylistycznym: najedź teraz na poetów, filozofów, pisarzy, że stosują tęże inwersje (a stosują ją z oczywistych względów: wyeksponowania tego, co zdaje im się ważne)!
Zabiegi stylistyczne stosujemy w literaturze, nie stosujemy ich w rozmowie bo utrudniają komunikację. Odróżnij sztukę od konwersacji, w tradycyjnej rozmowie nie stosuje się szyku przestawnego. Jeśli tak rozmawiasz ze znajomymi to szczerze im współczuje bo jest to irytujące.
Proponuje zakończyć dyskusję na tym etapie, bo nie doprowadza ona do wyciągnięcia jakichkolwiek wniosków, jest to jedynie marnowanie naszego cennego czasu.
Tak jak możemy mówić o prawicowym socjalizmie (czyli właśnie konserwatywnym socjalizmie - czyli takim PISie, czy w mniejszym stopniu [pod względem konserwatyzmu] PO; jak komunizm był fuzją skrajnie socjalistycznej gospodarki i konserwatywnego światopoglądu, tak nazizm był fuzją socjal - kapitalistycznej gospodarki ze skrajnie konserwatywnym światopoglądem), tak możemy mówić o lewicowym (libertyńskim) liberalizmie. Np. Palikot chciałby wprowadzić liberalną gospodarkę, choć poglądy jego są lewicowe.
Ja się zgadzam, że "despotyzm i przemoc w szkole" są złe, ale nie da się nie przyznać, że kiedyś były one normą (albo nie były przynajmniej napiętnowane, nie dziwiły). Znaleźć można jeszcze takich, co jedną nogą nadal tkwią w poprzedniej epoce szkolnictwa: oni ci powiedzą, że kiedyś było lepiej.
I, zdaje się, masz pewien problem z zaakceptowaniem faktu, że i konserwatystą nazwać można kogoś, kto przywiązany jest do złych tradycji (złych według ciebie oczywiście), i takiego, który z przeszłości czerpie jedynie dobre wartości (znów - według ciebie dobrych).
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów