ciekawe co im zrobią - czy to jest w Czechach jak w PL:
żadnego dokumentu, brak jakiejkolwiek ewidencji w jakimkolwiek urzędzie, w kartotece grubości 3 tomów encyklopedii rozpoznawany jedynie dzięki zdjęciom, występuje pod 50-cioma różnymi imionami i nazwiskami pod 50-cioma różnymi adresami zamieszkania, przy czym każdy podany "z dupy" podczas zatrzymania na gorącym uczynku.
Czy w Czechach sądy także notorycznie odraczają sprawy cyganów? Czy także zamykają tylko tych przyłapanych na morderstwie a innych z miejsca uniewinniają?
Wydawać by się mogło że przecież większość cyganów/brudasów na jakich w życiu się napotykamy trafia prędzej czy później do paki? może ale raczej tylko na parę godzin jeśli już.