PROSTO Z KRAKOWA, STOLICY KULTURY 2000
Na fanpage'u Biura Karier Akademii Muzycznej w Krakowie pojawiła się propozycja lukratywnej współpracy i szybkiego rozwoju kariery poprzez zagranie ZA TALERZ ZUPY.
Otóż Akademickie Biuro Karier wystawiło ogłoszenie o poszukiwaniu zespołu muzycznego, który zgodziłby się "uświetnić" swoim występem bal doktorantów.
Za darmo
No, w sumie nie całkowicie za darmo, bo oferowanym "wynagrodzeniem" była możliwość pozostania na zamkniętej imprezie dla elit, której koszt od osoby wynosi przecież 160zł
Na lokalnie zarządzanym fanpage'u odwiedzanym przez kilkoro studentów może raz na miesiąc zrobił się ruch - głos zabrali nawet zagraniczni artyści. Wszystkie komentarze, bez wyjątku, były krytyczne wobec faktu, że biuro mające pomóc studentom i młodym muzykom odnaleźć się na dynamicznym i wymagającym rynku pracy tego wolnego zawodu, zamiast zareagować i obronić interes studentów wymagając od ogłoszeniodawcy dodanie wynagrodzenia, zaproponowało muzykom zupełnie na poważnie możliwość zagrania na balu doktoranckim za kotleta z ziemniaczkami i surówką, darmowe shoty oraz "możliwość wejścia na Kopiec i inne atrakcje"; dodatkowo obiecuje łaskawe nie wypierdalać ich za drzwi po wykonaniu koncertu, a na deser dorzuca ZAŚWIADCZENIE do portfolio. Sama zaś impreza ma imponująco wysoki budżet, więc nie da się ukryć, że to jawne ciułanie grosza dla zwiększenia prestiżu.
Ogłoszenie o zagraniu charytatywnie przyjęte byłoby zupełnie ciepło, jednak tego typu zagranie to czysty wyzysk i ignorancja wobec zawodu muzyka.
Wyobraźcie sobie drodzy sadole i sadolki (w sumie to też sadole) że ktoś proponuje Wam pracę w zamian za to, że możecie pić w biurze służbową kawę oraz macie możliwość zwiedzania swojego biura/ zakładu od wewnątrz. Na rękę miesięcznie
Z takimi zaś ofertami muzycy spotykają się na co dzień. Codziennie tysiące cwaniaków proponuje uwłaczające godności ludzkiej warunki muzykom, będąc święcie przekonanym, że występ na ich wiejskiej imprezie i możliwość zalania się wódą za darmo to dla nich szczyt marzeń.
To tak jakby cateringowi obsługującemu tę imprezę zaproponować jako wynagrodzenie możliwość posłuchania koncertu, a barmanowi darmowy ciepły posiłek i koncert.
Te podwójne standardy wobec pracy artystycznej oraz jakiejkolwiek innej pracy istnieją już od dawna, ale fakt że (podkreślę to jeszcze raz) BIURO KURWA JEBANYCH KARIER PIERDOLONEJ AKADEMII MUZYCZNEJ powiela ten stereotyp i to krzywdzące myślenie, to jest nic innego jak dramat
Mam nadzieję, że paniom z Biura Karier zaczną wypłacać wynagrodzenie barterem pod postacią kopa w mordę
Tutaj owa prośba o nadstawienie dupy na ruchanie:
A tutaj jeszcze bardziej uwłaczająca odpowiedź na "falę hejtu":
Na fanpage'u Biura Karier Akademii Muzycznej w Krakowie pojawiła się propozycja lukratywnej współpracy i szybkiego rozwoju kariery poprzez zagranie ZA TALERZ ZUPY.
Otóż Akademickie Biuro Karier wystawiło ogłoszenie o poszukiwaniu zespołu muzycznego, który zgodziłby się "uświetnić" swoim występem bal doktorantów.
Za darmo
No, w sumie nie całkowicie za darmo, bo oferowanym "wynagrodzeniem" była możliwość pozostania na zamkniętej imprezie dla elit, której koszt od osoby wynosi przecież 160zł
Na lokalnie zarządzanym fanpage'u odwiedzanym przez kilkoro studentów może raz na miesiąc zrobił się ruch - głos zabrali nawet zagraniczni artyści. Wszystkie komentarze, bez wyjątku, były krytyczne wobec faktu, że biuro mające pomóc studentom i młodym muzykom odnaleźć się na dynamicznym i wymagającym rynku pracy tego wolnego zawodu, zamiast zareagować i obronić interes studentów wymagając od ogłoszeniodawcy dodanie wynagrodzenia, zaproponowało muzykom zupełnie na poważnie możliwość zagrania na balu doktoranckim za kotleta z ziemniaczkami i surówką, darmowe shoty oraz "możliwość wejścia na Kopiec i inne atrakcje"; dodatkowo obiecuje łaskawe nie wypierdalać ich za drzwi po wykonaniu koncertu, a na deser dorzuca ZAŚWIADCZENIE do portfolio. Sama zaś impreza ma imponująco wysoki budżet, więc nie da się ukryć, że to jawne ciułanie grosza dla zwiększenia prestiżu.
Ogłoszenie o zagraniu charytatywnie przyjęte byłoby zupełnie ciepło, jednak tego typu zagranie to czysty wyzysk i ignorancja wobec zawodu muzyka.
Wyobraźcie sobie drodzy sadole i sadolki (w sumie to też sadole) że ktoś proponuje Wam pracę w zamian za to, że możecie pić w biurze służbową kawę oraz macie możliwość zwiedzania swojego biura/ zakładu od wewnątrz. Na rękę miesięcznie
Z takimi zaś ofertami muzycy spotykają się na co dzień. Codziennie tysiące cwaniaków proponuje uwłaczające godności ludzkiej warunki muzykom, będąc święcie przekonanym, że występ na ich wiejskiej imprezie i możliwość zalania się wódą za darmo to dla nich szczyt marzeń.
To tak jakby cateringowi obsługującemu tę imprezę zaproponować jako wynagrodzenie możliwość posłuchania koncertu, a barmanowi darmowy ciepły posiłek i koncert.
Te podwójne standardy wobec pracy artystycznej oraz jakiejkolwiek innej pracy istnieją już od dawna, ale fakt że (podkreślę to jeszcze raz) BIURO KURWA JEBANYCH KARIER PIERDOLONEJ AKADEMII MUZYCZNEJ powiela ten stereotyp i to krzywdzące myślenie, to jest nic innego jak dramat
Mam nadzieję, że paniom z Biura Karier zaczną wypłacać wynagrodzenie barterem pod postacią kopa w mordę
Tutaj owa prośba o nadstawienie dupy na ruchanie:
A tutaj jeszcze bardziej uwłaczająca odpowiedź na "falę hejtu":