Idzie sobie chodnikiem jąkała i widzi na ulicy zdechłego konia. Wyjął komórkę i dzwoni na policję:
-Komisariat policji słucham
-Pro-ooszę paa-na t-tu na ulli-icy le-le-żży za-zabi-iity kkoń
-A jaka to ulica
-Mi-mi-mi
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan bedzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
-No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
-Noo na mi-mi-mi...
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
-tten k-kooń le-leży na ul-uliccy mi-mi
-Mickiewicza!?
-Taak! Prze-przenioosłłem sk-kurr-wy-wysyynna!
-Komisariat policji słucham
-Pro-ooszę paa-na t-tu na ulli-icy le-le-żży za-zabi-iity kkoń
-A jaka to ulica
-Mi-mi-mi
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-No to niechże pan zadzwoni za 10 minut jak pan bedzie mógł to powiedzieć!
Jąkała dzwoni za 10 minut
-No i wie Pan już na jakiej ten koń leży ulicy?
-Noo na mi-mi-mi...
-Mickiewicza?
-Niee, mi-mi...
-Mikołaja?
-Niee!
-To proszę zadzwonić później
Facet zadzwonił za pół godziny:
-tten k-kooń le-leży na ul-uliccy mi-mi
-Mickiewicza!?
-Taak! Prze-przenioosłłem sk-kurr-wy-wysyynna!