Wujek, który ma firmę budowlaną, poprosił mnie bo sam nie mógł, żebym podrzucił jego ekipie na budowę, jakieś profile czy co to tam było, ale nie o tym. Akurat trafiłem na przerwę, chłopaki siedzieli w szatni, z 8miu typa. Jeden z nich, "Krzysiu" ok 50 lat, już dobrze najebany, siedział i ledwo co kontaktował. Rozmawiam z nimi wszystkimi chwilę, jeden nagle zadaje pytanie czy znam się coś na komputerach. Mówię że specjalistą nie jestem, ale żeby powiedział co się dzieje, to może coś mu doradzę. Zaczyna wymieniać objawy, że jak chwile pochodzi komp, to coś się dzieje z obrazem, kolory świrują, raz jest czarny, raz biały obraz lub znika całkiem.
Nagle wcześniej wspomniany "Krzysiu", który przez 10 min nic się nie odzywał, podnosi głowę do góry, i taki najebany wyskakuje z pytaniem:
-A anteną ruszałeś ?
No kurwa polegliśmy, na dobre 5 min