Zabawne bo w miejscowości niedaleko mnie też tacy funkcjonują i w sumie służbowym autem jeżdżą tylko na zakupy
Reszte dnia siedzą na obrzeżach miasta i mają wyjebane, raz byłem świadkiem gdy paląc papierosa z kolegą i idąc przez park dołączył do nas "strażnik miejski". Jak sam twierdził w trosce o dobro środowiska chciał zobaczyć gdzie wyrzucimy peta
Pogoniliśmy go i szedł za nami. Kilka metrów dalej siedziała grupa MAX 14 latków. Siedzieli na ławce właściwie na oparciu a nogi mieli na siedzisku i WSZYSCY czyli 2 łepków i 2 dziewczyny popijali sobie Tyskie mówimy do niego czy on to widzi (zgodnie z prawem jest to niszczenia mienia oraz picie alkoholu w miejscu publicznym no i nieletni). Odpowiedział, że jego to nie dotyczy i on nic nie widzi bo to za dużo papierkowej roboty
Można ? można.... Żyć nie umierać idealna praca sam wybiera sobie zlecenia, nakłada mandaty na kogo ma ochotę. Kurwa mać chyba zostanę "Strażnikiem miejskim".
Ps. Odpowiadając już na pytanie co z niedopałkiem rzuciliśmy je mu tuż pod nogi - kiedy powiedzieliśmy, że zgłosimy ten fakt z dzieciakami na policje odszedł.