Zrzutka na serwery i rozwój serwisu
Witaj użytkowniku sadistic.pl,Od czasu naszej pierwszej zrzutki minęło już ponad 7 miesięcy i środki, które na niej pozyskaliśmy wykorzystaliśmy na wymianę i utrzymanie serwerów. Niestety sytaucja związana z niewystarczającą ilością reklam do pokrycia kosztów działania serwisu nie uległa poprawie i w tej chwili możemy się utrzymać przy życiu wyłącznie z wpłat użytkowników.
Zachęcamy zatem do wparcia nas w postaci zrzutki - jednorazowo lub cyklicznie. Zarejestrowani użytkownicy strony mogą również wsprzeć nas kupując usługę Premium (więcej informacji).
Wesprzyj serwis poprzez Zrzutkę już wpłaciłem / nie jestem zainteresowany
To tak jak na ZK. Pierwszy dzień wchodzisz tylko z mandżurem i powoli wbijasz level/budujesz pozycję i zdobywasz itemy i wyposażenie izdebki. Dużo na starcie daje papier z umiejętnościami np. jakaś dziesiona czy 280. Inne drzewko rozwoju mają tzw. peugeoty, majty czy dwusetki. Najczęściej awansują na samym początku przygody na poziom cwela, a tylko nielicznym udaje się przejść od zera do poziomu frajera
Jak już gamzasz po odklepce, to mam pytanko: trzyma Ci jeszcze cegielnia stolec po tym jak Ci zasadzali kopiejkę pod celką?
Ta wyglądałby każde kolonie w latach 90-tych
Widać teraz efekty w społeczeństwie...
Ja zawsze miałem tak, że przyciągałem debili bo zbyt miły i kulturalny byłem. Czasem opłacało się zrobić krok w tył a czasem w przód. Cokolwiek zrobiłem to było źle... Bo albo miękka faja i ustąpił albo problemy u wychowawców bo komuś wjebałem. I tym sposobem przestałem jeździć na kolonie. Ludzie to debile a czasem mi samemu za nich jest głupio bo mi na ich miejscu byłoby wstyd. Jestem osobą wrażliwą, analizującą, widzącą głębiej i dziś wiem, że wszystko co robiłem było dobre.
I feel your pain, bro. Na jedne jedyne kolonie na jakie pojechałem trafiłem pokój z po prostu debilami. Cierpliwie znosiłem głupie żarty i wyzwiska przez 3 dni. Czwartego dnia gdy siedziałem na górnej pryczy (prycze piętrowe, łóżkiem tego bym nie nazwał) i słuchałem muzyki z discmana, jeden kretyn zakradł się, za moimi plecami podsunął sobie stolik, wlazł na niego i wrzasnął "ty kurwo" i ździelił mnie przez łeb. Mój stoicki spokój pękł, zeskoczyłem i Dawidek upadł na doopie wylatując przez drzwi spotykając się z moją pięścią. Wylądował tego dnia na sorze z podejrzeniem uszkodzenia siatkówki oka. Brew i powieki napuchły mu tak, że wyglądał jak by go rój pszczół napadł. Po 5 dniach opuchlizna zaczęła schodzić i okazało się, że typ nie ma białka oka - wszystkie naczynia mu się rozlały i wyglądał jakby tam siedział jakiś laser (stąd dostał ksywę, laser perfekt). Niby szacun był już potem na koloniach, nawet jakieś bździągwy pytały o tego silnego co tak mocno bije (dzisiaj bym korzystał żeby zaruchać ). Ale co się strachu najadłem, że będę musiał mu rentę wypłacać za uszczerbek na zdrowiu i że do domu opieka społeczna się wjebie z kuratorem to moje. No i nabawiłem się też strachu przed biciem innych, zawsze staram się deeskalować konflikty. A wtedy byłem szczylem 15 lat, 170cm całe 50kg wagi. Strach pomyśleć dzisiaj bo nieco mi się urosło...
Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
Zazwyczaj tak jest że największe szkolne "kozaki" prześladowcy to największe pizdy takżze młodzi nie dajcie sie raz buła na ryj najlepiej przy wszystkich i w tedy wychodzi jak jest naprawde.
Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
ja miałem tak na oazie za dzieciaka. dojebałem typowi w sandałach, bo akurat pływałem i byłem rozciągnięty.
Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
Kiedyś na kolonii dostałem zwiniętym mokrym ręcznikiem i coś we mnie pękło. Ja miałem 13 lat a typ 16. W tym wieku to duża różnica, ale szybko ściągało mnie z niego 3 typów. Myślę, że gdyby nie oni to bym go zatłukł. W takim byłem amoku, że nic z tego nie pamiętam. Wezwali mojego świętej pamięci tatusia i musiał mnie zabrać do domu przed czasem.
Cóż może będziecie się śmiać, ale miałem podobnie, na koloniach. Nie w takim zakresie ilości oprawców. Był jeden większy silniejszy. Ale doszło do takiej sytuacji, że zawziąłem się . Zamknąłem balkon. Nie mógł uciec (połączone pokoje kolonijne). Zwyczajnie mu dopierdoliłem, oczy podbite, warga rozcięta. Odpuścił. Czasem odrobina odwagi, przekroczenie linii powoduje, że napastnik traci rezon, nie jest już taki silny i zdecydowany.
ps
możecie ryć ze mnie bekę, ale kto z was tak nie miał? Jeden się odważył przeciwstawić inny nie.
ja po prostu wziąłem pół cegłówki i zajebałem w ryj temu co wszystkich terroryzował na koloniach. nikogo później nie uderzył, a jego ojciec był jakimś dyrektorem pgr-u, to zadymę robił że mu dziecko ktoś pobił. (to było jakieś 36 lat temu:)
I feel your pain, bro. Na jedne jedyne kolonie na jakie pojechałem trafiłem pokój z po prostu debilami. Cierpliwie znosiłem głupie żarty i wyzwiska przez 3 dni. Czwartego dnia gdy siedziałem na górnej pryczy (prycze piętrowe, łóżkiem tego bym nie nazwał) i słuchałem muzyki z discmana, jeden kretyn zakradł się, za moimi plecami podsunął sobie stolik, wlazł na niego i wrzasnął "ty kurwo" i ździelił mnie przez łeb. Mój stoicki spokój pękł, zeskoczyłem i Dawidek upadł na doopie wylatując przez drzwi spotykając się z moją pięścią. Wylądował tego dnia na sorze z podejrzeniem uszkodzenia siatkówki oka. Brew i powieki napuchły mu tak, że wyglądał jak by go rój pszczół napadł. Po 5 dniach opuchlizna zaczęła schodzić i okazało się, że typ nie ma białka oka - wszystkie naczynia mu się rozlały i wyglądał jakby tam siedział jakiś laser (stąd dostał ksywę, laser perfekt). Niby szacun był już potem na koloniach, nawet jakieś bździągwy pytały o tego silnego co tak mocno bije (dzisiaj bym korzystał żeby zaruchać ). Ale co się strachu najadłem, że będę musiał mu rentę wypłacać za uszczerbek na zdrowiu i że do domu opieka społeczna się wjebie z kuratorem to moje. No i nabawiłem się też strachu przed biciem innych, zawsze staram się deeskalować konflikty. A wtedy byłem szczylem 15 lat, 170cm całe 50kg wagi. Strach pomyśleć dzisiaj bo nieco mi się urosło...
Ogólnie to jest tak, że są ludzie co im trzeba najpierw wpierdolić a później rozmawiać bo co by się nie mówiło to pokiwają głową, niby rozumieją i dalej swoje robią.
Najgorzej na koloniach lub w pracy, wpierdolisz takiemu a później wylatujesz i w piździe mają, że nie ty zacząłeś.
Jeśli chcesz wyłączyć to oznaczenie zaznacz poniższą zgodę:
Oświadczam iż jestem osobą pełnoletnią i wyrażam zgodę na nie oznaczanie poszczególnych materiałów symbolami kategorii wiekowych na odtwarzaczu filmów